74

1K 73 117
                                    

Pobudka następnego dnia. Moje codzienne czynności i do szkoły, tym razem, odwiózł mnie Menma. Przez całą drogę był cicho. Natomiast, gdy tylko podjechał pod budynek szkolny, złapał moją dłoń i mocno się do mnie zbliżywszy, powiedział, żebym uważał na siebie. Kazałem mu jedynie się odsunąć. Nie miałem zamiaru być z nim tak blisko.  Gdy byłem w połowie drogi i już widziałem moich przyjaciół, usłyszałem za sobą głos Menmy. Wydawał się teraz pełen życia i nowej energii. Szybko do mnie podbiegł, wołając za mną.

– Naruś, poczekaj chwilę! Zapomniałeś czegoś! – zatrzymał się i podał mi książkę. – Musiała ci wypaść. Widzisz jaki ze mnie grzeczny chłopiec? Mogę liczyć za to, na jakiś drobny pocałunek? – zrobił w moim kierunku dziubek.

– Jeszcze czego! – warknąłem i poszedłem.

Dostawszy się do przyjaciół, natychmiast zaczęli wypytywać mnie na temat tego faceta. Szybko im powiedziałem o tym kolesiu i na szczęcie zrozumieli. Powiedzieli, że im przykro, iż on jak na razie musi u mnie mieszkać. Niestety, nic też nie mogłem na to poradzić.

Przez ten czas tylko brakowało mi jednej rzeczy. Nigdzie nie było drania. Gdzie ten brunet się podziewał? Nawet chłopaki nie wiedzieli. Dziwne. Zazwyczaj kogoś o tym informuje. Zaproponowali mi, żebym sprawdził, czy jest tu chociaż jego motor. Jego maszyna była, ale nigdzie nie widziałem jej właściciela. Gdzie on się podział? Nagle dostrzegłem przy kierownicy karteczkę. Na niej znajdowała się wiadomość do mnie. Dziwny sposób przekazania wiadomości. Przeczytałem szybko jej treść.

„Biorąc pod uwagę to, że chciałeś, bym wynagrodził Ci mój wczorajszy „wybryk", chciałbym byś przyszedł na długiej przerwie do chemicznej. Chłopaki nie będą nam przeszkadzać. Kocham Cię, Młotku."

Zaskoczyła mnie ta wiadomość, jednak nic nie powiedziałem. W sumie to nawet cieszyłem się z tego wszystkiego. Cieszę się, że wziął to na poważnie. Zabrałem karteczkę i ruszyłem na lekcję. Okazało się, że drania nie widziałem na przerwach, ale za to widziałem na zajęciach. Byłem bardzo ciekaw tego, co planuje. 

Doczekawszy do odpowiedniego czasu, zadowolony poszedłem do miejsca spotkania. Znalazłszy się w środku, coś mi natychmiast zakryło oczy, bym nie mógł wiedzieć, co się tam znajduję. Usłyszałem za to przy tym głos drania.

– Chodź usiąść.

Poprowadził mnie gdzieś, po czym usadził na krzesełku. Zabrał dłonie z moich oczy, przy czym ujrzałem koszyczek na stole. Spojrzałem zdziwiony na drania, który usiadł naprzeciwko mnie. On tylko się uśmiechnął i wyjął z koszyka parę rzeczy. Byłem ich bardzo ciekawy. Wpierw na blacie znalazło się małe pudełeczko, a po nim kolejne cztery. Spojrzałem zaciekawiony na drania, a ten z uśmiechem oświadczył.

– W ramach rekompensaty zrobiłem dla ciebie drugie śniadanie. Powiedzmy, że to nie jest zbyt normalnie drugie śniadanie, ale mam nadzieję, że ci zasmakuje i wybaczysz mi wczorajszy wybryk.

– Zależy czy mi posmakuję. – uśmiechnąłem się, po czym dodałem. – Ale już zapulsowałeś. Nie spodziewałem się tego.

– Cieszę się. W takim razie zaczniemy od tego. – otworzył jedno pudełeczko. – Gdy skończymy, wybierzesz kolejne.

W owym naczyniu znajdowały się kanapki. Sasuke podsunął je do mnie, przy czym poprosił, bym zaczął jeść. Szybko wziąłem jedną z nich i sprawdziłem czym je nafaszerował. Sałata, ogórek, szynka, ser, rzodkiewka. Oczywiście mi posmakowały. Drań też jadł. Z moim apetytem, pudełeczko zostało opróżnione w dwie minuty.

Brunet podsunął mi po tym po dwie miseczki, prosząc bym którąś wybrał. Z kolejnymi dwoma zrobił podobnie. Gdy wytypowałem zwycięzców, nakazał mi zamknąć oczy i chwilę poczekać. Tak też zrobiłem. Usłyszałem jak otwiera pudełka, po czym poprosił, bym otworzył usta. Zaraz w mojej buzi wylądowało coś jadalnego. Szybko to przegryzłem i po moim podniebieniu rozpłynął się zniewalający smak. Wiśnia z bitą śmietaną. Nie mogłem się tym nacieszyć i szybko otworzyłem oczy, by zobaczyć jak dużo mam do delektowania się. Pełne naczynie owoców i dodatku do nich.

Ponad problemWhere stories live. Discover now