Szykując się na obiad, nie czułem się najlepiej. Wprawdzie bardzo chciałem iść i poznać przyszłą rodzinę brata, aczkolwiek świadomość tego, że pójdę tam sam, jakoś mnie gasiła. Nie było chwili bym nie myślał przy tym o Uzumakim, którego chciałem mieć teraz obok. O Naruto, o którym stanie teraz nic nie wiem. Nic poza tym, że jest źle. „Wystarczająco źle". Nawet nie wiedziałem jak bardzo źle. Nie mam pojęcia co ten zwrot może znaczyć wedle Jiraiyi. I to doprowadzało mnie do szału.
Podczas szykowania się, dostałem SMS-a od Nejiego. Wspominał, że musimy wszyscy o czymś pogadać. Mimo pewnych nadziei, odpisałem że dziś nie mogę. W końcu mam teraz równie ważne wydarzenie, w którym powinienem uczestniczyć. Nie czekałem na żadną wiadomość zwrotną. Po prostu wyciszyłem telefon, by mieć spokój. Pomimo tego, za każdym razem jak urządzenie wibrowało, sprawdzałem od kogo otrzymałem wiadomość, mając cichą nadzieję, że to wuj blondyna w końcu postanowił się odezwać.
Z mieszkania wyszedłem dość apatyczny. Wychodząc z bloku, wiedziałem już że nie skorzystam z mojego motoru. Trochę niechętnie ruszyłem z miejsca. Co prawda nie najlepszym pomysłem było wychodzić na dłuższy spacer w eleganckim ubraniu, lecz nie chciałem za bardzo pojawiać się na nim z moją maszyną. Nie byłem pewny skąd ta myśl, jednak wolałem się jej pilnować.
Do restauracji doszedłem parę minut przed umówionym czasem. Spoglądając na drzwi wejściowe, naszła mnie jedna myśl. Czy ja naprawdę chciałem iść na to spotkanie sam? Choć wiem, że będzie moja rodzina, nagle czułem się dziwnie samotnie, wiedząc że nie ma przy mnie Uzumakiego. Zastanawiałem czy czasem z niego nie zrezygnować, aczkolwiek to spotkanie może mi dać jakikolwiek wgląd do przeszłości Naruto. A nawet jeśli nie, to może się chociaż dowiem jakim człowiekiem jest ten, przez którego w Uzumakim wciąż chowają się jakieś niepewności.
– Sasuke, już jesteś! – usłyszałem głos brata.
Wiedząc, że już nie mam żadnego wyboru, odwróciłem się w stronę Itachiego. Wraz z nim zobaczyłem matkę i ojca. Wszyscy wyglądali elegancko i szykownie. Brat ubrany był w czarny garnitur tak jak ojciec. Oboje postawili na czerwone koszule, co śmieszniejsze i ja taką założyłem. Jedyne co nas wyróżniało było tym, że Itachi miał na sobie kamizelkę od garnituru, ojciec marynarką, a ja niczego nie miałem. Nasza mama natomiast idealnie się do tego dopasowała, zakładając czerwoną suknię, w której wyglądała naprawdę zjawiskowo. Powitałem się ze wszystkimi. Z bratem i matką uściskiem, z ojcem kiwnięciem głową.
Nie czekaliśmy na zewnątrz. Weszliśmy do środka. Dowiedziałem się, że Izumi zaraz będzie ze swoją rodziną. Itachi wyglądał na lekko zdenerwowanego, mimo tego że osobiście zdążył ich już poznać. Nie szło również nie zauważyć jakiegoś zainteresowania ze strony naszych rodziców. Ja natomiast byłem trochę rozdarty między tymi uczuciami. Chciałem w jakimś stopniu ich poznać, lecz byłem trochę nerwowy ze względu na poznanie brata dziewczyny. A raczej przez to, co może to ze sobą przynieść.
Długo nie czekaliśmy na resztę gości. Szybko dostrzegliśmy szeroko uśmiechniętą Izumi, która prowadziła za sobą swoją rodzinę. Młoda kobieta ubrana była w niebieską suknię do kolan z włosami związanymi w kok. Zaraz po niej mój wzrok przeniósł się na starszego mężczyznę. Bardzo podobny do córki. Brązowe krótkie włosy, w których już powoli przebijały się siwe pasma i ciemne dość wesołe oczy. W pełnym garniturze z białą koszulą. Przeszedłem na kobietę u jego boku. Również brązowowłosa kobieta z zielonymi oczami. W zielonej sukni, prezentowała się dostojnie. Widać było, że również jest radosna, choć można było dostrzec u niej jakieś zdenerwowanie. Na sam koniec obdarzyłem wzrokiem chłopaka, który za nimi wręcz człapał. Wydawał się niekoniecznie zadowolony tym, że się tutaj znajduje. Średniej długości czarne włosy i tego samego koloru oczy, trochę zbiły mnie z tropu. Patrząc na niego, miałem wrażenie, że wczorajsze słowa Izumi nie były bezsensowne. A utwierdziło mnie w tym to, jak szybko i naturalnie przeszedł z tego do miłego uśmiechu, który zupełnie wydawał się zmienić jego osobę oraz podejście do tego spotkania.
![](https://img.wattpad.com/cover/228401689-288-k536328.jpg)
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfiction17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...