32

3.3K 134 34
                                    

07.08.2021

Mieszkam już u rodziców. Naprawdę miałam nadzieję, że na kilka dni Wiktor postanowi zamieszkać ze mną. Dom był ogromny i zdecydowanie potrzebowałam tutaj towarzystwa. On jednak praktycznie w ogóle się ze mną nie kontaktował. Z początku dzwoniłam jeszcze do niego, jednak gdy zaczął mnie olewać postanowiłam mu się nie narzucać. 

W zamian za to zaprosiłam dziś na noc Dianę, która z wielką chęcią postanowiła przyjść. Chciałam jej też dzisiaj opowiedzieć o Aleksie, z którym miałam w miarę regularny kontakt. Zastanawiałam się nawet, czy nie zaprosić go pewnego dnia do siebie.

Gdy zjadłam obiad musiałam ogarnąć trochę salon, w którym będziemy siedzieć. Naszykowałam nam szklanki oraz talerze, po czym nasypałam do misek różne przekąski. Później miałam w planach zamówić też pizzę.

Do przyjścia blondynki zostało kilkanaście minut, dlatego usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać telefon. Korzystając z okazji wstawiłam na Instagrama zdjęcie pieska moich rodziców, które zrobiłam dziś rano.

k_szafranskaa

Lubią to xpelkapaulina, _roxyxo, zenit_kowalski i 24 295 innych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lubią to xpelkapaulina, _roxyxo, zenit_kowalski i 24 295 innych. 

k_szafranskaa: lovely<3

diana.piasecka: 😻😻
k_szafranskaa: 💕

j.ulkaxx: matko, jaki słodziak🥺

- Jestem! - usłyszałam krzyk z przedpokoju, dlatego wstałam z kanapy i udałam się do blondynki - Hej, piękna, co tam?

- Tak średnio, ale jakoś się trzymam. - odparłam, uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam dziewczynę.

- Co się dzieje? - spytała zmartwiona i pociągnęła mnie do salonu. Usiadłyśmy na kanapie, po czym przytuliła mnie do siebie.

- Może jestem przewrażliwiona, ale Wiktor nie ma już w ogóle czasu dla mnie. - powiedziałam po chwili ciszy - Wiem, że pracuje teraz nad starterem, ale żeby nie mógł nawet porozmawiać chwilę przez telefon?

- Rzeczywiście to trochę nie w porządku z jego strony, ale pomyśl, że za niedługo znów będzie jak dawniej. - odparła pocieszająco i potarła moje ramię.

- A jeśli nie będzie?

- Nie martw się tym na razie, jestem pewna, że Wiktor tak szybko o Tobie nie zapomni. Jesteś dla niego cholernie ważna i to widać. - powiedziała i uśmiechnęła się. 

Chyba miała rację. Nie powinnam aż tak bardzo się przejmować. Miałam do niego zaufanie i kochałam go, więc czemu miałam mieć jakiekolwiek wątpliwości?

*

- Poznałam ostatnio takiego chłopaka. - zaczęłam nagle w trakcie filmu. Diana spojrzała na mnie zszokowana.

- Zdradziłaś Wiktora?

- Zwariowałaś? - spytałam oburzona - Powiedziałam tylko, że kogoś poznałam. Uspokój się. 

- No dobrze, przepraszam, mów dalej. - ściszyła telewizor i skupiła swój wzrok na mnie.

- Nazywa się Aleks i jest w sumie bardzo sympatyczny. Poszłam z nim raz na kawę i mamy umówić się na kolejny raz. - wzruszyłam ramionami i bacznie obserwowałam reakcję blondynki.

- Cóż, ja nie mam żadnych zastrzeżeń, w końcu możesz mieć kolegów, ale co na to Kinny? Wątpię, że mu się to spodobało. - parsknęła cicho śmiechem, jednak ja milczałam. Spojrzałam wymownie na dziewczynę, a uśmiech z jej twarzy szybko zniknął. - Nie powiedziałaś mu?

- Nie wiedziałam jak. - westchnęłam ciężko i schowałam twarz w ręce.

- Klara, czy ty zgłupiałaś? Przecież on Cię zabije jak się dowie!

- Sama powiedziałaś, że to nic złego. Myślę, że chwilę się poobraża, ale mu przejdzie. Zresztą powinien mnie zrozumieć. Nie ma dla mnie w ogóle czasu, a nie mogę się ciągle widywać tylko z Tobą, czy Pauliną. Potrzebuję kogoś jeszcze. - odparłam i wzięłam głęboki wdech. Nareszcie komuś to z siebie wyrzuciłam.

- Ja będę Cię wspierać bez względu na wszystko, ale lepiej powiedz Wiktorowi o Aleksie, bo potem może nie być za kolorowo. - powiedziała i na tym postanowiłyśmy zakończyć ten temat. 

Blondynka miała rację, powinnam porozmawiać z moim chłopakiem. Jak tylko miałam mu to przedstawić aby za bardzo się nie złościł?

*

11.08.2021

Minął tydzień od czasu gdy miałam jakikolwiek kontakt z Wiktorem. Czy byłam wkurzona? Bardzo. Czułam się jakbym znów była singielką. 

Postanowiłam coś z tym zrobić. Miałam już dosyć milczenia z jego strony. Rozumiałam, że pracuje, ale to nie usprawiedliwiało go z faktu, że nawet nie odbierał moich telefonów. Nie tak zachowują się ludzie w związku. 

Nawet nie łudziłam się, że znajdę go w mieszkaniu, dlatego od razu udałam się do Nobocoto. Byłam prawie pewna, że tam będzie. W końcu teraz był to jego drugi dom.

- Cześć Klara, co tu robisz? - usłyszałam gdy tylko weszłam do środka. Uśmiechnęłam się do Janusza i podeszłam do niego.

- Hej, przyszłam sprawdzić, czy mój chłopak w ogóle żyje. - odparłam i przewróciłam lekko oczami.

- No tak, Kinny chyba naprawdę przejął się tym starterem. Słyszałem od Diany, że w ogóle ze sobą nie gadacie. Przykro mi, mała. - przytulił mnie, co oczywiście odwzajemniłam. Nie chciałam jednak aby użalał się nade mną, dlatego szybko się oderwałam.

- Dobra, lecę go doprowadzić do porządku. 

Pożegnałam się z brunetem i udałam się do odpowiednego pomieszczenia. Zapukałam, jednak nikt się nie odezwał więc po prostu weszłam do środka. Blondyn siedział przy biurku i miał słuchawki na uszach. Wyglądał jakby świat poza monitorem nie istniał. Westchnęłam ciężko i podeszłam do niego. Zdjęłam mu słuchawki, a on zdezorientowany odwrócił się w moją stronę.

- Klara? - spytał zdziwiony.

- Tak, z tej strony Twoja dziewczyna we własnej osobie. Chociaż pewnie zdążyłeś już zapomnieć, że ktoś taki istnieje w Twoim wielce zapracowanym życiu. - rzuciłam po chwili namysłu, na co chłopak zmarszczył brwi.

- Po co tu przyszłaś?

- Nie wiem, może po tygodniowym braku kontaktu od Ciebie po prostu się stęskniłam? - powiedziałam sarkastycznie, na co przewrócił oczami.

- Przecież wiesz, że pracuję. - odparł lekko zdenerwowany, a ja doznałam jakiegoś szoku.

- Ty sobie żartujesz ze mnie? - nie odpowiedział - Rozumiem, że pracujesz, ale do jasnej cholery ty nie odebrałeś żadnego mojego telefonu od tygodnia! Nie tak powinni zachowywać się ludzie w związku!

- Co ty tak właściwie wiesz o związku?! - wstał i podszedł do mnie - Tak bardzo upierałaś się, że nie chcesz w nim być, a teraz mnie pouczasz?

- Powiem Ci tylko, żebyś się poważnie zastanowił nad swoim zachowaniem, bo gdy się w końcu obudzisz to może być już za późno. - powiedziałam poważnie, jednak czułam, że w oczach pojawiają mi się łzy. Jak on w ogóle mógł tak do mnie mówić? 

Mierzyliśmy się jeszcze wzrokiem przez jakąś chwilę, jednak zrezygnowałam z tego. Odwróciłam się i trzasnęłam drzwiami, wychodząc na korytarz. Boże, jak bardzo naiwna byłam myśląc, że wybiegnie za mną? 

***

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz