97

930 69 144
                                    

Rozejrzałem się za draniem. Wciąż dryfował w wodzie i nie wyglądał jakby miał zamiar w najbliższym czasie wyjść z wody. Złapałem telefon i wybrałem numer do jego brata. Odebrał dość szybko.

– Co tam chciałeś, Naru?

– Deidara? – zdziwiłem się lekko, po czym zapytałem. – A gdzie Itachi?

– Itaś poszedł do sklepu i nie wziął telefonu. O co chodzi, Naru? Możesz mi powiedzieć to, co masz do niego.

– Mhm... Mam mały problem.

– O, a to nowość, żebyś ty zwrócił się do nas po pomoc. Mów! Deidara cię wysłucha i poradzi jak najlepiej umie.

– Długo znasz Sasuke, co nie?

– Długo? – żachnął się. – Znam go od urodzenia! Ten mały gnojek był po części na mnie skazany, a ja na niego. Ale dlaczego o to pytasz?

– Zapomniałem o jego urodzinach. – przyznałem się niezbyt tym zadowolony.

– I co w związku z tym? Na pewno nie zrobi mu to różnicy. I tak jest nieczuły. Ja rozumiem, żeby nie odbierał od Itachiego, ale żeby nie odbierał ode mnie?! Toż to jest najprawdziwszy Lucyfer! – pożalił się.

– Wiem o tym. – zaśmiałem się lekko.

– Więc o co chodzi, Naru? Bo nie sądzę, by to był ten problem.

– Nie wiem co mógłbym mu dać z okazji jego urodzin. – westchnąłem zażenowany tym wyznaniem.

– Jak to nie wiesz? No chyba sobie żartujesz?

– Gdybym wiedział, to bym o to nie pytał, nie uważasz? – burknąłem na niego.

– To mnie akurat dziwi, że nie wiesz co mu dać. Przecież znacie się bardzo dobrze. – zaśmiał się, dając nacisk na słowo „bardzo".

– Mimo tego i tak nie wiem co mógłbym mu dać.

– Czym ty się przejmujesz? Przecież cokolwiek byś zrobił, to na pewno byłby zadowolony.

– Ale ja nie chcę, by był tylko zadowolony. – oburzyłem się.

– W takim razie o co ci dokładnie chodzi?

– W sumie to nie do końca wiem... – przyznałem niezadowolony tym faktem. – Po prostu chcę, by poczuł się wyjątkowo.

– A nie uważasz, że wyjątkowe jest to, że ktokolwiek z nim tak długo wytrzymał i jeszcze nie ma go dość, a raczej go nie znienawidził? Uważam, że to jest bardzo wyjątkowe.

– To mi w niczym nie pomaga. – poinformowałem go tylko.

– Ale taka jest prawda. Zresztą dlaczego nie dasz mu czegoś zwykłego, tylko musi to być coś wyjątkowego?

– No bo... – zatrzymałem się, zdając sobie sprawę z tego jak to zawstydzająco miałoby brzmieć.

– No bo co? – dopytywał się blondyn.

– Jest dla mnie ważny i chcę mu to pokazać. Po za tym muszę go jeszcze za coś przeprosić...

– To jest bardzo...

– Deidara! Widziałeś mój telefon?! – usłyszałem nagle krzyk po drugiej stronie.

– Ja go mam! Naru dzwoni!

– A dlaczego? Przecież z nim rozmawiałem.

– Nie wie co może dać Sasuke na urodziny, a chce dla niego co wyjątkowego.

Ponad problemWhere stories live. Discover now