9

2.3K 150 191
                                    

- Dobranoc, kochanie. – powiedziałem zadowolony.

- Pierdol się, draniu. – warknął na mnie.

Uśmiechnąłem się pod nosem i ułożyłem wygodniej. Nie mogę uwierzyć, że on woli spać na podłodze. Trochę mi przykro. Byłem nastawiony na to, że przynajmniej go sobie trochę pomacam. Trudno się mówi. Jeszcze będę miał okazję. Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych. Ten młotek jest świetny, a usta ma po prostu cudowne. Miękkie. Pyszne. Słodkie. I takie delikatne. Szkoda tylko, że do niego nie chce dotrzeć to, że mu się to podoba.

Ale... Dziś pozwolił mi na więcej. Jedyny minus to, to, że mnie teraz usta bolą. Nie myślałem, że będzie taki silny, wcale na takiego nie wygląda. Ale na serio mnie pociąga. Jeny, a jak on słodko się rumieni. Tyłek też ma niezły. A teraz nie śpię na rzecz tego młotka.

Nagle zauważyłem, że on przesiada się pod ścianę. Nogi podciągnięte pod brodę. W pewnym momencie szybko chwycił torbę i połknął jakieś tabletki. Zaraz po tym oparł głowę na kolanach i usłyszałem jak szlocha. Cicho płakał. Trząsł się. Zrobiło mi się go żal. Nie ma rodziców i dwa razy prawie umarł. Nie jest to najlepsze życie.

Obróciłem się tak, żeby mu się lepiej przyjrzeć. Łóżko cicho skrzypnęło. Chłopak szybko spojrzał w moją stronę; udałem, że śpię. Lekko przymknąłem oczy i mu się przyjrzałem. Miał zapłakane oczy. Po chwili wrócił do poprzedniej pozycji; jego szloch cichnął. Gdy minęło parę minut, położył się z torbą pod głową. Zasnął chyba po dłuższym czasie.

Ja natomiast nie mogłem zasnąć. Usiadłem i miałem w głowie pustkę. Po jakimś czasie do mojej sypialni zajrzał Itachi. Spojrzał na mnie zdziwiony i jeszcze bardziej zdziwiony na podłogę. Przywołał mnie ruchem dłoni. Cicho podszedłem do niego i zanim wyszedłem z pokoju kazałem mu chwilę poczekać. Podszedłem do młotka i delikatnie wziąłem go na ręce, by przenieść go na łóżko. Nakryłem go kołdrą i wyszedłem z sypialni.

- Po co przyszedłeś? – spytałem.

- Chciałem zobaczyć czy jeszcze żyjecie. – odparł z głupim uśmiechem. – Czemu on śpi na podłodze?

- Uparł się, że nie położy się ze mną, więc postanowił spać na podłodze.

- Nie dziwię się mu. – zaśmiał się.

- Chciałeś jeszcze czegoś? – zapytałem.

- Możemy teraz chwilę pogadać? – spytał poważniej.

- Teraz?

- Tak. Jutro od rana odpada przez Naru, a później rodzice, a w poniedziałek idziesz do szkoły. – wyjaśnił.

- Dobra.

- Wytłumacz o co ci z nim chodzi? – zapytał wprost.

- Nic szczególnego. – mruknąłem.

On mi się uważnie przyjrzał i chyba starał się przeanalizować to, co się dzisiaj działo. Po chwili uśmiechnął się i stwierdził.

- Podoba ci się. Zakochałeś się.

- Gratuluję, udało ci się. – odparłem kąśliwie.

- Czyli mój braciszek jest gejem. – oznajmił.

- Na to wychodzi. Co zamierzasz zrobić z tą wiedzą? – zapytałem.

- Ja nic. W ogóle musiał się stać cud, że ty kimś się interesujesz. – zaśmiał się. – Bardziej mnie martwi ojciec.

- I co w związku z tym? – spytałem.

- Wiesz jaki on jest. Nie spodoba mu się, że jego syn jest gejem.

Ponad problemWhere stories live. Discover now