- Zostaniesz sama z Gabrysią na kilka godzin? - spytał mnie nagle Wiktor, gdy po zjedzonym obiedzie leżeliśmy na kanapie. Chłopak jedną ręką głaskał moją nogę, zaś drugą przeglądał coś w telefonie. Ja zaś oglądałam serial, jednak kątem oka patrzyłam na dziewczynkę, która bawiła się obok. - Muszę skoczyć do studia, a nie chciałbym żeby się tam nudziła.
- Planowałam iść na kawę z Dianą, ale mogę zabrać Gabi ze sobą. - odparłam i uśmiechnęłam się lekko w jego stronę. Mieliśmy wspólnie się nią zajmować, dlatego nie powinien nawet pytać o takie rzeczy.
- Mam wrażenie, że trochę Cię wykorzystuję. - mruknął - To moja bratanica, a właściwie nie spędziłem z nią czasu w ten weekend.
- Przestań gadać głupoty. - pokręciłam głową, po czym przesunęłam się na kanapie i oparłam się o jego klatkę piersiową tak, że prawie stykaliśmy się twarzami - Jesteś najlepszym wujkiem, jakiego mogłaby sobie wymarzyć. Bawisz się z nią zawsze kiedy Cię o to poprosi i to dla niej najważniejsze. Ona Cię uwielbia, widzę to.
- Ale musisz przyznać, że trochę się Tobą wyręczam. Będę musiał Ci to jakoś wynagrodzić. - rzucił, na co uniosłam brew i spojrzałam na niego z rozbawieniem.
- Myślę, że jakoś się dogadamy. - odparłam i złączyłam krótko nasze usta. Blondyn chciał to powtórzyć, jednak parsknęłam na to śmiechem i odsunęłam się od niego. Wydawał się zawiedziony na co zaśmiałam się jeszcze głośniej.
- Czy ty zawsze musisz się ze mnie śmiać? - zmarszczył brwi, ale wiedziałam, że tylko się zgrywa.
- Ktoś musi. - wystawiłam mu język, po czym wstałam z kanapy i podeszłam do rudowłosej dziewczynki. Ukucnęłam obok niej i zaczęłam przyglądać się jak bawi się misiami. - Chcesz dziś pójść do kawiarni ze mną i moją przyjaciółką? Kupię Ci jakieś pyszne ciastko, co ty na to?
- Tak! Super! - pisnęła, po czym postanowiła mnie przytulić, jednak zrobiła to z taką siłą, że aż upadłam na tyłek do tyłu. Mała razem z Wiktorem wybuchli na to śmiechem, a ja jedynie przewróciłam oczami, ale im zawtórowałam.
- Wstawaj. - blondyn ściągnął ze mnie dziecko, a następnie podał mi swoją dłoń i pociągnął do góry. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby po tym nie złapał mnie w talii. Szybko strzepnęłam z siebie jego ręce, na co jęknął żałośnie. - Co za sztywniara.
- Uważaj na słowa, idioto. - rzuciłam ironicznie, po czym podniosłam dziewczynkę do góry - Idę nas przebrać, a ty się szykuj, bo podrzucisz nas do kawiarni.
- Zapytałaś mnie chociaż czy mi po drodze? - spytał, na co tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę sypialni.
- Nie masz wyjścia, kotku. - cmoknęłam w powietrzu w jego stronę i zniknęłam w drugim pokoju. Posadziłam Gabi na łóżku, a sama podeszłam do szafy. - Pomożesz mi coś wybrać, prawda?
- Tak! Ubierz to. - podbiegła i wskazała na jeden z wieszaków. Była to dłuższa sukienka, którą normalnie nosiłam na wiosnę lub jesień. - Wujkowi się spodoba.
- To na pewno, ale musimy znaleźć coś innego. Jest za zimno na taki strój. - powiedziałam, na co dziewczynka pokiwała lekko głową. Przeglądałam kolejne wieszaki aż w końcu znalazłam mój ulubiony beżowy golf. - A to Ci się podoba?
- Jest super! - stwierdziła, po czym odwróciła się i wróciła na łóżko, na którym się położyła.
Do tego dobrałam też czarne, szersze spodnie oraz jasny płaszcz. Szybko się w to przebrałam, a na nogi ubrałam czarne wysokie conversy. Zrobiłam jeszcze szybko delikatny makijaż. Do trochę większej torebki spakowałam swoje rzeczy i dołożyłam jakieś picie i krakersy dla małej.
CZYTASZ
Lavender | Kinny Zimmer
Fanfiction- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jakie są Twoje ulubione kwiaty. - Cóż no... nie mam chyba ulubionych kwiatów. - wzruszyłam lekko ramion...