53

1.4K 69 164
                                    

Wpadł jak burza, trzaskając drzwiami i od razu zamykając je na klucz. Usłyszałem jak przy tym klnie pod nosem. Nim się spostrzegłem, on już wisiał nade mną, całując mnie. To nie było zbyt przyjemne. Jego dłonie po przywarciu do mojego ciała, chaotycznie przesuwały się po nim.

- Pomóż mi się uspokoić. – szepnął, by ponownie dość brutalnie miażdżyć moje wargi swoimi.

Najgorsze było to, że nie odczuwałem w tym ani grama przyjemności. Bardzo tego nie chciałem. Nie chciałem takiego Sasuke. Nie chciałem, by taki był. By tak robił. To nie jest to, co sprawia mi przyjemności i wypełnia tym niepowtarzalnym uczuciem. Wtem poczułem, jak jego ręka próbuje wkradnąć się pod moją bieliznę. Trochę zdenerwowany tym zachowaniem, złapałem ją i nie pozwoliłem na dalsze ruchy, mówiąc.

- Przestań. To nie jest dobry pomysł, by się uspokoić.

- To mnie uspokoi. Działasz na mnie zbawiennie.

Wywinął rękę z mojego uścisku i ponownie chciał mi ją wsunąć w bokserki. Nie spodobało mi się to. Z chwili na chwilę czułem się z tą sytuacją coraz gorzej. Czułem się wręcz nieswojo i obco, gdy mnie dotykał w takim stanie. To rozdrażnienie i zdenerwowanie odbytą rozmową, wpłynęło na to jak ze mną postępuję. Nie podoba mi się to. Nie chcę się tak z nim czuć. Ponownie złapałem jego rękę i nie pozwoliłem się pocałować.

- To wcale nie jest przyjemne. Przestań. – oświadczyłem cicho.

- Będzie przyjemnie. Obiecuję. – odparł, a jego usta zsunęły się na moją szyję.

Dłoń ponownie się uwolniła i pognała po moim ciele. To był nieprzyjemny dotyk. Te ręce i palce. One mnie wręcz doprowadzały do furii, dyskomfortu i co najgorsze do uczucia, że ten chłopak przy mnie, to wcale nie jest mój, tak bardzo przeze mnie kochany, chłopak. Nie ma w nim teraz ani grama tego, co sprawia, że czuję się z nim dobrze oraz swobodnie. Nie chcę tego czuć. Nim zdążył choćby zbliżyć swoje palce do moich dolnych partii ciała, lekko go od siebie odepchnąłem i warknąłem poirytowany.

- Powiedziałem, żebyś przestał. Nie jesteś nawet podniecony.

Spojrzał na mnie najpierw zdziwiony, po czym jego mina wyraziła niezadowolenie. Odwrócił ode mnie twarz, przetarł ją dłońmi i ponownie na mnie spojrzał. W jego oczach widziałem zdenerwowanie i lekki smutek. Nachylił się nade mną.

- Naruto, proszę. – powiedział cicho. – Muszę się uspokoić.

- To nie jest dobry pomysł, by w ten sposób się uspokoić. To nie przyniesie zamierzonego celu.

Przyglądał mi się niezadowolony. Po chwili jednak cicho westchnął i usiadł na krawędzi łóżka. W tej chwili wydawał mi się nie tylko zdenerwowany, ale i w jakiś sposób zmęczony. Zaraz przeszedłem do niego i mocno wtuliłem się w jego plecy. Wzdrygnął się na to lekko, lecz delikatnie dotknął moich dłoni na swoim brzuchu. 

- Spokojnie, Sasuke. Zaraz coś wymyślimy, byś się uspokoił. 

Nie odpowiedział. Bardziej zacisnął swoją dłoń na mojej. Po dluższej chwili puściłem go i lekko pociągnąłem do siebie. Gdy tylko byliśmy przodem do  siebie ponownie go objąłem. Od razu poczulem jak j on oplata mnie swoimi ramionami. Głowę wtulił w moją pierś. Musnąłem ustami jego czoło i cicho spytałem.

- Może powiesz mi o co chodziło?

- To... – zastanowił się chwilę, po czym dodał. – ...nic takiego. Nie masz się czym martwić. – brzmiał na niezbyt zachwyconego tym pytaniem.

- Przecież widzę, że jesteś...

- To nic takiego. – odparł, dając na to większy nacisk.

Ponad problemWhere stories live. Discover now