115

1.1K 54 62
                                    

Odkładałem danie na blat, gdy poczułem jak obejmuje mnie w pasie. Wciąż z lekkim zażenowaniem sprzed chwili, odwróciłem się w jego stronę. Jego usta znalazły się na moim policzku, szybko odnajdując wargi. Całował leniwie, czule, tęsknie. Bardzo mi się to podobało. Z jak największą chęcią go odwzajemniłem. Oderwawszy się ode mnie, posłał mi delikatny uśmiech.

- Co powiesz na to, żebyśmy zjedli przygotowaną przez ciebie kolację?

- Tak! - Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu. - Idź usiąść, zaraz wszystko przygotuję.

- Pomogę ci - oznajmił, puszczając mnie i podchodząc do mebli.

- Nie! - Zagrodziłem mu drogę. - Masz umyć ręce i poczekać. Ja zajmę się resztą.

- No dobrze, kotku.

Złożył na moich ustach jeszcze krótki pocałunek i poszedł do łazienki. Sam zająłem się przygotowaniem stołu. I tak nie miałem wiele do zrobienia. Na stoliku zaraz się znalazły wszystkie potrzebne rzeczy, a Sasuke już na mnie czekał. Łapiąc jeszcze kubki z herbatą skierowałem się do salonu. Podałem naczynie chłopakowi i usiadłem przy nim. Brunet wyglądał na zadowolonego. Życząc sobie smacznego, zaczęliśmy kolację. Bardziej niż jedzenie teraz interesowało mnie to czy mu posmakuje. Bacznie mu się przyglądałem. Widząc jednak jego uśmiech, już się cieszyłem. Potwierdziły to dodatkowo jego słowa, że kolacja naprawdę dobrze smakuje. Po tym sam się za nią wziąłem. Była dobra, aczkolwiek pewnie w jego wydaniu byłaby o wiele lepsza.

Podczas posiłku rozmawialiśmy o tym, co robiliśmy w ostatnich dniach. Tak jak się spodziewałem Uchiha zapytał mnie o pomarańczowy komplet, który zostawiłem w łazience. Nie mogąc powstrzymać delikatnego rumieńca, przyznałem, że to będzie moją piżamą. Nic na ten temat nie powiedział. Wydawało mi się, że to mu jak najbardziej odpowiada. Ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu nie wspomniał ani słowem o tym skąd go wytrzasnąłem; a na pewno domyślił, że musiałem zajrzeć przynajmniej do szafy i zobaczyć inne elementy.

Skończywszy posiłek, chciałem zaraz posprzątać, aczkolwiek Sasuke mi na to nie pozwolił. Przyciągnął mnie do siebie i położył się ze mną na sofie. Mocno mnie przy sobie trzymał, a ja musiałem przyznać, że jest to bardzo przyjemne. Objąłem go i wtuliłem się w jego pierś, wsłuchując się w bicie jego serca. Brakowało mi tego. Go. Poczułem jak zaczyna głaskać mnie po głowie. Uśmiech sam wpłynął mi na twarz.

- Cieszę się, że już wróciłeś. Tęskniłem za tobą - powiedziałem cicho.

- Ja za tobą również. - Pocałował mnie w czoło. - Nawet nie wiesz jak mi poprawiłeś humor tą kolacją.

- Naprawdę?

- Oczywiście. To miłe uczucie wrócić do domu i dostać ciepły i smaczny posiłek. - Cmoknął mnie w usta. - Nie wliczając pierwszych chwil, to dobre powitanie.

- Mhm... Idziemy się umyć? Pewnie jesteś zmęczony.

- Dajmy sobie jeszcze chwilę.

Przystałem na to. W ciszy leżeliśmy wtuleni w siebie. Słyszałem jak bije jego serce i to napawało mnie miłym ciepłem oraz szczęściem. Zdecydowanie mógłbym spędzić z nim tak wieczność. Czynnikiem, który mnie do tego jeszcze bardziej nakłaniał były jego dłonie. Jedna w moim pasie, a druga wolno mierzwiąca moje włosy. Po jakimś czasie zrobiło mi się nawet sennie. Natomiast dłoń drania przestała się poruszać. Zerknąłem na niego. Miał zamknięte oczy i spokojnie oddychał. Cicho spytałem czy śpi. Dostałem na to tylko niewyraźne mruknięcie oraz poczułem jak mocniej mnie obejmuje. Uśmiechnąłem się i musnąłem jego wargi. Stwierdziłem, że pozwolę mu na razie spać. Sam delikatnie wywinąłem się z jego ramion i wziąłem się za sprzątanie po posiłku.

Ponad problemWhere stories live. Discover now