58

3.2K 128 16
                                    

- Tęskniłam za tym. - powiedziałam kiedy po prostu leżeliśmy razem w ciszy na łóżku. Ja opierałam swoją głowę na torsie chłopaka, zaś on głaskał moje plecy. Kochałam ten spokój. 

- Ja nie. - mruknął, na co natychmiastowo podniosłam się i spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami - Przecież żartuję, głupia. - zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się lekko.

- Masz szczęście. - odparłam i wróciłam do poprzedniej pozycji. Panowała przyjemna cisza, której nie chciałam przerywać, jednak jedna rzecz mnie okropnie nurtowała. - Mogę o coś zapytać?

- Nie mam żadnych tajemnic. - odparł i pocałował mnie delikatnie we włosy. Przygryzłam lekko policzki od środka, po czym westchnęłam cicho.

- O co chodziło z Kingą? Wiem, że mieliśmy nie poruszać tego tematu, ale chciałabym wiedzieć do czego tak właściwie doszło. - wyjaśniłam, po czym podniosłam się lekko i spojrzałam na niego. Chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, po czym chłopak wziął głęboki wdech i przymknął na chwilę oczy.

- Jak byliśmy jeszcze razem wspomniałem jej, że mam znajomych, którzy załatwiają wejściówki na większe mecze. Myślałem, że o tym zapomniała, ale widocznie nie. - odparł, a ja dalej patrzyłam na niego wyczekująco. Nie rozumiałam na razie za wiele. - Napisała do mnie, że kręci teraz z jakimś chłopakiem i chciała go zabrać na mecz na Narodowy, ale nie ma już dostępnych biletów. Pomogłem jej, ale nie mówiłem Ci nic, bo nie chciałem, żebyś była zazdrosna. Myślałem, że obejdzie się bez problemów.

- Cóż, wiele to teraz zmienia. - mruknęłam i odwróciłam wzrok - Przepraszam, że nie dałam Ci dojść do słowa. Gdybym tylko pozwoliła Ci wyjaśnić zapewne wszystko by grało. 

- Przestań, nie cofniemy czasu. Ważne, że już wszystko jest dobrze. - uśmiechnął się lekko i przytulił mnie do siebie - Jak chcesz to mogę nawet pokazać moje wiadomości z Kingą.

- Nie musisz, ufam Ci. - powiedziałam i złożyłam lekki pocałunek na jego ustach - Dobrze, że poszłam wtedy do tej kawiarni, chociaż muszę przyznać, że miałam ochotę uciec, gdy zaczęła do mnie gadać. - blondyn zaczął się śmiać, a ja uśmiechnęłam się na ten widok. Jego śmiech był melodią dla moich uszu. Mogłabym go słuchać w nieskończoność. 

- Przynajmniej zrobiła dobrą przysługę. Jakby była kompletną suką to stawiam, że nie porozmawiałaby z Tobą. - odparł, a ja po chwili pokiwałam głową. Nie trawiłam jej, ale właściwie teraz dzięki niej mogliśmy znów siedzieć obok siebie. Wypadałoby podziękować, jednak mimo wszystko nie chciałam mieć z nią do czynienia do nigdy. Miałam cichą nadzieję, że nasze drogi się już nie zetkną. 

*

- Muszę się zbierać. - powiedziałam, kiedy na zegarze wybiła 21:00 - Mam jutro rano zajęcia. 

- Przestań, możesz przecież u mnie zostać. - mruknął sennym głosem i bardziej wtulił się w moje piersi. Nienawidziłam gdy to robił, a on dobrze o tym wiedział. Niestety moje ciągłe upomnienia zdawały się na nic.

- Nie mam tu materiałów, przepraszam. - odparłam i zepchnęłam go lekko z siebie, na co jęknął niezadowolony - Nie przesadzaj, już powinno znudzić Ci się to leżenie. 

- W tak wygodnym miejscu nigdy mi się nie znudzi. - uśmiechnął się cwaniacko, na co tylko przewróciłam oczami. Wstałam z łóżka, po czym zabrałam swoje rzeczy i udałam się do przedpokoju. - Czekaj, odwiozę Cię.

Po chwili dołączył do mnie i zeszliśmy razem na dół. Szybko wsiedliśmy do samochodu blondyna, po czym odjechaliśmy spod bloku. Włączyłam jeszcze pierwszą lepszą muzykę, żeby nie siedzieć w grobowej ciszy.

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz