Laito (lemon) | Dziewczyna brata |

4.1K 122 43
                                    

Shot dla tobywilczek

Wiem, że dawno nie było one-shotów. Troszkę brakuje mi czasu, ale nie martwicie! Nie zapomniałam o reszcie zamówień!

Mała ściąga:

[T/i] - twoje imię

Szłaś właśnie do rezydencji Sakamaki. Musiałaś, bo umówiłaś się ze swoim chłopakiem Ayato. Nie bardzo ci się chciało, ale w końcu jesteście parą, chociaż czujesz, że to nie to samo co na początku. 

Otwarłaś bramę i przeszłaś przez nią. Pomachałaś Subaru na powitanie. Białowłosy siedział pośród swoich róż. 

Weszłaś do rezydencji. Jesteś tu stałym bywalcem, więc nikt zbytnio się nie przejął. 

- Hej laleczko. - usłyszałaś szept tuż przy uchu, gdy odwieszałaś bluzę. Zimne dłonie wylądowały na twoich biodrach. 

- Cześć Laito. - odparłaś. Lekko się zarumieniłaś, ale strzepnęłaś jego ręce. Odwróciłaś się przodem do niego. Nie dał za wygraną i objął cię. Jedna dłoń błądziła po twoich plecach a druga przytrzymywała, żebyś nie uciekła. 

- Czemu się oddalasz? - spytał i nachylił się do przodu. Położyłaś mu ręce na ramionach.

- Jestem z twoim bratem, wiesz o tym. - odpowiedziałaś. Cmoknęłaś jego policzek i nim się zorientował, pobiegłaś na górę. Zapukałaś trzy razy przed tym jak weszłaś do pokoju Ayato. 

- Hej. - przywitałaś się, ale nie dostałaś odpowiedzi. Rudzielec leżał na łóżku w samych spodniach dresowych i grał na konsoli. Ten widok nie zrobił na tobie wrażenia, bo już wcześniej też tak robił. Wzięłaś jego walające się ubrania i zgniotłaś w kulkę. Rzuciłaś nią w niego. Był cały w swoich brudnych ciuchach, ale nie przejął się tym. 

- Po co się ze mną umówiłeś, skoro i tak nie miałeś zamiaru zwracać na mnie uwagi?! - uniosłaś się. Denerwowała cię ignorancja kociookiego. Nic, zero. Wyszłaś z pomieszczania i usiadłaś na schodach. Z dołu wchodził Laito. Podał ci dłoń a ty chwyciłaś ją. Wstałaś do góry i od razu zostałaś przyciągnięta przez kapelusznika. Uśmiechnął się zadziornie. Zanim się zorientowałaś wpił się w twoje usta. Nie protestowałaś a nawet zarzuciłaś mu ręce na kark. Ostrożnie weszliście po trzech stopniach, które dzieliły od pierwszego piętra. Odsunęłaś się i oparłaś czoło o jego klatkę piersiową. 

- N-nie możemy... - zaczęłaś podnosząc wzrok do góry. On tylko położył dłoń na twoim policzku. Spojrzałaś w jego oczy i nie miałaś już wątpliwości. Ayato dawno przestał się tobą interesować. Odpuściłaś. Z powrotem wpiłaś się w usta rudowłosego. Wampir chwycił twoje uda i podniósł cię do góry. Oplotłaś go nogami, żeby nie spaść. 

Nagle wylądowałaś na czymś strasznie miękkim. Dosłownie tonęłaś w pościeli i materacu. Jednak nic sobie z tego nie robiłaś. Laito zajął się twoimi i swoimi ubraniami. Po chwili oboje już byliście w samej bieliźnie. 

- Jesteś taka piękna. - powiedział i ściągnął twój stanik

- Ilu dziewczynom to powiedziałeś? - zapytałaś półżartem po czym jęknęłaś, gdy wampir wgryzł się w twoją pierś. 

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zamarliście. 

- Laito! Jesteś? - usłyszeliście głos Ayato. Szybko wstaliście i pozbierałaś swoje ubrania. 

- Tak! Zaraz ci otworzę! - odkrzyknął ubierając się

- Co ty tam robisz, że nie mogę wejść? - zapytał. Wbiegłaś jak najciszej do łazienki. Zamknęłaś dokładnie drzwi i zaczęłaś się ubierać. 

