Przed dziewiątą usłyszałem dzwonek do drzwi. Bez słowa skierowałem się tam. Nie sprawiało mi to takiej łatwości jak zawsze, ale mogłem zrobić to samodzielnie. Czułem ból w żebrach i nodze przez co dziwnie chodziłem. Kuśtykałem. Gdy tylko otworzyłem drzwi, lekko się zdziwiłem, jednak nie miałem na to czasu. Dopadł do mnie mały osobnik i bardzo mocno mnie przytulił. Mało brakowało a z moich ust wyrwałoby się jakieś przekleństwo. Spojrzałem błagalnie na kobietę, a z bólu aż zaszkliły mi się oczy. Potwornie bolało. Nie spodziewałem się tego.
– Kochanie, chodź do mnie.
– Ale ja miałem odwiedzić Naruto! – prawie wrzasnął i mocniej mnie ścisnął.
– Skarbie, proszę cię o coś. Nigdzie nie idziemy, ale puść go.
– No dobrze. – chłopak zaraz mnie puścił, na co tylko szybko się od niego odwróciłem. – Stało się coś, Naruto? Naruto chyba nie chce mnie widzieć? – zapytał prawie przerażony.
– Nie, nie. – starałem się powiedzieć to normalnie. – Nic mi nie jest. Tylko mnie coś trochę boli. Przepraszam za tą reakcję, ale nie spodziewałem się was. Zapraszam do środka.
– Chyba nie przeszkadzamy? – zapytała Mei.
– Nie. Przepraszam na chwilę. Muszę do łazienki. No i zakryj mu uszy dopóki nie wrócę. Mogę o to prosić?
– Oczywiście. – uśmiechnęła się lekko, lecz była tym zdziwiona.
Odwzajemniłem uśmiech i pokuśtykałem do łazienki. Tam po zamknięciu za sobą drzwi, momentalnie złapałem się za klatkę w miejscu połamanych żeber i po prostu nie mogłem się powstrzymać od krzyku bólu. Bolało jak cholera, a ja czułem potrzebę wyładowania tego. Po dobrej minucie z trudem się wyprostowałem i poszukałem czegoś przeciwbólowego. Na szczęście nie zajęło mi to dużo czasu.
Gdy wszystko było już w porządku, wyszedłem z tego pomieszczenia i skierowałem się do salonu, gdzie najprawdopodobniej znajdowali się moi goście. Nie pomyliłem się. Jak tylko mnie zobaczyli, uśmiechnęli się do mnie. Na całe szczęście kobieta trzymała na rękach syna i nie pozwoliła mu się wyrwać. Jeszcze raz przeprosiłem za to zachowanie, ale nic nie powiedzieli.
– Coś ci się ostatnio przydarzyło, że tak kuśtykasz?
– Miałem drobny wypadek. Złamałem parę żeber i nogę. Dopiero dziś zacząłem cokolwiek robić. Przez trzy tygodnie byłem uziemiony w łóżku.
– Jak to się stało?! – wyrwał się z pytaniem Rei.
– Niefortunnie spadłem ze schodów. Ale jestem prawie nowy. No prócz tego, że mnie jeszcze żebra i noga bolą.
– Potworne. – powiedziała tylko kobieta, po czym zwróciła się do syna. – Rei, tym razem nie przytulaj się do Naruto. Aktualnie jest to dla niego dość bolesne. Rozumiesz mnie?
– Mhm... Ale Naruto może się ze mną trochę pobawić?
– Mogę. O to się nie martw. A mogę wiedzieć czemu zasługuję na tą wizytę?
– Przyszłam z małą prośbą i mam nadzieję, że uda się ją zrealizować.
– Chciałbym powiedzieć, że tak, ale to zależy od tego, czego dotyczy ta prośba.
– Czy mógłbyś na parę godzin popilnować...
Jej słowa przerwał dzwonek do drzwi. Automatycznie podążyłem wzrokiem w stronę wejścia i zastanawiało mnie kto tym razem przyszedł. Szybko się zorientowałem, że, skoro Jiraya nie prosił o pilnowanie mnie Mei, to musiał zlecić to komuś innemu. Zanim jednak wstałem od stołu, zwróciłem się do kobiety, bo już domyślałem się jej prośby.

YOU ARE READING
Ponad problem
Fiksi Penggemar17-letni Naruto pod opieką wuja zaczyna "nowy start" w nowym mieście. Na swojej drodze spotka nowe doświadczenia, których do tej pory nie był w stanie doznać przez dający mu się we znaki od kilkunastu lat problem. Jak potoczy się jego historia wraz...