hej, zanim zaczniecie chciałam powiedzieć, że Aleks to nie Fukaj!!! to tylko zbieżność imion, tak tylko mówię na wszelki wypadek<33
PERSPEKTYWA WIKTORA
Nie miałem pojęcia, że Matczak wybrał się dziś do Klary. Z początku się zdenerwowałem, bo nie powinien wtrącać się w nasze sprawy. Nikt nie powinien tego robić. Jednak nasi przyjaciele robili to na porządku dziennym. Każdego dnia powtarzali mi, że mam się wziąć w garść i walczyć, ale czy był sens? Nie raz słyszałem już, że ten cały Aleks okręcił ją sobie wokół palca. Co miałem zrobić?
- Stary, idź do niej i porozmawiajcie! - wkurzył się Michał, który razem z Januszem siedzieli u mnie od kilku godzin - Ten Aleks jest do rozjebania!
- Kurwa, ale co ja mam zrobić? - warknąłem - Pójść do niej i powiedzieć "hej, Klara, kocham Cię i przepraszam"? Chujowo.
- Słuchaj, ona jest Twoją czy naszą dziewczyną? - spytał Walczuk - Sam będziesz dobrze wiedział co jej powiedzieć. Pozostaje Ci spontan.
Nie mogłem powiedzieć, że nie miał racji. Co miałem do stracenia? Wszystko i tak wisiało już na włosku, więc jedna rozmowa mogła to tylko naprawić albo jednocześnie zakończyć.
*
Chłopaki wysadzili mnie przed blokiem i powiedzieli, że będą tu na mnie czekać, jeżeli mi się nie uda. Byli wspaniałymi przyjaciółmi. Otrzymałem od wszystkich niesamowite wsparcie i wiedziałem, że kiedyś będę musiał się odwdzięczyć.
Powoli wchodziłem po schodach na odpowiednie piętro. Cholernie się stresowałem i naprawdę zastanawiałem się czy ostatecznie nie zawrócić. Jeszcze była szansa.
Gdy stanąłem pod drzwiami czułem jak ręce zaczynają mi się trząść. Kurwa, Wiktor, ogarnij się do cholery. Wziąłem głęboki wdech, po czym lekko zapukałem w drzwi. Cisza. Zapukałem jeszcze raz. Dalej nic.
Cóż, widocznie nie było jej w mieszkaniu.
Kiedy chciałem się już odwracać zahaczyłem przypadkiem ręką o klamkę. Nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby nie fakt, że drzwi ustąpiły. Klara zawsze zamykała się na wszystkie możliwe zamki, bo bała się włamania.
Zaniepokojony napisałem szybko wiadomość do chłopaków, żeby trzymali moje plecy, a następnie nie myśląc dłużej wszedłem cicho do mieszkania.
Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie. Tak jak to zapamiętałem. Przy wejściu stały jednak jakieś męskie buty i byłem pewien, że nie należały one do mnie. Zmarszczyłem brwi i ruszyłem w głąb mieszkania.
Łazienka oraz salon z kuchnią były puste, dlatego został mi tylko jeden pokój do sprawdzenia. Przyznam szczerze, trochę się obawiałem co mogę tam zastać.
Uchyliłem drzwi, a moim oczom ukazał się obraz, którego nie mogłem sobie wyobrazić nawet w koszmarach. Moja piękna Klara leżała praktycznie w bezruchu na łóżku, a jej ciało dotykał i całował ten skurwiel.
- Kurwa mać! - krzyknąłem i natychmiastowo podszedłem do bruneta i pociągnąłem go do tyłu. Oszołomiony nie wiedział co się dzieje. Nie myśląc dłużej po prostu dałem mu w twarz. Z jego nosa zaczęła lać się krew. Zasłużył sobie.
Chciałem dalej się z nim bić. Chciałem go zabić za to, że nawet miał czelność spojrzeć na moją Klarę. Nie miał kurwa do tego prawa. Nikt nie miał do tego prawa.
- Wiktor, spokojnie! - usłyszałem nagle i poczułem, że ktoś mnie odciąga. Zobaczyłem Janusza i Michała, który właśnie trzymał tego skurwiela, żeby się nie wyrywał. - Zajmiemy się nim, a ty sprawdź co z Klarą.
Zaraz po tym wyszli z sypialni, a ja przypomniałem sobie co tak właściwie teraz było najważniejsze. Odwróciłem się w stronę łóżka, a brunetka dalej leżała w bezruchu.
- Klara, Boże drogi, powiedz coś błagam. - powiedziałem, gdy tylko nachyliłem się nad nią. Zacząłem głaskać lekko jej włosy, a dziewczyna patrzyła na mnie zapłakanymi oczami. Nawet teraz jej oczy dalej przypominały błękit oceanu.
- Zabierz mnie stąd. - mruknęła cicho, a po jej policzkach dalej leciały łzy. Kurwa, przysięgam, że zabije tego całego Aleksa.
Szybko zarzuciłem na nią jakąś moją koszulkę, którą znalazłem w szafie, a następnie wziąłem ją na ręce i ruszyłem w stronę wyjścia z mieszkania. Nie wiem co chłopaki zrobili z tym skurwielem, ale gdy pojawiłem się na zewnątrz już czekali na mnie w aucie. Szybko zająłem miejsce z tyłu i ułożyłem brunetkę tak, aby jej głowa leżała na moich kolanach.
- Co z nią? - spytał zaniepokojony Michał, a ja wzruszyłem jedynie ramionami.
- Nie mam pojęcia, pewnie jej kurwa czegoś dosypał. - warknąłem, jednak dalej delikatnie głaskałem ją po włosach.
Cała moja złość na nią uleciała dosłownie w sekundę, gdy zobaczyłem w jakim jest stanie. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas, tylko po to, żeby moja kochana Klara uniknęła tego zdarzenia. Zrobiłbym wszystko, żeby do tego nie doszło. Nawet nie chciałem myśleć o tym, w jakim złym stanie psychicznym będzie, gdy wszystko już do niej dotrze. Cholernie bałem się, że nie da sobie z tym rady, ale byłem gotów jej pomóc. Kochałem ją najmocniej na świecie.
***
kolejny będzie jeszcze dzisiaj!!
CZYTASZ
Lavender | Kinny Zimmer
Fanfiction- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jakie są Twoje ulubione kwiaty. - Cóż no... nie mam chyba ulubionych kwiatów. - wzruszyłam lekko ramion...