2

8.8K 182 99
                                    

Następnego dnia obudziłam się po 10:00, a na 13:00 miałam stawić się w studiu nobocoto. Od razu po wstaniu z łóżka ogarnęłam pościel i otworzyłam okna w sypialni. Pogoda znów była niesamowita co oznaczało, że dziś też ubiorę sukienkę. 

Ruszyłam więc do łazienki, w której wzięłam prysznic. Nie myłam włosów, bo po pierwsze robiłam to wczoraj, a po drugie nie miałabym nawet czasu aby je teraz wysuszyć i ułożyć. Po szybkiej kąpieli wytarłam się, nałożyłam ulubiony, truskawkowy balsam i ubrałam bieliznę. Następnie stanęłam przed lustrem i zrobiłam lekki makijaż, a mianowicie nałożyłam korektor, pomalowałam rzęsy i przeczesałam brwi. Przed wyjściem nałożę jeszcze błyszczyk. Później wróciłam do sypialni i stanęłam przed szafą. Postanowiłam ubrać lekko obcisłą sukienkę w biało żółtą kratkę. Do tego dobrałam białe air force oraz tego samego koloru nie dużą torebkę. Strój gotowy. 

Było już po 12:00 dlatego znów nie miałam zbytnio jak zjeść śniadania, bo najzwyczajniej w życiu spóźniłabym się na spotkanie. Stwierdziłam więc, że kupię sobie kawę na wynos w maku, a potem jak wrócę zjem po prostu obiad. Swoją drogą nie byłam też niesamowicie głodna, więc na spokojnie wiedziałam, że wytrzymam.

Z półki w przedpokoju zabrałam klucze do samochodu, a następnie tymi od mieszkania zamknęłam drzwi i zaczęłam wolno zbiegać po schodach w dół. Gdy siedziałam już za kierownicą i kierowałam się na Bemowo mój telefon nagle się rozdzwonił.

- Hej, skarbie! Co u Ciebie? - spytała mama, a mi mimowolnie na ustach pojawił się uśmiech. Zawsze była dla mnie przekochana.

- Jadę właśnie do studia nagraniowego. Karol ma do mnie jakąś sprawę.

- Karol to ten... jak mu tam było... Soler?

- Solar, mamo. - zaśmiałam się. Kobieta jako tako odnajdywała się wśród moich znajomych jednak nie do końca zawsze pamiętała jak się nazywają.

- Ah no tak. - westchnęła - Wracając, pomyśleliśmy z tatą, że mogłabyś wpaść z Dianką do nas na kolację we wtorek. Dawno się nie widzieliśmy z nią.

- Dobra, zapytam jej i dam wam znać. - odparłam. 

Rozmawiałam z rodzicielką przez moją całą podróż. Rozłączyłam się, gdy znalazłam już miejsce pod budynkiem. Zabrałam swoje rzeczy, zamknęłam samochód i skierowałam się do środka. Była niedziela więc nawet nie zdziwiło mnie to, że nie było tu praktycznie nikogo. Poszłam od razu do umówionego gabinetu, lekko zapukałam w drzwi i po chwili usłyszałam Solara.

- Otwarte! - weszłam do środka, a na twarzy blondyna od razu pojawił się szeroki uśmiech - Cześć, nawet nie wiesz jaką przysługę nam wyręczasz.

- Żaden problem, naprawdę. - zaśmiałam się i przytuliłam mężczyznę, a następnie usiadłam na fotelu na przeciwko jego biurka.

- A więc sprawa polega na tym, że potrzebujemy odświeżyć naszą stronę Nobocoto Studio. Dlatego w pierwszej kolejności chcielibyśmy zmienić zdjęcia wszystkich pracowników. No a kto inny zrobi nam tak świetne zdjęcia jak ty. - uśmiechnął się, a ja lekko pokiwałam głową - W takim razie powiedz mi kiedy masz trochę więcej luzu na studiach.

- W sumie to od jutra do czwartku mam wykłady do 12:00, a potem jestem wolna. 

- No to świetnie, co powiesz na jutro o 13:30? - zapytał i zapisał coś w telefonie

- Jasne, więc jesteśmy umówieni. - zaśmiałam się - Czemu w ogóle tak was wzięło na odświeżanie? Jeśli dobrze pamiętam zmienialiście wszystko kilka miesięcy temu.

- Przyznam szczerze, że tamten motyw już nam się znudził, a poza tym mamy nowego realizatora, więc to idealna okazja. - zmarszczyłam lekko brwi, ponieważ Janusz nie wspominał mi nic o kimś nowym. Miałam już pytać kim jest owy realizator, jednak drzwi do pomieszczenia nagle się otworzyły, a przez nie wpadł jakiś młody blondyn. 

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz