Po śniadaniu trochę pogadałem z Jirayą i zaszyłem się u siebie. Jakoś nie byłem skłonny do zrobienia czegokolwiek. Po prostu nie miałem na to sił. Za to szwendałem się jakiś taki zadowolony i szczęśliwy z życia. Coś sądzę, że to przez to, co wczoraj usłyszałem od Sasuke.
W sumie nawet nie wiedziałem co mam dziś z sobą zrobić. Nie mogłem nawet rysować, bo wena nie chciała do mnie przyjść. Włączałem i wyłączałem telewizor. Tylko szlajałem się po całym domu ze słuchawkami w uszach. Nawet to zaczęło powoli denerwować białowłosego. Nie dziwię się mu. Nic nie robiłem tylko chodziłem po całym domu i włączałem oraz wyłączałem wszystko co popadnie.
Nie mogłem zająć się jedną rzeczą, ani usiedzieć w jednym miejscu nawet pięciu minut. Choć byłem dziwnie zmęczony. Dopiero, gdy po paru godzinach położyłem się spać, to było jedyną rzeczą, która mnie zajęła. Przebudziłem się jedynie na kolacje, po czym wziąłem prysznic i dolej położyłem się spać.
Następnego dnia wyszykowałem się do szkoły i zawiózł mnie tam białowłosy. Przed szkołą czekało na mnie to samo towarzystwo, co ostatnio. Przywitałem się z chłopakami, a Sasuke tylko mnie do siebie przyciągnął.
- Puść mnie, dobra? – poprosiłem.
- Nie widziałem cię wczoraj, więc dzisiaj cię trzymam. – burknął.
- No wiem, ale puść mnie, Sasuke.
- Dobrze. – oburzył się. – Ale i tak jeszcze spróbuję.
- Ale czego? – spytałem.
Chłopak spojrzał na mnie, jakby z jakimś pożałowaniem. Jakby to, co powiedział było oczywiste. No, ale ja na serio nie wiem czego on jeszcze spróbuje.
- Naruto, a jak myślisz, co będzie chciał zrobić? – zapytał mnie Shika.
Po chwili zastanowienia wreszcie skumałem o co chodziło. Lekko poczerwieniałem i mruknąłem.
- Już wiem.
- Jaki ty jesteś czasem mało kumaty. – westchnął Nara.
- Co robiliście w sobotę? – wypalił nagle Kiba.
- Skąd pomysł, że coś robiliśmy? – spytał drań.
- A bo was widziałem w sobotę na tym festiwalu. Też tam byłem.
- Mhm. – odparł mu tylko.
- A co tam robiliście? – interesował się psiarz.
- Kiba, to już nie twój interes. – wtrącił szatyn
- Wielkie mi halo, ty przecież też jesteś tego ciekawy. – oburzył się. – To jak, Naru? Powiesz mi, co nie? Swojemu przyjacielowi na pewno powiesz.
- Nie. Zgłoś się do kogoś innego. – burknąłem zażenowany.
- Naru! – jęknął. – Ja cię tak proszę! No powiedz! Powiedz mi. Przyjacielowi się mówi wszystko.
- Inuzuka, siedź już z tym cicho. Czy to nie oczywiste, że byliśmy na randce? Chyba wiesz co to jest? – wtrącił Uchiha.
Chłopaki przez chwilę wpatrywali się w nas zdziwieni. Ja natomiast poczułem wypieki na policzkach. Czemu Sasuke to powiedział? Wcale nie musiał.
- Ooo, nie ładnie, Naruto. – oburzył się brązowowłosy. – Żebyś mi o tym nie powiedział? Toż to skandal.
- Chociaż wyszła wam ta randka? – spytał Shikamaru.
- Tak. Poszła dobrze. – potwierdził czarnowłosy.
- A co robiliście? Do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi. – oburmuszył się psiarz.
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...