19.11.2021
Minęły dwa dni od premiery "Rozmazanej kreski". Byłam niesamowicie dumna z Wiktora, bo tym razem przeszedł samego siebie. Bit sam wpadał w ucho, a teledysk był bardzo fajnie zmontowany. Szczerze musiałam przyznać, że przebijało to jego ostatni numer.
Kiedy w piątek wyszłam z ostatniego wykładu akurat zadzwoniła do mnie Ola, narzeczona Łukasza. Zdziwiłam się, bo w sumie nie rozmawiałyśmy ze sobą często przez telefon.
- Cześć Klara, masz chwilkę? - usłyszałam od razu po odebraniu. Trzymałam telefon przy uchu, ale jednocześnie zwracałam uwagę na to gdzie idę. Wolałam nie wpaść pod auto.
- Jasne, o co chodzi? - spytałam miło, po czym wypatrzyłam samochód Wiktora. Pomachał do mnie, co odwzajemniłam uśmiechem.
- Przepraszam, że dzwonię tak w ostatniej chwili, ale mamy nagłą sprawę z Łukaszem. Musimy wyjechać na weekend do Gdańska do mojej rodziny. - zaczęła wyjaśniać, a ja słuchałam jej uważnie. Chyba wiem do czego zmierza. - Pokłóciliśmy się z rodzicami Łukasza i nie mamy gdzie zostawić Gabrysi, a nie chcemy jej ze sobą zabierać. Wiktor powiedział, że powinniśmy porozmawiać z Tobą, dlatego dzwonię.
- Nie widzę żadnego problemu, naprawdę. - powiedziałam po chwili i wsiadłam do samochodu. Posłałam blondynowi znaczące spojrzenie, na co tylko pokiwał lekko głową. - Zajmiemy się nią najlepiej jak potrafimy. Dajcie znać jak będziecie już w Warszawie.
- Nawet nie wiesz jak nas ratujesz. Będę Ci do końca wdzięczna. - zaśmiałam się na jej słowa.
- Przestań, to nic takiego. Poza tym uwielbiam Gabrysię więc na pewno będzie super.
- Naprawdę dziękuję. Zadzwonię jak będziemy blisko, do zobaczenia. - powiedziała jedynie i się rozłączyła. Wyłączyłam telefon i wzięłam głębszy oddech, po czym spojrzałam na chłopaka.
- No to jedziemy na zakupy. Musimy jakoś wykarmić małą. - stwierdziłam, na co blondyn bez słowa odpalił auto i ruszył z miejsca.
- Planowałem zabrać Cię gdzieś spontanicznie na weekend, ale chyba muszę zrezygnować. - uniosłam brwi słysząc jego lekko zawiedzony głos. Ścisnęłam jego wolną dłoń i uśmiechnęłam się.
- To nie koniec świata, a skoro możemy pomóc Oli i Łukaszowi to nie ma co narzekać. Powiedz mi lepiej jak tam "Rozmazana kreska". - postanowiłam zmienić temat, na co natychmiastowo się ożywił. Nie przestawało mnie dziwić to, jak szybko można odwrócić jego uwagę.
- Byłem w studiu i w sumie Solar stwierdził, że jest coraz lepiej. Na pewno wypada lepiej niż "Jazda", ale muszę coś jeszcze zrobić. - powiedział zamyślony, po czym płynnie zjechał na prawy pas. Kochałam z nim jeździć.
- Co takiego? - zapytałam rozbawiona, bo naprawdę bawiło mnie to jak uparcie starał się coś wymyślić. Sama byłam zdania, że jeśli coś ma przyjść to przyjdzie samo.
- Nie wiem, może nagram tiktoka? - rzucił ironicznie, na co już naprawdę parsknęłam - Nie śmiej się, ja jestem profesjonalnym tiktokerem. Jeszcze się zdziwisz.
- Nic już nie mówię. - uniosłam ręce w geście poddania się i włączyłam głośniej piosenkę, która akurat leciała. Może to i śmieszne, ale od kilku dni bezustannie słuchałam Taylor Swift i za każdym razem gdy ją słyszałam musiałam dać głośniej. Uwielbiałam ją.
*
- Jakby coś się działo to dzwoń. - powiedziała rudowłosa i po raz kolejny przytuliła dziewczynkę. Na boku Wiktor gadał ze swoim bratem i oglądał jakąś mapę na jego telefonie.
CZYTASZ
Lavender | Kinny Zimmer
Fanfiction- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jakie są Twoje ulubione kwiaty. - Cóż no... nie mam chyba ulubionych kwiatów. - wzruszyłam lekko ramion...