Rozejrzałem się za draniem. Wciąż dryfował w wodzie i nie wyglądał jakby miał zamiar w najbliższym czasie wyjść z wody. Złapałem telefon i wybrałem numer do jego brata. Odebrał dość szybko.
– Co tam chciałeś, Naru?
– Deidara? – zdziwiłem się lekko, po czym zapytałem. – A gdzie Itachi?
– Itaś poszedł do sklepu i nie wziął telefonu. O co chodzi, Naru? Możesz mi powiedzieć to, co masz do niego.
– Mhm... Mam mały problem.
– O, a to nowość, żebyś ty zwrócił się do nas po pomoc. Mów! Deidara cię wysłucha i poradzi jak najlepiej umie.
– Długo znasz Sasuke, co nie?
– Długo? – żachnął się. – Znam go od urodzenia! Ten mały gnojek był po części na mnie skazany, a ja na niego. Ale dlaczego o to pytasz?
– Zapomniałem o jego urodzinach. – przyznałem się niezbyt tym zadowolony.
– I co w związku z tym? Na pewno nie zrobi mu to różnicy. I tak jest nieczuły. Ja rozumiem, żeby nie odbierał od Itachiego, ale żeby nie odbierał ode mnie?! Toż to jest najprawdziwszy Lucyfer! – pożalił się.
– Wiem o tym. – zaśmiałem się lekko.
– Więc o co chodzi, Naru? Bo nie sądzę, by to był ten problem.
– Nie wiem co mógłbym mu dać z okazji jego urodzin. – westchnąłem zażenowany tym wyznaniem.
– Jak to nie wiesz? No chyba sobie żartujesz?
– Gdybym wiedział, to bym o to nie pytał, nie uważasz? – burknąłem na niego.
– To mnie akurat dziwi, że nie wiesz co mu dać. Przecież znacie się bardzo dobrze. – zaśmiał się, dając nacisk na słowo „bardzo".
– Mimo tego i tak nie wiem co mógłbym mu dać.
– Czym ty się przejmujesz? Przecież cokolwiek byś zrobił, to na pewno byłby zadowolony.
– Ale ja nie chcę, by był tylko zadowolony. – oburzyłem się.
– W takim razie o co ci dokładnie chodzi?
– W sumie to nie do końca wiem... – przyznałem niezadowolony tym faktem. – Po prostu chcę, by poczuł się wyjątkowo.
– A nie uważasz, że wyjątkowe jest to, że ktokolwiek z nim tak długo wytrzymał i jeszcze nie ma go dość, a raczej go nie znienawidził? Uważam, że to jest bardzo wyjątkowe.
– To mi w niczym nie pomaga. – poinformowałem go tylko.
– Ale taka jest prawda. Zresztą dlaczego nie dasz mu czegoś zwykłego, tylko musi to być coś wyjątkowego?
– No bo... – zatrzymałem się, zdając sobie sprawę z tego jak to zawstydzająco miałoby brzmieć.
– No bo co? – dopytywał się blondyn.
– Jest dla mnie ważny i chcę mu to pokazać. Po za tym muszę go jeszcze za coś przeprosić...
– To jest bardzo...
– Deidara! Widziałeś mój telefon?! – usłyszałem nagle krzyk po drugiej stronie.
– Ja go mam! Naru dzwoni!
– A dlaczego? Przecież z nim rozmawiałem.
– Nie wie co może dać Sasuke na urodziny, a chce dla niego co wyjątkowego.
YOU ARE READING
Ponad problem
Fanfic17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...