Jechaliśmy w ciszy jeszcze przed dobre dwadzieścia minut. Atmosfera była tak napięta, że żadne z nas nie postanowiło nawet włączyć radia. Strasznie mnie to irytowało, ale fakt, że Wiktor mnie tak zdenerwował nie pozwalał mi się pierwszej odezwać.
W końcu zatrzymaliśmy się na dość dużym parkingu. Blondyn zgasił auto, ale kiedy chciałam już wysiadać okazało się, że drzwi są zablokowane. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, jednak ten próbował to ignorować i patrzył przed siebie.
- Możesz mnie wypuścić? - spytałam zirytowanym głosem. Jego humorki i sceny to ostanie rzeczy, których właśnie potrzebowałam.
- Miałaś rację, trochę mnie poniosło. - powiedział po chwili ciszy, którą przerywało tylko stukanie moich paznokci - Nie powinienem tak reagować i przepraszam, że zachowywałem się źle względem Ciebie.
- Powiesz mi gdzie leży Twój problem? To, że przeprosisz dużo nie zmienia. Chcę znać powód tego zachowania. - postanowiłam być nieugięta do momentu, aż powie mi całą prawdę. Jeśli zechce ją ominąć, to jego przeprosiny będą na marne.
- Nie mogę Ci powiedzieć...
- W takim razie myślę, że nie mamy o czym rozmawiać. - rzuciłam i złapałam za klamkę modląc się w duchu, żeby samochód jakimś cudem był już odblokowany - Wypuść mnie.
- Klara, zrozum, że...
- Wypuść mnie, do cholery! - krzyknęłam w końcu. Czułam, że nerwy powoli zaczęły mi już puszczać. Jak mieliśmy dojść do porozumienia, skoro nie chciał podać mi powodu swojego zachowania?
- Dobrze, kurwa! - również się uniósł i przyciskiem odblokował drzwi - Chcę Ci tylko powiedzieć, że...
Nie usłyszałam co chciał powiedzieć, bo po prostu wysiadłam i trzasnęłam drzwiami. Byłam wkurwiona i przysięgam, że dawno nikt mnie tak nie zdenerwował. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać jeżeli tak to miało wyglądać.
- Jesteś naprawdę niepoważna. - powiedział kiedy tylko do mnie podszedł. Puściłam to mimo uszu i rozejrzałam się wokoło. Nie miałam pojęcia gdzie się znajdujemy, a robiło się naprawdę zimno.
- Dokąd teraz? - spytałam wkurzonym głosem i nawet na niego nie spojrzałam. Chciałam po prostu jak najszybciej znaleźć się gdzieś, gdzie jest ciepło.
- Tam. - powiedział i wskazał głową na budynek na przeciwko. Wyciągnął do mnie dłoń, jednak zignorowałam to i swoje schowałam do kieszeni płaszcza. Chyba śni, że złapię go za rękę.
Szybkim krokiem ruszyłam do wejścia. Okazało się, że znajdujemy się w muzeum. Tu akurat punkt dla Wiktora, bo dość długo marudziłam mu, że musimy wybrać się w takie miejsce. Normalnie bym mu teraz podziękowała, ale sytuacja mi tego zabraniała.
Odnieśliśmy swoje kurtki do szatni, a następnie udaliśmy się do wejścia wystawy. Blondyn pokazał im dwa bilety, dzięki czemu wpuścili nas do środka i życzyli miłego oglądania. Zostawiając chłopaka w tyle ruszyłam więc do pierwszych obrazów.
- Klara...
- Jesteśmy w muzeum, tu się nie rozmawia. - rzuciłam i dalej przyglądałam się plakietkom, które znajdowały się przy każdym obrazie.
Wystawa była na tyle duża, że właściwie traciłam rachubę czasu. W pewnym momencie zapomniałam nawet, że Wiktor jest tu ze mną, bo rozdzieliliśmy się. Cóż, przynajmniej mogłam odsunąć swoje myśli od sprzeczki i skupić się na czymś, co było naprawdę interesujące. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym w pewnym momencie nie wstawiła zdjęcia na Instagrama.
CZYTASZ
Lavender | Kinny Zimmer
Fanfiction- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jakie są Twoje ulubione kwiaty. - Cóż no... nie mam chyba ulubionych kwiatów. - wzruszyłam lekko ramion...