Azusa x Kanato x Reader (lemon forced)| Rywalizacja |

2K 66 18
                                    

Dla Geldia

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Strasznie się dzisiaj nudziłaś. Jako, że bracia Mukami chwilowo mieszkają w rezydencji Sakamaki'ch z rozkazu KarlHeinz'a, w domu jest istne pole minowe. Trzeba uważać na każdy krok, bo jedno słówko, albo jego brak, może spowodować katastrofę na skalę światową.

Wyszłaś do ogrodu odetchnąć świeżym powietrzem. Niestety nie było ci dane cieszyć się spokojem. Zobaczyłaś kawałek dalej kłócących się Azusę i Kanato. Podeszłaś do nich, żeby chociaż spróbować trochę załagodzić ich konflikt.

- ... jest moja! Nie myśl sobie, że może nawet chcieć być z tobą! - krzyknął Kanato. Niestety nie usłyszałaś całości a mały fragment.

- Chłopcy, proszę. Nie kłóćcie się! - zawołałaś do nich. Spojrzeli na ciebie lekko zdziwieni. Jednak niemal od razu na ich twarzach pojawiły się sugestywne uśmiechy.

- Jak nam... powiesz... kto jest... lepszy... - odparł zielonowłosy. Spojrzałaś na nich i wzruszyłaś ramionami.

- Nie mogę wybrać pomiędzy wami. Obu was bardzo lubię! - odpowiedziałaś. Im to jednak nie wystarczyło. Kanato podszedł do ciebie bliżej i objął cię w pasie. Azusa położył dłoń. Cały świat zawirował ci przed oczami. Kiedy już normalnie wszystko widziałaś, zobaczyłaś, że w trójkę jesteście w tymczasowym pokoju Azusy. Obaj puścili cię. Jeden podszedł do drzwi, żeby je zamknąć na klucz a drugi zasłonił okna, aby nikt z zewnątrz nie patrzył.

- Chłopcy, co wy chcecie zrobić? - spytałaś. Odsunęłaś się odruchowo kilka kroków, kiedy zaczęli do ciebie podchodzić. Uświadomiłaś sobie, że nie masz drogi ucieczki, bo wszystko jest pozamykane.

- Teraz sprawdzimy, kto jest lepszy. - odparł fioletowowłosy a Mukami tylko uśmiechnął się lekko.

- Obaj jesteście chorzy psychicznie! - krzyknęłaś i ruszyłaś w stronę drzwi, żeby je wyważyć czy coś z nimi zrobić, żeby móc się wydostać. Jednak to nie jest takie proste, kiedy przeciwnikami są wampiry.

Kanato objął cię od tyłu. Unieruchomił twoje ręcę. Azusa podszedł do ciebie i zaczął rozpinać twoją koszulę. Ściągnął ją i rzucił w kąt pokoju. Wspólnie pozbyli się reszty ubrań z ciebie. Spojrzałaś na nich ze strachem w oczach.

- Co wy wyprawiacie? - spytałaś przełykając łzy

- Klęknij na podłodze. - rozkazał Kanato. Niechętnie to zrobiłaś, bo wiedziałaś, że z dwoma wampirami i tak nie wygrasz. Pociągnęłaś nosem a fioletowowłosy puścił twoje ręce tak, że musiałaś od razu się na nich wesprzeć, aby nie upaść na twarz. Nie zdążyłaś zbyt długo nacieszyć się minimalną wolnością, bo wampiry szybko pozbyły się swoich ubrań. Azusa kucnął przed tobą a zimne dłonie Kanato poczułaś na swoich biodrach. Zielonowłosy położył dłoń na twoich włosach delikatnie je przeczesując. Zamknęłaś oczy a on otworzył twoje usta palcami. Po chwili poczułaś jego członka w swojej buzi. Łzy popłynęły po twoich policzkach. W tym samym momencie Kanato wszedł w ciebie na całą swoją długość. Oboje zaczęli się poruszać. Ruchy Azusy były powolne a Kanato płynnie przyspieszał. Po chwili fioletowowłosy mocniej ścisnął twoje biodra i zaczął je mocniej dociskać do swoich. Bolało cię to, ale nie widziałaś żadnego skutecznego i realnego rozwiązania. W twoich ustach pojawiła się słona substancja. Musiałaś ją połknąć. Dopiero, kiedy to zrobiłaś, zielonowłosy wyjął swojego członka. Obaj bez słowa zamienili się miejscami. Azusa od razu wszedł w ciebie i bez żadnego ostrzeżenia ruszył z grubej rury. Kanato włożył swojego członka do twoich ust, ale miał większego. Ledwo go zmieściłaś, ale cała szczęka cię bolała.

W końcu obaj doszli i zostawili cię w spokoju. Opadłaś na miękki dywan. Wytarłaś policzki z już zaschnętych łez. Bałaś się na nich spojrzeć. Zostałaś okryta wielkim materiałem a przed sobą zobaczyłaś buty Azusy.

- No [T/i], który z nas był lepszy? - spytał Kanato. Spojrzałaś na niego zdziwiona.

- Co to jest w ogóle za pytanie? Zgwałciliście mnie i jeszcze pytanie kto lepiej to zrobił? - odpowiedziałaś zezłoszczona. Oboje skinęli głowami na potwierdzenie. Rozpłakałaś się owijając ciało w koc, który dostałaś. Skuliłaś się pod łóżkiem nie mogąc wydusić z siebie słowa.

- Chyba... na razie... nam nie... odpowie... - rzekł Azusa. Kanato skinął na potwierdzenie i obaj wyszli z pomieszczenia. A ty nie mogłaś się uspokoić przed długi czas.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz