Po chwili drzwi się otworzyły, a przede mną stanął Itachi z gigantycznym uśmiechem. W myślach odetchnąłem z ulgą.
- Cześć, Naru.
- No hej.
- Sasuke! Przyszło! - zawołał nagle.
Zaraz po tym zobaczyłem, jak z jadalni wychodzi drań. Co za dupek. Powiedział, że to nic wielkiego, a sam się nieźle odstawił. Granatowa koszula, do tego czarne dżinsy. Wszystko wyglądało elegancko, a sam chłopak wyglądał bardzo seksownie. Spojrzał niezadowolony na brata i trzepnął do w głowę, mówiąc.
- Mówiłem, że sam otworzę.
- Szczegół. - zaśmiał się starszy z braci.
- Na co czekasz? Dalej, ściągaj kurtkę, Naruto. - zwrócił się do mnie Sasuke. Zrobiłem to, o co mnie prosił, po czym zabrał ją ode mnie i powiesił na wieszaku. - Chodź. - poinformował mnie i pociągnął w stronę jadalni.
Przełknąłem ślinę zdenerwowany. Okazało się, że w pomieszczeniu nikogo nie było.
- Itachi, zawołaj ojca, ja idę do mamy.
Zaraz po tym chłopak pociągnął mnie do kuchni. W głowie tylko błysnęło mi jedno pytanie: za co? Po chwili wszedłem z nim do kuchni. Przy szafkach stała, mniej więcej tej samej wysokości co drań, kobieta. Średniej długości, czarne włosy sięgały jej trochę poza ramiona. Była drobnej budowy.
- Mamo? - zwrócił na nas uwagę Sasuke. - Chciałbym, żebyś poznała Naruto.
Brunetka odwróciła się w naszą stronę z uśmiechem na twarzy. Jej oczy były również czarne co tęczówki drania. Kobieta podeszła do nas. Stanąwszy przede mną, przyjrzał mi się i wyciągnęła w moją stronę dłoń, mówiąc.
- Miło mi, Naruto. Jestem Mikoto Uchiha.
Uścisnąłem jej dłoń, lekko się uśmiechają.
- Mi również miło panią poznać.
- Niedługo wszystko będzie gotowe. - oświadczyła kobieta.
Zaraz po tym wróciła do swojego zajęcia. Bez zastanowienia zwróciłem się do czarnowłosej.
- Może mógłbym w czymś pomóc?
- Nie trzeba.
- Ale z chęcią pomogę i pójdzie szybciej. - poinformowałem.
- No dobrze. Chodź, pomożesz mi tu szykować. Sasuke, możesz rozłożyć naczynia i sztućce?
- Już.
Podszedłem do Mikoto i zacząłem postępować zgodnie z jej instrukcjami. Drań natomiast zmył się z kuchni. Trochę niezbyt wiedziałem czy mam się odezwać, a jeśli nawet, to jak? To nie jest takie łatwe, jak można by pomyśleć.
- Długo już jesteś z Sasuke? - usłyszałem pytanie.
- Hmm... Tak z półtorej miesiąca. - odparłem trochę niepewnie.
- Sasuke mówił, że bardzo się stresowałeś tym spotkaniem. - oświadczyła.
- Ha, ha. - zaśmiałem się trochę zdenerwowany. - Szczerze mówiąc, to mnie nawet przerażało i w dalszym ciągu jestem zestresowany.
Po paru chwilach ciszy kobieta przerwała swoje zajęcie. Spojrzała w stronę jadalni, po czym skierowała się w moją stronę.
- Naruto, mógłbyś to na chwilę zostawić? - poprosiła mnie.
Na jej prośbę przerwałem to, co robiłem i odwróciłem się w jej stronę. Teraz to całkiem strach mnie obleciał. Nie mam pojęcia o co może chodzić. Brunetka podeszła bliżej i spojrzawszy w moje oczy, zaczęła mówić.

YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfikce17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...