135

1.6K 75 3
                                    

15.06.2022

Kolejnego dnia o 13:00 stałam na dworcu głównym we Wrocławiu. Planowałam zostać u dziadków do soboty, ale przez wczorajszą sytuację miałam dosyć. Powtórzyłam praktycznie cały materiał, który sobie zaplanowałam, więc nic mnie tu więcej nie trzymało.

Cóż, finalnie nie powiedziałam Wiktorowi o tym, że Maciek mnie pocałował. Nie chciałam go denerwować, kiedy znajdowałam się tyle kilometrów od Warszawy. Chciałam z nim omówić tą sytuację, kiedy zobaczymy się twarzą w twarz. Nie mógł zareagować zbyt pochopnie.

Nie wspomniałam mu również o moim przedwczesnym powrocie. Wiem, że bardzo czeka na mój przyjazd, dlatego aż prosi się, żeby zrobić mu niespodziankę. Na moje szczęście nagrywał dziś z Sebastianem teledysk, dlatego spodziewałam się, że wróci późno. Miałam czas, żeby się ogarnąć.

*

Około 18:00 weszłam do swojego mieszkania. Zostawiłam walizkę w przedpokoju i postanowiłam się rozejrzeć. O dziwo, wszędzie panował względny porządek. Spodziewałam się, że zastanę to mieszkanie w o wiele gorszym stanie. Wiktor zdecydowanie się spisał.

Kiedy chwilę później zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy w sypialni mój telefon się rozdzwonił. Był to oczywiście nie kto inny, a Wiktor. Z lekkim uśmiechem odebrałam i dałam na głośnik.

- Cześć, skarbie, jak tam? Co dziś ciekawego robiłaś? - spytał wesoło, a ja zagryzłam delikatnie wargę. Uwielbiałam, gdy tak do mnie mówił.

- Nic specjalnego, pouczyłam się, pomogłam babci w ogrodzie. Lepiej powiedz mi jak tam Twój teledysk z Sebą. - zagadnęłam i przysłuchiwałam się jak z zaciekawieniem opowiadał mi o kolejnych pomysłach, na które wpadli. Oczywiście nie chciał zdradzić mi głównego tematu piosenki.

- Gdzie jesteś? - rzuciłam po jakimś czasie, kiedy w mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk, który oznaczał, że drzwi na dole się otworzyły.

- Jadę właśnie windą, a co?

- Nie nic, muszę powoli kończyć. - powiedziałam szybko, ale starałam się aby nie brzmiało to podejrzanie. Chłopak chyba załapał haczyk.

- Jasne, do usłyszenia. - mruknął, a kiedy miałam się rozłączyć usłyszałam jeszcze swoje imię - Tęsknię za Tobą. Bardzo mocno.

- Ja za Tobą bardziej, uwierz mi. - parsknęłam - Kocham Cię, a teraz pa!

Zdążyłam rozłączyć się idealnie w momencie, w którym usłyszałam przekręcanie się klucza. Pobiegłam więc szybko do salonu i usiadłam na fotelu. Przygryzłam delikatnie wargę chcąc powstrzymać uśmiech wkradający się na moje usta. Blondyn chyba przeoczył moje buty w przedpokoju, bo jak gdyby nigdy nic wszedł do salonu z głową w telefonie. Kiedy delikatnie odchrząknęłam chłopak o mało co nie zszedł na zawał.

- O kurwa. - rzucił zaskoczony, a po chwili na jego ustach zagościł uśmiech - Ty kłamczucho! Co Ty tu robisz?

- Pomyślałam, że przyjadę zanim kompletnie uschniesz z tej tęsknoty. - zaśmiałam się i podeszłam, żeby go przytulić.

Blondyn zamknął mnie w uścisku i zaczął głaskać mnie po włosach. Do ucha szeptał mi jak bardzo cieszy się, że już wróciłam. Było to mega słodkie z jego strony.

Kiedy jednak odsunął mnie delikatnie od siebie wiedziałam co zaraz nastąpi. Chciał mnie pocałować, ale ja czułam wewnętrzną blokadę. Nie byłam w stanie odwzajemnić pocałunku dopóki nie wyjaśnię mu sytuacji z Maćkiem.

- Klara?

- Przepraszam, po prostu... - westchnęłam ciężko. Musiałam mu o tym powiedzieć, ale tak bardzo nie chciałam, żeby był zły. Znowu go zawiodłam.

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz