79

897 74 117
                                    

Przed dziewiątą usłyszałem dzwonek do drzwi. Bez słowa skierowałem się tam. Nie sprawiało mi to takiej łatwości jak zawsze, ale mogłem zrobić to samodzielnie. Czułem ból w żebrach i nodze przez co dziwnie chodziłem. Kuśtykałem. Gdy tylko otworzyłem drzwi, lekko się zdziwiłem, jednak nie miałem na to czasu. Dopadł do mnie mały osobnik i bardzo mocno mnie przytulił. Mało brakowało a z moich ust wyrwałoby się jakieś przekleństwo. Spojrzałem błagalnie na kobietę, a z bólu aż zaszkliły mi się oczy. Potwornie bolało. Nie spodziewałem się tego. 

– Kochanie, chodź do mnie.

– Ale ja miałem odwiedzić Naruto! – prawie wrzasnął i mocniej mnie ścisnął.

– Skarbie, proszę cię o coś. Nigdzie nie idziemy, ale puść go.

– No dobrze. – chłopak zaraz mnie puścił, na co tylko szybko się od niego odwróciłem. – Stało się coś, Naruto? Naruto chyba nie chce mnie widzieć? – zapytał prawie przerażony.

– Nie, nie. – starałem się powiedzieć to normalnie. – Nic mi nie jest. Tylko mnie coś trochę boli. Przepraszam za tą reakcję, ale nie spodziewałem się was. Zapraszam do środka.

– Chyba nie przeszkadzamy? – zapytała Mei.

– Nie. Przepraszam na chwilę. Muszę do łazienki. No i zakryj mu uszy dopóki nie wrócę. Mogę o to prosić?

– Oczywiście. – uśmiechnęła się lekko, lecz była tym zdziwiona.

Odwzajemniłem uśmiech i pokuśtykałem do łazienki. Tam po zamknięciu za sobą drzwi, momentalnie złapałem się za klatkę w miejscu połamanych żeber i po prostu nie mogłem się powstrzymać od krzyku bólu. Bolało jak cholera, a ja czułem potrzebę wyładowania tego. Po dobrej minucie z trudem się wyprostowałem i poszukałem czegoś przeciwbólowego. Na szczęście nie zajęło mi to dużo czasu.

Gdy wszystko było już w porządku, wyszedłem z tego pomieszczenia i skierowałem się do salonu, gdzie najprawdopodobniej znajdowali się moi goście. Nie pomyliłem się. Jak tylko mnie zobaczyli, uśmiechnęli się do mnie. Na całe szczęście kobieta trzymała na rękach syna i nie pozwoliła mu się wyrwać. Jeszcze raz przeprosiłem za to zachowanie, ale nic nie powiedzieli. 

– Coś ci się ostatnio przydarzyło, że tak kuśtykasz?

– Miałem drobny wypadek. Złamałem parę żeber i nogę. Dopiero dziś zacząłem cokolwiek robić. Przez trzy tygodnie byłem uziemiony w łóżku.

– Jak to się stało?! – wyrwał się z pytaniem Rei.

– Niefortunnie spadłem ze schodów. Ale jestem prawie nowy. No prócz tego, że mnie jeszcze żebra i noga bolą.

– Potworne. – powiedziała tylko kobieta, po czym zwróciła się do syna. – Rei, tym razem nie przytulaj się do Naruto. Aktualnie jest to dla niego dość bolesne. Rozumiesz mnie?

– Mhm... Ale Naruto może się ze mną trochę pobawić?

– Mogę. O to się nie martw. A mogę wiedzieć czemu zasługuję na tą wizytę?

– Przyszłam z małą prośbą i mam nadzieję, że uda się ją zrealizować.

– Chciałbym powiedzieć, że tak, ale to zależy od tego, czego dotyczy ta prośba. 

– Czy mógłbyś na parę godzin popilnować...

Jej słowa przerwał dzwonek do drzwi. Automatycznie podążyłem wzrokiem w stronę wejścia i zastanawiało mnie kto tym razem przyszedł. Szybko się zorientowałem, że, skoro Jiraya nie prosił o pilnowanie mnie Mei, to musiał zlecić to komuś innemu. Zanim jednak wstałem od stołu, zwróciłem się do kobiety, bo już domyślałem się jej prośby.

Ponad problemWhere stories live. Discover now