- Nie chcesz wiedzieć. - odpowiedział. Powstrzymałaś się, żeby się nie zaśmiać. Usłyszałaś jak wampiry zaczynają rozmowę, ale nie chciałaś podsłuchiwać. Starałaś ogarnął swój wygląd na wszelki wypadek. Nos i policzki całe zaczerwienione z nadmiaru wrażeń. Odetchnęłaś głęboko. Przyłożyłaś zimne dłonie, żeby choć trochę osłabić czerwień. Nic to nie dało. W dodatku lekko opuchnięte wargi od pocałunków nie poprawiały sytuacji. 

- (...) a tak w ogóle nie wiesz, gdzie jest [T/i]? Umówiliśmy się, ale jak tylko przyszła to od razu wściekła się o coś i poszła. - usłyszałaś fragment wypowiedzi Ayato. Wkurzyłaś się. 

- Wiem, gdzie jest, ale powinieneś lepiej ją traktować. To wyjątkowa osoba. - powiedział Laito. Wstrzymałaś oddech. To słodkie, że tak myśli. 

- Chyba masz rację, ale nie wiem czy ona jeszcze mnie kocha. - odparł a ty nie wytrzymałaś. Z hukiem otworzyłaś drzwi łazienki. 

- Nieładnie obgadywać kogoś za jego plecami. I z radością ci odpowiem. Nie, nie kocham cię już! Nie zwracałeś na mnie uwagi a to jest najważniejsze w związku. Ktoś inny mnie zauroczył. Nie wiem jak długo to potrwa i czy przerodzi się w coś głębszego, ale nie chcę już z tobą być. - oznajmiłaś z założonymi rękami. Obaj bardzo się zdziwili na twój widok, ale gdy dotarły do nich twoje słowa żaden się nie odezwał. Przypatrywali się uważnie twojej osobie. W końcu Ayato odpuścił. 

-  Nic tu po mnie. Życzę powodzenia. - odpowiedział tylko i poszedł. 

- Hę? 

- Wygląda na to, że zostaniesz ze mną na zawsze. - zaśmiał się Laito i przytulił się do twojego boku. Wtulił twarz w twoje włosy. Pocałował miejsce tuż za uchem. Przyjemne dreszcze przeszły przez twoje ciało. Gdy Laito zobaczył jak na ciebie działa, od razu bezwstydnie włożył dłonie pod twoje ubrania. Jedna ruszyła do góry a druga w dół. Chcąc go trochę podenerwować położyłaś dłonie na dolnej części jego brzucha. Zaczęłaś nimi powoli przesuwać. Obróciłaś się przodem do niego i złapałaś za szlufki jego spodni. Przyciągnęłaś go bliżej siebie. 

- Nie uczyła cię matka "patrz się okiem a nie krokiem"? - zapytałaś

- Nie, a nawet na odwrót. - odpowiedział. Wpił się w twoje usta i szybko pozbył się waszych ubrań. Nawet bielizny. Położył cię na brzuchu i złapał za biodra. Nie zdążyłaś nic powiedzieć a on wszedł w ciebie. Krzyknęłaś głośno, ale jego dłoń w połowie stłumiła krzyk. Nachylił się nad tobą i obrócił twoją twarz w swoją stroną. Pocałował cię zaczynając się powoli w tobie poruszać. Zatopiłaś twarz w pościeli czując, że wampir gwałtownie przyspieszył. Po chwili poruszał się tak szybko, że od razu doszłaś. Laito odwrócił cię i ułożył się obok. Przygryzł twoją pierś a ty wplotłaś palce w jego włosy. Wszedł w ciebie ponownie.

To była długa noc...

~***~

Obudziłaś się przez pocałunki na twoim policzku. 

- Laito... - wymruczałaś. Przewróciłaś się na brzuch. Spojrzałaś na rudowłosego jednym okiem. On tylko uśmiechnął się. 

- Zboczeniec. - powiedziałaś pod nosem i strzepnęłaś jego dłoń, która wylądowała na twoim tyłku. 

- Tylko twój. - odparł przytulając cię.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz