Oderwawszy się w końcu od bloku, zauważyłem, że mój chłopak wciąż przy mnie jest i przygląda się mojej pracy. Trochę mnie to skrępowało, gdyż nikt nie obserwował tego z tak bliska i tak uważnie. Zwróciwszy na niego oczy, on mnie czule pocałował. Kocham takie pocałunki. Zabrał mi szkicownik i do siebie przytulił. Zrobiło mi się bardzo miło. Sam się w niego wtuliłem. Pogłaskał mnie po głowie, po czym zapytał.
– Na co masz ochotę, kotku?
– Chcę wyjść. – mruknąłem jedynie.
– Wiem, kochanie, jednak...
– Nie mogę. – przerwałem mu niezadowolony. – To nie jest uczciwe. Ja naprawdę nie chcę tu siedzieć.
– Zdaje sobie z tego sprawę, jednakże nic na to poradzimy.
– Nie tak chciałem spędzić swoje pierwsze wakacje. – westchnąłem jedynie.
– Wiem, Naruto, ale to tylko trzy dni w łóżku.
– I prawie tydzień nic nie robienia.
– Może i tak, ale zauważ, że musisz odpoczywać. Nie możesz sobie teraz na wszystko pozwolić.
– Nigdy nie mogę sobie na cokolwiek pozwolić... – burknąłem oburzony. – Zawsze coś mi przeszkadza.
– Kotku... – powiedział zrezygnowany.
– No co?
– Daj spokój. Przecież my też tu jesteśmy. Nie będziesz sam i na pewno zadbamy o to, by ci się nie nudziło.
– Niby tak, ale ja nie miałem siedzieć w łóżku. – mruknąłem, po czym dodałem. – No chyba, że z tobą, robiąc coś zupełnie innego, ale nawet to nie wyszło. Wszystko jest przeciwko mnie.
– Nie myśl tak, Naruto. – pogłaskał mój policzek. – Nie zaprzeczę, że są sytuacje, które niekoniecznie dobrze nam wychodzą, lecz nie ma co przesadzać. Nie jesteś sam. Masz tutaj nas wszystkich i my na pewno nie pozwolimy, by ten czas został źle zapamiętany.
– Kocham cię, Sasuke. – mruknąłem zadowolony i pocieszony.
– Ja ciebie również. – pocałował mnie delikatnie. – A teraz poproszę o jakiś ładny uśmiech i powiedz mi co chcesz zrobić, oprócz wychodzenia.
– Nie wiem. Może coś obejrzymy? Nie wiem co innego moglibyśmy zrobić.
– Masz rację, ale ty zostajesz tutaj.
– Daj spokój, chyba mogę zejść na dół?
– Masz leżeć w łóżku.
– Wiem. – burknąłem, po czym tylko spytałem. – A jeśli wymyślę coś, dzięki czemu nie będę musiał się ruszać?
– Nie musisz nic wymyślać.
– Czemu nie? – zdziwiłem się.
– Zabrałem Itachiemu laptop, bo pomyślałem, że może się przydać.
– I on się zgodził? – musiałem o to spytać, gdyż coś mi w tym nie pasowało.
– Nie miał w tym nic do mówienia.
– A wie o tym?
– Wie, mówiłem mu ostatnio, że nie wiem kiedy mu oddam.
– Ale mi chodzi o to, czy wie, że masz go tutaj ze sobą?
– Jeszcze o to nie pytał.
– Czyli nie wie? – zdziwiłem się.
– A po co? Skoro go mam, to wszystko jest ok. Skapnie się, jak będzie go potrzebował, ale to już nie mój interes.

YOU ARE READING
Ponad problem
Fiksi Penggemar17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...