76

2.2K 104 7
                                    

- Wiktor? - mruknęłam zaspanym głosem, kiedy wybudził mnie jakiś ruch obok. Odwróciłam się twarzą w stronę chłopaka, który posłał mi uśmiech i pogładził mój policzek. 

- Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. Śpij dalej. - powiedział, na co ziewnęłam lekko i przetarłam oczy. 

- Teraz już szybko nie zasnę. Rozbudziłeś mnie. - rzuciłam, jednak nie pretensjonalnym tonem. Nie miałam się w końcu o co obrażać, bo właściwie już się przyzwyczaiłam. Zawsze kiedy wracał późno do mieszkania i kładł się do łóżka to musiał mnie obudzić.

- Przytul się do mnie. - nie musiał mi dwa razy powtarzać. Przesunęłam się kawałek po materacu i wtuliłam w bok blondyna. Pocałował mnie w głowę i zaczął delikatnie głaskać moje ramię.

- Jak było w studiu? 

- Zajebiście, Solar jest ze mnie dumny. - powiedział zadowolony, przez co na ustach pojawił mi się ogromny uśmiech. Wiedziałam jak dużo znaczyło dla niego uznanie ludzi, a zwłaszcza Karola. - 'Rozmazana kreska' zaczyna rozpierdalać tiktoka. 

- Poszło w viral? - spytałam rozbawiona, a chłopak od razu przytaknął. Miał osiągnąć ogromny sukces i byłam z niego cholernie dumna. Najwspanialszy był fakt, że mogłam być przy nim kiedy był tak bardzo szczęśliwy. - To za niedługo pewnie zostaniesz oficjalnym członkiem SBM Label, co?

- Byłoby super, ale nie chce sobie robić jakiejś nadziei. Różnie może być. - wzruszył lekko ramionami i poczułam jak lekko się spiął. W takich sytuacjach zawsze starał się być skromny. Ja uważałam jednak, że trzeba być pozytywnej myśli i nastawiać się na najlepsze. Wierzyłam, że to kwestia czasu, a mój chłopak nie będzie już w starterze. - Idziemy spać? Jestem trochę zmęczony, a ty masz rano zajęcia. Musisz się wyspać. 

- Mam nadzieję, że jak wrócę z wykładów to nie będziesz spał. Znowu stracisz pół dnia. - powiedziałam cicho i wtuliłam się w niego bardziej. Przymknęłam też oczy i zaczęłam zasypiać.

- Zastanowię się nad tym. - odparł rozbawiony, po czym pocałował mnie znów w głowę - Słodkich snów, Klara. 

- Dobranoc, Kinny. - mruknęłam i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. 

*

- No właśnie kurwa widzę jak się zastanowiłeś. - powiedziałam, kiedy po skończonych zajęciach wróciłam do mieszkania. Od razu udałam się do sypialni, ponieważ mogłam się założyć, że Wiktor jeszcze spał. Nie myliłam się. - Jest 14:00, a ty dalej leżysz w łóżku. Wstawaj do cholery!

- Kobieto, spokojnie. - mruknął zaspany i przewrócił się na drugi bok. Przewróciłam oczami, po czym pociągnęłam kołdrę tak, że był teraz cały odkryty. - Japierdole, jak zimno!

- Specjalnie otworzę Ci jeszcze okno albo wstaniesz w tym momencie. - warknęłam, a chłopak zmarszczył brwi i podniósł się z łóżka. Zarzucił na siebie szybko bluzę i spojrzał na mnie. 

- Co ty taka nie w humorze? Stało się coś? - spytał zmartwiony, na co parsknęłam ironicznie śmiechem.

- Ty się stałeś! Wracam do domu, a tu nic nie jest ogarnięte! W zamian za to okazuje się, że mój wspaniały chłopak śpi sobie w najlepsze! - wyrzuciłam z siebie - Ja naprawdę nie wymagam od Ciebie dużo. Nie każe Ci ciągle sprzątać, ale zamiast spać pół dnia mógłbyś pozmywać naczynia albo chociaż wywietrzyć w tym mieszkaniu!

- Klara, uspokój się, to nie jest koniec świata. - zaśmiał się, jednak widziałam po jego minie, że trochę go to zdziwiło. Przygryzłam policzki od środka i po prostu odwróciłam się.

- Daj mi spokój. - mruknęłam i wyszłam z pokoju. Trzasnęłam za sobą drzwiami, po czym otworzyłam okna w salonie i kuchni. 

Następnie zabrałam się za sprzątanie kuchni. Kiedy już skończyłam postanowiłam zrobić jakiś szybki obiad. Przez chwilę chciałam przygotować tylko dla siebie, ale Wiktor zapewne nic dziś nie jadł. Byłam już strasznie głodna, dlatego postawiłam na zwykły makaron z pesto. Mało kreatywnie. 

- Obiad! - powiedziałam głośniej i odłożyłam dwa talerze na stół. Nie czekając na chłopaka zabrałam się za jedzenie. 

- Jesteś zła? - spytał po jakimś czasie. Nie odpowiedziałam, a całą swoją uwagę skupiałam na makaronie w mojej misce. - Już rozumiem. Dostałaś okres. 

- Ten fakt raczej nie usprawiedliwia tego, że nic dziś nie zrobiłeś. - odparłam wrednie, po czym parsknęłam ironicznym śmiechem - To, że mam okres coś zmienia?

- Nie, po prostu stwierdziłem fakt. Przede mną kilka dni męki. - stwierdził bez zastanowienia, a ja doznałam szoku. Wiedziałam, że żartował, ale w tym czasie byłam dość uczulona na tego typu zwroty.

- W takim razie mieszkaj sobie gdzieś indziej. Wszędzie będzie lepiej niż w mieszkaniu ze swoją okropną dziewczyną. - wstałam od stołu i udałam się do sypialni.

Rzuciłam się na łóżko i schowałam głowę w poduszkę. Chciało mi się płakać, ale w sumie nie wiedziałam nawet czemu. Chyba zaczęły dopadać mnie wyrzuty sumienia, bo naprawdę byłam dziś okropna dla Wiktora. Niestety miałam tak w pierwszy dzień okresu. 

- Klara. - usłyszałam głębokie westchnięcie, po czym łóżko obok mnie się ugięło. Poczułam jak blondyn przytula mnie od tyłu. Ułożył też jedną ze swoich dłoni na moim brzuchu. 

- Nie rozmawiaj ze mną. - mruknęłam płaczliwym głosem i pociągnęłam nosem. 

- Wiesz, że jesteś najwspanialszą dziewczyną? Nie mogłem sobie wymarzyć lepszej. - szepnął cicho do mojego ucha i pogłaskał mój brzuch.

- Powinieneś być na mnie zły. Jestem okropna. 

- Przestań, każdy może mieć gorszy dzień. Zachowywałbym się podobnie gdyby przez kilka dni leciała ze mnie krew. - mruknął i pocałował mnie w szyję - Nie wmawiaj sobie nic, proszę. Jesteś niesamowita i musisz to zapamiętać. 

- Kochasz mnie? - spytałam po chwili ciszy już spokojniejszym głosem. Chłopak masował delikatnie mój brzuch, dzięki czemu coraz mniej bolało. 

- Kocham najbardziej na świecie. - uśmiechnęłam się lekko.

- To dobrze, bo ja Ciebie też bardzo kocham. - odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam krótko jego usta. Następnie nachyliłam się nad nim i po prostu wpatrywałam się w jego oczy.

- Zrobisz sobie jutro wolne na uczelni? - zapytał i przejechał po moim policzku. Zagryzłam lekko wargę i zmrużyłam oczy.

- Zależy z jakiej okazji. 

- Nie ma okazji. Wyjeżdżamy na weekend i tyle. - powiedział beztrosko i wzruszył ramionami. Zaśmiałam się lekko i przybliżyłam swoją twarz.

- A co gdybym jednak poszła na zajęcia? - spytałam wprost w jego usta. Westchnęłam lekko, ale dzielnie powstrzymywał się przed tym żeby mnie pocałować.

- Nie poszłabyś, bo nie pozwoliłbym Ci wyjść z łóżka. - mruknął, na co parsknęłam śmiechem i odchyliłam głowę - No ej!

- Nie marudź. - powiedziałam i pocałowałam go. Oczywiście musiał przeciągnąć ten pocałunek, bo nie byłby sobą. Kiedy jednak zaczynało iść to za daleko odsunęłam się od niego. - Nie zapominaj, że mam okres.

- Nienawidzę okresu, przysięgam. - jęknął zrezygnowany. Podniosłam brew i spojrzałam na niego rozbawiona.

- Ty to mówisz? - rzuciłam, na co ten tylko przewrócił oczami i znów mnie pocałował. Tym razem zrobił to niesamowicie delikatnie. Potem po prostu leżeliśmy resztę dnia w łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim co przyszło nam do głowy. 

***

pisany na szybko://
kolejny postaram się wstawić w piątek, a jeśli mi się nie uda to zapewne będzie w niedzielę/poniedziałek<33

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz