54

1.1K 65 121
                                    

Witam Was!

Wpierw chcę podziękować za to, że czekaliście i, co najważniejsze, dotrwaliście do tego momentu!

Natomiast częstotliwość pojawiania się rozdziałów trochę spadnie. Będą się pojawiać średnio co 4-5dni.

A teraz zapraszam do czytania!
Przyjemnej lektury!

○○●○○

„Witaj, Lisku.
Od czego by tu zacząć? Jesteś niesamowitym i wspaniałym chłopakiem. Radzę zauważyć, że Twój teraźniejszy partner, nie jest wart Twojej uwagi. Ja natomiast jestem w każdej chwili dla Ciebie dostępny.
Zakochany Wielbiciel."

Zobaczywszy to, tylko jedno mi się nasunęło. Ta myśl też właśnie uwolniła się z umysłu i została przeze mnie wypowiedziana.

- Co to jest?

- Nie wiesz? - zapytał mnie drań.

- Nie mam zielonego pojęcia.

- Mhm... - zastanowił się. - Z jednej strony cieszę się, że nie wiesz, ale ta wiadomość i tak mi się nie podoba.

- A mi ma się podobać? - burknąłem. Po chwili dopiero naszła mnie pewna myśl. - Dobra, który był na tyle głupi, żeby to wymyślić? - zapytałem przyjaciół.

- O co ci chodzi? - zdziwił się Inuzuka.

- O tego SMS-a. To nie jest śmieszne.

- O jakiego SMS-a ci chodzi? - zapytał całkiem zdezorientowany Nara.

Podszedłem do nich z telefonem, by sami się przekonali. Zaraz jednak dostałem odpowiedź, której ani trochę się nie spodziewałem.

- Pierwszy raz coś takiego widzę. - oświadczył Hyuuga.

- Ja tak samo. - dodał Shika.

- Kiba? - zapytałem.

- Nie tym razem. Szkoda, że na to nie wpadłem. To byłoby genialne!

- No to kto mi to wysłał? - zdziwiłem się. - Bo i po cholerę, gdy wie, że mam chłopaka. - usiadłem przy Sasuke.

- Kto wie? Może rzeczywiście jakiś cichy wielbicie. - oświadczył Neji.

- No ale ja nie chcę. Już wystarczająco mnie wkurza Hidan. - burknąłem. - A może to on?

- Raczej nie. On woli lecieć na żywca. - poinformował Uchiha.

- Skąd to wiesz? - zdziwił się Shikamaru.

- Nie raz słyszałem, jak się o kogoś stara.

- Może ktoś się pomylił?

- Możliwe. - odparł Sasuke. - Naruto, masz mi powiedzieć, jeśli dostaniesz jeszcze coś podobnego. - zastrzegł.

- Zazdrosny? - zachichotał Kiba.

- Raczej niezadowolony. - wtrącił białooki.

- A żebyś wiedział. - przyznał.

- No cóż... Jak na razie można wysunąć sporo różnych opcji, więc nie ma tego złego. - stwierdził szatyn.

- Oby tak było. - burknąłem.

- A co może pójść nie tak?

- Przecież ja zawsze pakuję się w kłopoty, jakbyś nie zauważył. A to mi się ani trochę nie podoba. - wyjaśniłem.

Ponad problemWhere stories live. Discover now