113

576 54 84
                                    

Siedząc już pośród lekko podpitych znajomych, nie miałem koniecznie dobrego humoru. Właśnie zostałem w samej bieliźnie, czując na sobie intensywny wzrok siwowłosego. Niektórzy po prostu wciąż się śmiali z tego, co pozbawiło mnie spodni. A pozbawiło mnie ich wyzwanie Deidary, który chyba wspierał plan Inuzuki. Kazał mi po prostu ściągnąć spodnie. I ten absurdalny fakt, że moja odmowa tego zadania skutkuje dokładnie tym samym! Blondyn po prostu cieszył się ze swojej wspaniałomyślności!

Kiba zaraz przy mnie stanął, wyciągając rękę po mój telefon. Niechętnie mu go dałem. Już mi się nie podobało to, że mam wysyłać mojemu chłopakowi zdjęcia. Nie jestem pewien jak on na to zareaguje. Zwłaszcza, że miałem dziwne przeczucie, iż niedługo sam dowiem się tego jakie wrażenia to na nim wywarło. Jednakże jak miałem takie zadanie, to już się go do końca podejmę. Wysłałem więc fotkę Sasuke. Itachi chciał znać reakcje brata. Nie miałem jednak zamiaru go o tym informować.

Odrywając się od mojego tematu, wróciliśmy do zabawy. Może jedynym pocieszeniem było to, że nie tylko ja byłem w bieliźnie. W podobnej sytuacji byli Zetsu oraz Karin. Wkręcenie się w grę poszło jeszcze szybciej. A kolejne pytania i wyzwania wyzwalały prawie u wszystkich śmiech. Już prawie się przyzwyczaiłem do tego, że próbują wyciągnąć z siebie chyba wszystko, czego normalnie by się nie dowiedzieli. Wyzwania natomiast dotyczyły wielu wręcz niemożliwych czynności. Nie mogłem powiedzieć, że mimo mojej sytuacji nie czułem się dobrze w takim towarzystwie. Na pewno było mi wbrew wszystkiemu wesoło.

– Pytanie czy wyzwanie, Naru? – zapytał Itachi, po wylosowaniu mnie.

– Pytanie – powiedziałem pewnie.

– Zdominowałeś kiedyś mojego braciszka?

Spojrzałem na niego zaskoczony. Czy zdominowałem Sasuke?...

– W seksie, Naru! W seksie! – dodał rozbawiony prawdopodobnie moją miną. – No wiesz, przeleciałeś go czy po prostu robił wszystko, co chciałeś. – Wyszczerzył się do mnie.

Szybko doszło do mnie to, że nie tylko on jest zaciekawiony moją odpowiedzią. Poczułem lekkie gorąco na policzkach, jednakże nie czułem się na tyle zażenowany, by się nie odezwać. W końcu odpowiedź dotyczyła tylko słów „tak" lub „nie". Przewertowałem swoją pamięć. Po chwili wpadł mi do głowy moment, w którym pogodziliśmy się z Sasuke po sytuacji z Suigetsu. Choć nie byłem pewny, że można to nazwać całkowitą dominacją. Wbrew sobie poczułem jak kąciki ust delikatnie mi się podniosły.

– Powiedzmy... – oświadczyłem tylko.

– Co? – Poczułem na sobie dość zaskoczone spojrzenia. – Jak to „powiedzmy"?

– Po prostu chyba nie można tego tak nazwać... – mruknąłem, czując wypieki na twarzy.

– Ale zrobiłeś coś w tym kierunku? Chociaż troszkę? – Kiwnąłem tylko delikatnie głową na potwierdzenie. – Podobało ci się?

– Tego wam nie powiem – burknąłem, czując się tym lekko zażenowany.

Dostałem na to tylko rozczarowane spojrzenia. Zignorowałem je. W końcu nie muszę im wszystkiego mówić. Szybko jednak zostawili ten temat. Zdążyłem zorientować się, że przez wpływ alkoholu byli bardziej skłonni pozostawiać pewne sprawy związane ze mną. Może wyjątkiem był Inuzuka, który chyba nigdy nie da mi spokoju. Shikamaru go jednak lekko uspokajał. Byłem pewny, że robił to bardziej dla własnej wygody niż mojego spokoju.

Po dłuższym czasie moją uwagę od zabawy odciągnął telefon, który leżał na moim gołym udzie. Szybko spojrzałem na ekranik. Wiadomość od Sasuke. Zerknąłem na innych. Nikt nie skupiał na mnie swojego zainteresowania, kierując je na „ofiary" gry. Dlatego bez większych obaw spojrzałem na SMS-a.

Ponad problemWhere stories live. Discover now