Ayato | Mecz |

3.8K 167 99
                                    

Ten shot jest dla @RudaMax 

[T/i] - twoje imię

[I/z/c] - imię znienawidzonego chłopaka

Dzisiaj nauczyciel wf-u wybiera skład do najbliższego meczu koszykówki a ty nie możesz wziąć udziału w tym, bo doznałaś kontuzji przez przypadek. [I/z/c] podłożył ci nogę podczas biegów i walnęłaś kolanem prosto w kamień. Musiałaś poruszać się o kulach, bo na nodze miałaś gips. Siedziałaś na trybunach przypatrując się jak inni się rozgrzewają.

- Hej Chichinashi. - usłyszałaś obok siebie. Do ciebie dosiadł się niejaki Ayato Sakamaki. Świetnie wam się współpracowało na boisku i byliście niepokonani. 

- Cześć Ayato. - odpowiedziałaś niemrawo. Rudowłosy objął cię ramieniem. 

- Wiem, że przejmujesz się tym meczem a raczej brakiem siebie w głównym składzie, ale zawsze możesz pomóc trenerowi. - powiedział i puścił ci oczko. Załapałaś o co mu chodziło. Podniosłaś się i wzięłaś kule. Zeszłaś z trybun a chłopak za tobą. 

- Trenerze! Mamy dla pana propozycję! - krzyknął Ayato. Nauczyciel podszedł do was. 

- Ayato, [T/i]. Co się stało? - zapytał

- Co by pan powiedział, gdyby nasza wredota pomogła w wyborze zawodników? Jest świetna z kosza i na pewno dobrze podpowie. - odpowiedział rudzielec aż sama się zdziwiłaś. Nie sądziłaś, że chłopak, który uwielbia ci dokuczać może tak o tobie powiedzieć. 

- To nawet dobry pomysł. [T/i] usiądź w pierwszym rzędzie a ja za chwilę przyjdę. - odparł nauczyciel a ty skinęłaś głową. Poszedł a ty spojrzałaś na rudzielca. 

- Ayato, jestem w szoku. Nie wiedziałam, że tak o mnie myślisz. Mogłam to nagrać na dyktafon. - powiedziałaś do niego i dźgnęłaś go lekko łokciem pod żebrami

- Tiaaa... Wiesz, po prostu wkurzyłem się na [I/z/c], że załatwił cię przed samym meczem. Ty możesz wpłynąć na decyzję trenera. - odpowiedział i złapał piłkę, która leciała prosto na twoją twarz. Widziałaś jak wiercił dziurę wzrokiem w [I/z/c], bo to jego sprawka. Położyłaś dłoń na jego bicepsie. 

- Nie daj mu się też wyeliminować. On tylko tego chce. Ja postaram się go wykreślić przynajmniej z pierwszego składu a ty musisz grać za nas oboje. - poprosiłaś. Chciałaś go trochę uspokoić, bo wiedziałaś, że chłopak jest impulsywny. Skinął głową. 

- Tak mu dokopię za chwilę, że będzie spał na stojąco. - odpowiedział i poleciał na boisko. Westchnęłaś cicho idąc w stronę trybun. Usiadłaś w pierwszym rzędzie prawie na środku. 

Zaczęłaś się śmiać, gdy zobaczyłaś jak Ayato gonił [I/z/c]. Chłopak miał piłkę a rudowłosy gonił za nim. Nauczyciel usiadł obok ciebie. Pokazał ci swoich kandydatów wśród których był twój rywal. Zaproponowałaś, żeby mierzyli się jeden na jednego a potem dopiero dobrać dwa składy i rozegrać mecz.

Przypatrywałaś się każdemu zawodnikowi i mówiłaś co o nim myślisz. 

Po dwóch godzinach już wszyscy byli zmęczeni i po pojedynkach. Pomogłaś trenerowi dobrać dziesiątkę zawodników i podzieliliście ich na drużyny. Ayato przyszedł do was. Rozmawiał z nauczycielem. Patrzyłaś spokojnie po sali, gdy nagle dostałaś piłką w policzek tak mocno, że zachwiałaś się na miejscu i upadłaś na podłogę uderzając się w głowę. Zaczęło dzwonić ci w uszach a przed oczami miałaś czarne plamki, które powiększały się i połączyły się chłonąc twoją świadomość...

***

- [T/i], [T/i]. Reiji, kiedy ona się obudzi? - usłyszałaś gdzieś głos twojego przyjaciela Ayato

- Nie wiem. Powinna w najbliższych godzinach. - ten głos pewnie należał do Reiji'ego. Z tego co słyszałaś od rudzielca to jest jego jeden z braci. Po chwili po pokoju rozległ się stukot butów i cichy trzask zamykanych drzwi. Wyczułaś, że leżysz na łóżku. Pewne jest jeszcze, że jesteś w domu a może nawet w pokoju Ayato. Materac obok ugiął się pod czyimś ciężarem. Nie potrafiłaś otworzyć oczu ani ruszyć ręką czy nogą. Ktoś się przytulił do ciebie, ale nie poczułaś ciepła tylko zimno. Jednak było ono przyjemne. 

- Pewnie mnie zabijesz jak się obudzisz, ale martwię się. Chcę, żebyś się obudziła [T/i]. - powiedział Ayato a ty uśmiechnęłaś się w myślach, bo o twarzy nie ma mowy. Chciałaś go również przytulić lub coś odpowiedzieć, ale po prostu nie potrafiłaś. 

Wkurzyłaś się na swoją niemoc i zgarnęłaś całą swoją mentalną siłę. Podniosłaś rękę do góry. Nagle zaczęłaś czuć resztę kończyn i powoli otworzyłaś oczy. Udało ci się! Przekręciłaś głowę w bok i zobaczyłaś śpiącego Ayato, który obejmował cię w pasie a jego oddech łaskotał twoją szyję. Położyłaś dłoń na jego włosach i przejechałaś po nich. Chłopak obudził się i popatrzył na ciebie. Od razu uśmiechnął się. 

- Obudziłaś się! - odparł szczęśliwy. Przytulił cię mocniej. Zaśmiałaś się. 

- Co się stało? Pamiętam tylko, że oberwałam w policzek i spadłam na podłogę. - powiedziałaś podnosząc się do pozycji siedzącej. Rudowłosy zrobił to samo.  

- [I/z/c]. Spokojnie, już się nim zająłem. Nigdy więcej nic ci nie zrobi. - odpowiedział i położył dłoń na twoim policzku. Skinęłaś głową uśmiechając się delikatnie. Ayato zbliżył się łącząc wasze usta. Oddałaś pocałunek. Po chwili odsunęliście się od siebie a ty przytuliłaś się do niego. 

- Nikt cię nie tknie. Obiecuję. - odparł i pogłaskał cię po plecach

- Dziękuję Ayato. Kocham cię. 

- Ja ciebie też wariatko. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz