Sięgnąłem po szkicownik i zacząłem przeglądać ostatnie koszmary. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Jęknąłem, prosząc, by to nie było do mnie. Zaraz po tym usłyszałem krzyk Jirayi.
- Naruto, do ciebie!
- Jestem u siebie! - odkrzyknąłem mu.
Po chwili do mojego pokoju wszedł Kiba i Shika. Odłożyłem na bok blok i się do nich uśmiechnąłem. W jednej chwili postanowiłem, że powiem im o moim odkryciu.
- Hej, co tam? - spytałem.
- Telefonu zapomniałeś. - oznajmił Nara i podał mi moją własność.
- A, dzięki. Coś jeszcze?
- Co ty tak szybko zniknąłeś? My się w ogóle obudziliśmy gdzieś koło południa, a ludzie rozeszli się niecałą godzinę temu. - oświadczył brązowowłosy.
- Musiałem wrócić do domu. Było mi naprawdę źle. Lepiej nie mówić. - wyjaśniłem.
- O piątej rano? W ogóle jak ty dotarłeś do domu? - zdziwił się szatyn.
- Na nogach.
- Jeny... Ej, a co to? - zainteresował się chłopak z tatuażami i wysunął pudła spod mojego łóżka.
- Moje rysunki. Chcesz, to je obejrzyj. - poprzedziłem jego pytanie.
On szczęśliwy jak dziecko rozpakował pudła i wpatrywał się w nie szczerze zdziwiony. Przekartkował szybko wszystkie prace.
- Ile ty tu tego masz? Przecież te pudła są wypełnione po brzegi i są gigantyczne. - poinformował mnie.
- Ty to wszystko na serio narysowałeś? Co niektóre wyglądają na bardzo stare i profesjonalne.
- Tak. Zobaczcie z tyłu na datę, to się dowiecie kiedy to było skończone.
Kiba jak na zawołanie złapał jeden wyglądający na dość stary rysunek, przyjrzał mu się i sprawdził datę.
- Człowieku, to na pewno twoje? - zapytał dla pewności.
Przyjrzałem się szkicowi. Mój pierwszy prawdziwy koszmar. Eh... Żebym wtedy wiedział, że to, co wyszło z pod mojej ręki stanie się prawdą.
- Tak, a co?
Nara podszedł do psiarza i spojrzał na datę, a następnie na obraz.
- Bo z tego wynika, że narysowałeś to, gdy miałeś siedem lat. - oznajmił.
- No bo tak było. To mój pierwszy szkic.
- A masz coś nowego? - zapytał Inuzuka.
- To mi się ostatnio śni. - podałem mu kartę z TYM.
Ten z uśmiechem i zaciekawieniem ją ode mnie odebrał. Lecz, gdy tylko na nią spojrzał, uśmiech mu zniknął, a oczy jakby wyrażały przerażenie.
- Co to jest? - spytał zaniepokojony szatyn.
- To. - wskazałem na lżejszy etap mojego koszmaru. - Tylko bez twarzy. Zerwało ją sobie. No wiecie tu tak się złapało. - złapałem się za wargi jak wtedy TO. - Zaczęło zrywać i na koniec tą skórą we mnie rzuciło. - skończyłem jakby nigdy nic.
Oni zdziwieni na mnie patrzyli, a ja nic tylko uwaliłem się na łóżku.
- Ty se jaja robisz, że tak spokojnie o tym mówisz? - zdziwił się psiarz.
- A co mam robić?
- Nie wiem, ale mnie to przeraża. - stwierdził Nara.
- Mówisz jakby to nie robiło na tobie wrażenia. - wtrącił się psiarz.

YOU ARE READING
Ponad problem
Fiksi Penggemar17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...