Yuma (lemon) | Przeciwieństwa |

2.8K 114 16
                                    

For Quimerka

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Jak zwykle siedziałaś sobie w bibliotece i czytałaś książkę. Uwielbiasz ciszę. Mogłabyś całymi dniami siedzieć sobie gdzieś w kącie czytając. Poczułaś czyjeś dłonie na swoich ramionach. Podniosłaś głowę i od razu dostałaś całusa w usta. 

- Hej Yuma. - przywitałaś się

- Cześć [T/i], co dzisiaj czytasz? - zapytał nachylając się. Położył głowę na twoim ramieniu. 

- Yuma, błagam! Ostrożnie, nikt się nie może dowiedzieć. - odpowiedziałaś i odsunęłaś się troszkę od niego. 

- To już nie mogę spokojnie przytulić się do mojej dziewczyny? - wyrzucił ci. Wstałaś z miejsca i przytuliłaś się do niego. Boisz się co mogą powiedzieć w szkole na wasz związek. Ty jesteś cichą myszką a Yuma to chłopak, którego wszyscy się boją, ale jest lubiany. 

- Jasne, że możesz, ale pamiętasz co ci mówiłam? - spytałaś 

- Nikt nie może wiedzieć, ale dla mnie to coraz bardziej uciążliwe. Chcę móc mieć cię blisko zawsze. Nie obchodzi mnie zdanie innych, tylko twoje. Dlatego szanuję, że chcesz wszystko ukrywać, chociaż tego nie rozumiem. - odpowiedział. Westchnęłaś cicho i podniosłaś głowę, żeby móc na niego spojrzeć. 

- Jesteśmy zupełnie różni, ale w jakiś sposób się dopełniamy. Ty ciągniesz mnie na szalone rzeczy a ja pomagam ci w innych sprawach. To działa w obie strony. Przyznaję, że nigdy z nikim nie czułam się tak dobrze jak z tobą, ale ja boję się o zdanie innych. Tym też się różnimy. - wyjaśniłaś. Wampir zamyślił się i pokiwał głową. Starał się powstrzymać uśmiech, który już kroił się na jego twarzy. 

- Yuma, nie waż się robić nic głupiego. - ostrzegłaś. On tylko pogłaskał cię po głowie. 

- Nic się nie martw. To nie w moim stylu. - odparł. Szybko cmoknął cię w policzek i wyszedł z biblioteki. 

- Z tego nie wyjdzie nic dobrego. - powiedziałaś do siebie wracając na miejsce. 

***

Wyszłaś z biblioteki. Wampir czekał na ciebie. Chciałaś go wyminąć i ruszyć w stronę sali, ale on złapał cię za rękę. 

- Yuma, co ty robisz? - zapytałaś półgłosem 

- Chcę cię odprowadzić do klasy, nie mogę? - odparł jak najoczywistszą rzecz na świecie. Przewróciłaś oczami i próbowałaś wyrwać dłoń z jego, ale nie udało ci się to. 

- Przestań się szarpać, bo zrobisz sobie krzywdę, a ja nie dam za wygraną. Będę dzisiaj chodzić z tobą cały dzień. - oznajmił hardo 

- Yuma... - zaczęłaś, ale nie miałaś za bardzo argumentów. Uznałaś, że dosyć długo wytrzymał ukrywając to wszystko. 

- Nie waż się sprzeciwiać, bo nic nie ugrasz. - zaznaczył. Wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś, ale w stronę gabinetu pielęgniarki. Wampir zdziwił się, ale nic nie powiedział. Zapukałaś do drzwi i weszłaś do środka. Kobieta w białym fartuchu uśmiechnęła się na twój widok. 

- Już wszystko ci przygotowałam a rodzice za chwilę przyjadą. - powiedziała a ty skinęłaś głową. Wzięłaś od niej dwa plastikowe kubeczki. W jednym były trzy tabletki a w drugim woda do przełknięcia. 

