20

4.4K 138 43
                                    

Kilka dni później wszystko dalej było dobrze. Miałam ogromną nadzieję, że nie ulegnie to zmianie. Spotykaliśmy się niemal codziennie, co niesamowicie irytowało Janusza, który chciał napić się z Wiktorem w studiu. Ten jednak odmawiał mu za  każdym razem. Nie chciałam, żeby rezygnował z kontaktu z przyjaciółmi przeze mnie. Dlatego też kazałam mu iść jutro na cały wieczór do Sebastiana, który zaprosił chłopaków. Tym samym do mnie miała wpaść Paulina z Dianą.

Jednak dziś jeszcze spędzaliśmy wieczór we dwójkę. Wcześniej zrobiłam nam makaron ze szpinakiem oraz pomidorkami, a teraz po posiłku leżeliśmy na kanapie i przymierzaliśmy się do oglądania filmu.

- Masz ochotę się czegoś napić? - zapytał po kilku minutach.

- Pytasz, a wiesz. - blondyn jedynie się zaśmiał i zniknął w kuchni. Po chwili wrócił z butelką i dwoma lampkami.

- Otwieram wino ze swoją dziewczyną. - zanucił nagle.

- Chciałbym, żeby ten czas nie przeminął. - zaśpiewałam dalej, co spotkało się z jego uśmiechem. Uwielbiałam patrzeć na to, jak bardzo był szczęśliwy. Automatycznie poprawiał mi tym humor.

- Może nie przeminąć. - odparł pewnie i rozlał nam trunek do lampek. Upiłam łyka i spojrzałam na niego. Wpatrywał się we mnie intensywnie i z takim samym skupieniem obserwował każdy mój ruch. Przyznam, że z początku naszej znajomości było to dla mnie niesamowicie krępujące, jednak zdążyłam się już przyzwyczaić.

- Jeśli się postaramy, to nie przeminie. - uśmiechnęłam się w jego stronę i pocałowałam go w policzek. Po chwili zaczęliśmy oglądać jakąś komedię. Film był tak głupi, że aż zabawny. 

- Jak Ci idą przygotowania do startera? - zapytałam jakoś po godzinie. Kompletnie wyleciało mi z głowy, że chłopak w końcu się zgłosił. 

- Trochę pracowałem już nad bitem, ale nie mam nic pewnego. - odparł i z powrotem skupił się na filmie. Widocznie nie miał ochoty o tym rozmawiać. Rozumiałam, że był to dla niego okropnie stresujące. W końcu miał pokazać się większej ilości słuchaczy. Cholernie mocno trzymałam za niego kciuki i miałam nadzieję, że osiągnie ogromne sukcesy.

Chłopak stracił cały swój entuzjazm. Zdziwiło mnie to, ale postanowiłam na nic nie naciskać. Była jednak jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju.

- Za trzy tygodnie wesele Madzi i Karola. - zagadnęłam i bacznie obserwowałam jego reakcję. Nie wzruszył się nawet i dalej patrzył w telewizor. Mogłabym wręcz uznać, że mnie nie słucha - Pomyślałam, że skoro już jesteśmy w związku to możemy pójść razem. Jako para. 

- Myślałem, że to oczywiste. - odparł, jednak dalej nie zwrócił na mnie żadnej uwagi.

- O co Ci chodzi? - spytałam po chwili. Jego zachowanie mnie już lekko irytowało.

- Przecież wszystko gra. 

- Widocznie nie do końca. - odparłam, zabrałam paczkę papierosów ze stolika i ruszyłam na balkon. Tam na parapecie leżała zapalniczka, więc odpaliłam używkę i zaciągnęłam się. Naprawdę nie wiedziałam gdzie leży jego problem. Kulturalnie zapytałam o starter, bo dobrze wie, że pragnę go wspierać. Skąd miałam wiedzieć, że zjebie mu to humor? 

- Przepraszam. - wyszedł na zewnątrz i oparł się o barierkę obok. Zignorowałam go i znów chciałam się zaciągnąć, jednak zabrał fajkę z moich rąk i sam włożył ją do ust. 

- Oddawaj mi to. - powiedziałam prześmiewczo, ale z poważną miną i wyciągnęłam dłoń. On jednak odwrócił się, przyciągnął mnie za talię do siebie i po zaciągnięciu się wypuścił dym prosto w moje usta, tym samym całując mnie. 

Lavender | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz