Yandere! Ayato x Reader | Klateczka|

1.5K 73 8
                                    

Dla SiHiroko2414

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/c] - imię (randomowego) chłopaka

Weszłaś dziś na teren szkoły i od razu ludzie zaczęli do ciebie machać oraz wołać. Uśmiechnęłaś się odwzajemniając machaniem. Pomyśleć, że inni potrafią ślepo podążać za kim, kogo zobaczyli w internecie czy na okładce jakiegoś kolorowego pisemka.

- Hej [T/i], jak się dzisiaj czujesz? - usłyszałaś pytanie za sobą. Odwróciłaś się i zobaczyłaś jedyną osobę, która jest godna twojego zaufania. Mianowicie Ayato Sakamaki. Uśmiechnął się zawadiacko. Zawsze wiedział, kiedy zawaliłaś noc, żeby móc się nauczyć na sprawdzian. 

- Skąd ty wiesz, kiedy masz się o to zapytać? - odpowiedziałaś pytaniem i podeszłaś do niego. Przytuliłaś go na powitanie. Wtuliłaś się w jego tors a on ostrożnie cię objął. 

- Widzę po tobie, że jest zmęczona. - powiedział. Było to prawdą, bo ledwo stałaś na nogach. Mimo to starałaś się stwarzać pozory, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. 

- Zabiorę cię do siebie. Odpoczniesz na spokojnie. Z tego co mi ostatnio mówiłaś, ten sprawdzian masz na ostatniej lekcji, więc zdążysz się przespać i wrócisz po prostu na sam sprawdzian. - zaproponował. Westchnęłaś cicho. Żeby to było takie proste. 

- Ayato, bardzo bym chciała, ale... - zaczęłaś, jednak czerwonowłosy przerwał ci przykrywając twoje usta swoją dłonią

- Nie chcę słyszeć słowa sprzeciwu. Nie pozwolę, żebyś zasnęła na lekcji. Idziemy. - powiedział stanowczo. Objął cię jedną ręką i poprowadził w stronę wyjścia ze szkoły. Nie opierałaś się, bo z chęcią byś się położyła. Chłopak zaprowadził cię do bramy i otworzył ci drzwi do limuzyny. Wsiadłaś do środka a w tym momencie zabrzęczał twój telefon. Spojrzałaś na ekran. Zobaczyłaś wiadomość od kolegi z klasy. 

Od: [I/c]

Lekcja się zaczęła a ciebie nie ma. Co się stało, że opuszczasz zajęcia "pilna uczennico"?

Zaśmiałaś się pod nosem. Minęło dopiero pięć minut po ósmej a on już pisze. Może to wynika z tego, że [I/c] jest w tobie zakochany. Przynajmniej tak twierdzi [I/p]. 

- Kto do ciebie pisze? - spytał Ayato. Uśmiechnęłaś się i pokazałaś mu wiadomość. Rudowłosy wziął urządzenie do ręki, żeby przeczytać.

 - To od [I/c]. Moja przyjaciółka powiedziała, że się we mnie zakochał. Może powinnam mu dać szansę? W końcu chłopak nieźle się stara i przejmuje się wszystkim. - odpowiedziałaś zastanawiając się. W tej samej chwili usłyszałaś jak Ayato zgniótł twój telefon. Spojrzałaś na niego zdziwiona. 

- Ayato! Jak mogłeś?! Zniszczyłeś mój telefon!!! - krzyknęłaś 

- Przepraszam. Po prostu nie mogę pozwolić, żeby jakiś ćwok złamał ci serce. - odparł. Sięgnął po coś do ukrytej szafeczki. Nie widziałaś co to było. Przesiadł się obok ciebie. 

- Nie bój się. To dla twojego dobra. - powiedział i odwrócił twoją głową w drugą stronę. Przestraszyłaś się, ale nie zdążyłaś nic zrobić, gdyż Ayato wbił ci igłę w szyję. Coś ci wstrzyknął. Prawie od razu zaczęłaś się czuć senna. Położyłaś głowę na ramieniu wampira. 

- Coś ty mi wstrzyknął? - spytałaś półgłosem 

- To nic groźnego. Po prostu zaśniesz na kilka godzin. - odpowiedział i wziął cię na ręce. Przytulił twoje ciało do siebie. Nie miałaś w ogóle kontroli nad sobą. W normalnej sytuacji byłabyś wniebowzięta, że cię przytulił i tak się troszczy, żeby nic ci się nie stało. Teraz jesteś przerażona. 

Zanim zdążyliście dojechać do rezydencji, zasnęłaś nieprzytomnie.

~***~

Obudziłaś się w ciemnym pomieszczeniu. Skąd wiedziałaś, że nie śpisz? Małe okienko prawie pod sufitem wpuszczało minimalną ilość jasności do środka. Próbowałaś coś wypatrzyć, ale nawet kiedy twoje oczy przyzwyczaiły się do prawie zerowej ilości światła, nic sensownego nie widziałaś. 

Powoli podniosłaś się z ziemi. Całe ciało miałaś zdrętwiałe. 

- [T/i], wszystko w porządku? - usłyszałaś głos czerwonego wampira

- Ayato? Gdzie jestem? Co się tu dzieje? - zapytałaś słabym głosem. Złapałaś się za głowę.

- Nie powiem ci, gdzie jesteś. Pamiętaj, to dla twojego dobra i bezpieczeństwa. Tutaj nikt cię nie zrani. Będziesz tylko moja. - odpowiedział. Zrobiłaś kilka kroków do przodu. Dotknęłaś metalowych prętów. Zdziwiłaś się mocno. 

- Jestem w klatce? - spytałaś 

- Tak. To jedyny sposób, żeby cię ochronić. - odparł

- Ty zwariowałeś? Wypuść mnie! - prawie krzyknęłaś

- Nie zrobię tego. Może zwariowałem, ale tylko z miłości do ciebie. Na razie odpocznij sobie. - odparł. Zdębiałaś zupełnie. Ocknęłaś się dopiero, kiedy usłyszałaś trzask drzwi. Zaczęłaś go wyzywać aż nie straciłaś sił. Opadłaś na materac, który leżał w rogu. Zachciało ci się płakać. Nie widziałaś żadnych dróg ucieczki czy uwolnienia się od Ayato.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz