Dla szalona_yaoistka
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
Jesteś na łące przechodząc się po niej. Wydawało ci się, że jest ładna pogoda, ale w jednej chwili ciemne chmury zakryły niebo. Dostrzegłaś ciemną postać zbliżającą się do ciebie. W jednym momencie postać stanęła przed tobą a srebrny sztylet zabłyszczał w słabym świetle księżyca. Zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, postać wbiła ci ostrze w brzuch a tobie mignęły blond pasemka.
Podniosłaś się gwałtownie i zaczęłaś gwałtownie oddychać. Odgarnęłaś włosy z twarzy.
- [T/i], co się stało? Znowu koszmar? - usłyszałaś zmartwiony głos Shu. Pokiwałaś głową na potwierdzenie. Objął cię a ty wtuliłaś się w niego. Dłonie zacisnęłaś na jego swetrze.
- Na pewno nie chcesz żadnej pomocy? - spytał
- Nie chcę, żeby ktoś się o tym dowiedział. Obiecaj, że nikomu nie powiesz. - odparłaś zdeterminowana. Naprawdę nie chcesz, żeby ktokolwiek wiedział, bo boisz się, że to może źle wróżyć. Wolisz żyć w nieświadomości niż czuć jakikolwiek wyrok na sobie.
- Obiecuję. Weź te tabletki nasenne i połóżmy się. - powiedział. Odczepiłaś się od niego i sięgnęłaś na szafkę nocną. Leżały tam silne tabletki usypiające, bo coraz częściej nie możesz spać. Wzięłaś jedną i położyłaś się koło Shu. Wampir objął cię przytulając cię lekko. Starał się kontrolować swoją siłę wobec ciebie. Miałaś małe wyrzuty sumienia, że ciągle przerywasz mu sen.
- Shu... Przepraszam... - szepnęłaś czując zmagający cię sen wywołany lekiem. On tylko mocniej cię przytulił.
- Niczym się nie przejmuj. Spróbuj zasnąć. Zawsze będę koło ciebie. - odpowiedział. Reszty nie usłyszałaś, bo zapadłaś w sen. Tym razem już nic ci się nie przyśniło.
***
Spojrzałaś na nauczyciela chemii i próbowałaś nie zasnąć. Zawsze to ty budziłaś Shu na lekcjach, a teraz role się odwróciły. Ciągle starał się, żebyś nie przysnęła, bo wie jak ważna jest dla ciebie szkoła. Kiedy zadzwonił dzwonek, spakowałaś wszystko i odwróciłaś się do blondyna.
- Ja tak dłużej nie wytrzymam. Zabierz mnie do domu. - powiedziałaś a on skinął głową na zgodę. Poczekaliście aż wszyscy wyjdą udając, że czegoś szukacie w torbie i chłopak teleportował was do rezydencji. Szybko weszłaś do waszego pokoju i zgarnęłaś dwa tabletki. Zanim je połknęłaś, Shu zatrzymał cię.
- Uzależniasz się od nich. - odparł zauważając zwiększenie dawki. Spojrzałaś na niego błagalnie.
- Muszę je zjeść. Zaraz padnę ze zmęczenia a dobrze wiesz jak się kończy bez tabletek. - odpowiedziałaś. On jednak nie pozwolił ci ich wziąć. Wytrącił je z twojej ręki a ciebie złapał w pasie.
- Idziemy do Reiji'ego. Nie pozwolę ci się truć. - zarządził i wziął cię w stylu panny młodej. Chciałaś jakkolwiek protestować, ale nie miałaś zwyczajnie siły.
Zostałaś zaniesiona do pracowni okularnika. On od razu pochylił się nad twoim przypadkiem. Shu położył cię na łóżku a Reiji stanął obok was. Opowiedzieliście mu całą sytuację.
- Postaram się zrobić specjalną miksturę, która nie powinna być dla ciebie szkodliwa, ale ułatwi spanie bez koszmarów. Jednak do głębszej diagnozy, będę musiał dostać się do twojego umysłu. Jednak to załatwię sam. Wytrzymaj godzinę a ja przyniosę ci coś na sen. Po żadnym pozorem nie bierz więcej tabletek. Od nich ludzie mogą się uzależnić. - wyjaśnił a ty pokiwałaś głową. Jednak byłaś wdzięczna, że Shu zabrał cię tutaj. Przynajmniej raz na zawsze przestaną ci się śnić ta tragiczne koszmary.
- Wezmę ją do siebie. - oznajmił blondyn i podniósł cię. Jego młodszy brat skinął głową na zgodę. Wyszliście z pokoju okularnika.
***
Czekaliście już prawie dwie godziny. Bałaś się zasnąć, ale oczy same ci się zamykają.
- Mam! Czy ostatnio słyszałaś może dźwięczenie w uszach? - do pokoju wpadł Reiji. Zastanowiłaś się nad jego pytaniem i potwierdziłaś skinieniem głowy. Podał ci fiolkę z niebieskawym płynem.
- Pij. To zniweluje wszystkie koszmary raz na zawsze. Zaśniesz na trzy dni, żeby twój organizm mógł się spokojnie zregenerować. Wtedy wytłumaczę ci przyczynę tego wszystkiego. - powiedział. Szybko wypiłaś płyn z fiolki i położyłaś się. Jeszcze pół przytomnie słyszałaś fragment rozmowy braci.
- A możesz mi powiedzieć, co było tego przyczyną? - spytał Shu
- Tak. Miała taki ogrom stresu, że pewna osoba zabawiła się tym i przerodziła to w dręczące koszmary. Nie wiem jeszcze na sto procent kto to jest, ale zbadam to. - odpowiedział Reiji. Nic więcej nie zrozumiałaś, bo odpłynęłaś w upragniony odpoczynek.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...