19

2.5K 120 149
                                    

Ledwo co zaczęliśmy, rozdzwonił się mój telefon. Złapałem go i odebrałem, mówiąc draniowi, że to muszę odebrać.

- Tak, Jiraya?

- Wszystko u ciebie w porządku?

- Oczywiście, jest dobrze.

- Ale koszmar miałeś?

- Tak, ale teraz jest w porządku.

- To dobrze, o której wracasz?

- Nie wiem, najpóźniej będę o szóstej, ok?

- Dobrze, to cześć.

- No, cześć.

Praca nad referatem szła nam dziś uciążliwie, ale do południa zostało nam tylko parę punktów. W międzyczasie rozmawialiśmy na różne tematy i się o niektóre kłóciliśmy. Dowiedziałem się o nim sporo. On o mnie niekoniecznie. Dużo nie mam do opowiadania. Trochę skłamałem, trochę prawdy powiedziałem, choć jej chciałem się trzymać, jak tylko się da. Tak o pierwszej rozdzwonił się mój telefon. Uradowany, że koś może mnie odciągnąć od tego przeklętego projektu, natychmiast odebrałem.

- Co tam, Kiba? – spytałem.

- W domu jesteś? – zapytał.

- Nie.

- To gdzie ty się teraz kręcisz? – usłyszałem Shikamaru.

- O, hej, Nara. – przywitałem się.

- No, cześć, cześć. To gdzie ty jesteś? – przerwał Inuzuka.

- Nie czasem u Uchihy? – wtrącił szatyn.

- No. – potwierdziłem.

- Czekaj, ty przecież byłeś u niego wczoraj. – wyrwał się psiarz.

- No tak.

- I dziś też u niego jesteś? – zdziwił się Shika.

Chciałem mu odpowiedzieć, ale nim zdążyłem ze swoim wypadł Kiba.

- Ty u niego nocowałeś?!

- Tak wyszło. – oznajmiłem cicho.

Poczułem jak policzki zaczynają mnie piec.

- Rozmawiałeś z nim? – zainteresował się szatyn.

Znów chciałem odpowiedzieć, ale ponownie uprzedził mnie Inuzuka.

- Shika, to teraz nieważne! Słyszałeś co mówił?! Nocował u Uchihy! To jest teraz ważniejsze! – oświadczył przejęty.

- Jezu, gorzej to przeżywasz niż mrówka okres. – skomentował Nara.

Zaśmiałem się na ten komentarz. Bardzo trafny swoją drogą.

- Ty mi się tu nie śmiej, tylko mów, czy się z nim przespałeś, kochanie? – zapytał zadowolony.

- Co?! – prawie krzyknąłem zaskoczony.

Ponad problemWhere stories live. Discover now