- [T/i], czemu tu przyszłaś? - zapytał 

- Od rana źle się czuję. Zanim do mnie przyszedłeś byłam u pielęgniarki, ale poprosiłam ją, żeby przed lekcją przygotowała dla mnie tabletki i zadzwoniła po rodziców. Chciałam się jeszcze dzisiaj z tobą spotkać. Ty uparłeś się, żeby chodzić za mną cały dzień, więc wzięłam cię ze sobą. Napisała bym ci później sms. - wyjaśniłaś. Zanim wampir coś odpowiedział, do pomieszczenia weszła twoja mama. Yuma niestety musiał zostać na reszcie lekcji a ty wróciłaś do domu. 

~***~ 

Siedziałaś sobie na łóżku oparta o ścianę. Byłaś sama w domu, ale nie przeszkadzało ci to. Nagle poczułaś ciepły oddech na szyi. Lekko się przestraszyłaś. 

- Nie bój się. - usłyszałaś swojego chłopaka. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś wyszczerzonego Yumę. Walnęłaś go, ale on tylko się zaśmiał. Zaczął lizać twoje ucho. 

- Co ty wyprawiasz?! Idioto, nie liż mojego ucha! - krzyknęłaś zasłaniając się przed wampirem. Położyłaś się i schowałaś głowę pomiędzy poduszkami. Chłopak tylko klepnął cię w tyłek. Unieruchomił cię tak, że nie mogłaś się podnieść i mu oddać. Udało ci się wydostać spomiędzy poduszek, bo już lekko się dusiłaś. 

- Kochasz mnie, [T/i]? - zapytał 

- Tak.- odpowiedziałaś. Wykorzystując, że chłopak trochę poluźnił chwyt, obróciłaś się przodem do niego. Wampir posadził cię na blacie biurka. Roztargał ci rajstopy by zachłannie dobrać się do twoich ud. Całował je, lizał a ty syczałaś, co jakiś czas. Nie mogłaś się oprzeć temu uczuciu. Twoje dłonie szybko powędrowały na jego pasek. Ugryzł cię w szyję, ale delikatnie zassał trochę twojej krwi. Droczył się z tobą i jak na złość uśmiechał się szepcząc ci do ucha jak bardzo go podniecasz. 

Rozsunął twoje uda i językiem przesuwając po delikatnej skórze. Coraz mniej kontrolowałaś sytuację, czułaś jak do głowy, przez kręgosłup dostawały się iskierki przyjemności. Wasze usta znowu się spotkały a jego język badał twoje podniebienie. Usłyszałaś telefon od Yumy, ale chłopak tylko odrzucił połączenie i wrócił do ciebie. Schylił się do twojej szyi. Nie znałaś go takiego delikatnego. Powoli ściągał ze ciebie wszystko, czego można byłoby się pozbyć. Wszystko, co mogłoby jemu przeszkadzać, ale ty nie pozostałaś mu dłużna. Przeniósł cię na łóżko i odwrócił cię na brzuch. Przylgnął do ciebie swoim ciałem. Po chwili poczułaś jak w ciebie wchodzi. Podnosił się i opadał na twoje ciało, a jego dłonie pieściły dotykiem twoje piersi. Ustami rozpieszczał ci plecy, kawałek po kawałku. 

Kiedy zastygł w tobie, zaczął całować cię po szyi. Poruszał się, a potem na chwilę przestał. Wbił się w ciebie mocno i doszedł razem z tobą. Opadł na materac zmęczony, ale z wielkim uśmiechem na ustach. Obróciłaś się w jego stronę i wtuliłaś się w twardy tors. 

- Wiesz, że teraz już nie masz wyjścia i wszyscy się dowiedzą. - odparł zakładając ci kosmyk włosów za ucho

- Zwłaszcza jeśli mnie zapłodniłeś. - dogryzłaś mu, ale on tylko przyciągnął cię bliżej i pocałował w czoło. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz