Dla Cy_Tr_Yn_Qa
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
[I/p] - imię chłopaka
Pomagasz w organizacji balu przebierańców w szkole. Był to pomysł samorządu na świętowanie nowego roku szkolnego i aby zrobić już dodatkowe dni wolne od nudzących zajęć.
Idziesz właśnie z listą sprawdzającą do przewodniczącego. Większość jest gotowe, tylko dekoracje i napoje są do załatwienia dzień przed imprezą czyli jutro.
- Hej, [T/i]! - usłyszałaś wołanie za sobą. Przed tobą zmaterializował się [I/c]. Jest zabujany w tobie i nie potrafi zrozumieć słowa 'nie'. Trochę działa ci na nerwy, ale starasz się być dla niego uprzejma.
- Czegoś potrzebujesz? Jestem zajęta. - odparłaś chłodno. Dykretnie rozejrzałaś się, czy gdzieś nie widać Subaru. Bardzo by ci się przydała jego pomoc.
- Idziesz na bal, prawda? Chodźmy razem! Przebierzemy się w coś dopasowanego do siebie! - krzyknął a ty spojrzałaś na niego z obrzydzeniem. Nie masz najmniejszej ochoty wyglądać podobnie do niego.
- Czy do ciebie nie dociera? JA. MAM. CHŁOPAKA. I to on staje się moim towarzyszem na imprezach, nie rozumiesz? - powiedziałaś. Spojrzał na ciebie jak na wariatkę.
- Towarzysza, jak chłopaka, zawsze można zmienić. - odparł. Przybiłaś mocnego facepalma, aż musiałaś się cofnąć dwa kroki do tyłu. Dobiłaś do kogoś.
- [T/i], wszystko w porządku? - usłyszałaś Subaru. Spojrzałaś na niego unosząc głowę.
- Błagam, weź z nim coś zrób, bo inaczej nie da mi spokoju do końca życia! - poprosiłaś. Wcześniej białowłosy proponował ci rozwiązanie siłowe, ale chciałaś rozwiązać ten problem bezkonfliktowo. Widocznie się nie da.
Subaru pokiwał głową. Złapał delikatnie twoją dłoń i ramię tego natręta. Przeniósł was do ogrodów za rezydencją, na kawałek ziemi, gdzie nie rosną jego piękne róże. Złapałaś jego ramię, żeby wiedział, że popierasz jego działania.
- Jak to zrobiłeś? Gdzie my jesteśmy? - pytał przestraszony [I/c].
- Jesteśmy daleko od szkoły a jeszcze dalej od twojego domu. - odparł twój chłopak. [I/c] rozejrzał się przerażony.
- Masz wybór, zostawiasz w spokoju MOJĄ dziewczynę, albo dostajesz tak, że cię matka nie pozna. - postawił warunki białowłosy. Sama spojrzałaś na zegarek.
- Subaru, załatw to w miarę szybko, bo muszę wrócić do domu. - poprosiłaś chłopaka. On tylko pokiwał głową.
~***~
Przygotowywałaś się do balu. Zdecydowałaś się na strój wojowniczki. Cały był koloru czarnego. Składał się z krótkiej sukienki bez rękawów i z gorsetem. Na nogach miałaś wysokie kozaki na obcasie. A na ramiona zarzuciłaś narzutkę a lá pelerynka. Do tego włosy pokręciłaś i zrobiłaś sobie mocniejszy makijaż. Subaru namówiłaś, żeby przebrał się za Draculę. Niestety będzie to śmieszyć tylko ciebie, ale za to cały wieczór.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Zbiegłaś na dół, żeby otworzyć. Zobaczyłaś swojego wampirka ubranego na czarno. Na ramionach miał długą pelerynę z postawionym kołnierzykiem.
- Wyglądasz wspaniale! - powiedziałaś patrząc się w jego świecące oczy. Nie chciałaś dociekać przy rodzicach czemu tak się dzieje. Krzyknęłaś tylko, że już wychodzisz i razem z Subaru przeszliście przez podwórko.
- Dzisiaj jest szkarłatna pełnia. Instynkt przejmuje stery, ale nie mogłem cię zawieść. Nie martw się, postaram się panować nad sobą. - wyjaśnił. Pokiwałaś głową. Musiałaś jednak przyznać, że chłopak wygląda niesamowicie z rubinowymi, jarzącymi tęczówkami, które idealnie kontrastują z jego białymi włosami na tle jasnej pełni.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - spytał kierując wzrok na ciebie
- Wyglądasz tak pięknie że aż nierealnie. - powiedziałaś rozmarzona. Wampir zarumienił się lekko.
- Powinienem być dla ciebie straszny i odrażający. To ty jesteś najpiękniejsza na świecie. - odpowiedział odwracając wzrok. Zatrzymałaś się chwytając wampira za rękę. Przystanął zdziwiony. Położyłaś dłonie na jego policzkach.
- Nie mów tak, bo się obrażę. Może jestem w jakimś stopniu ładna, ale to nie znaczy, że ty jesteś brzydki. W niektórych momentach jesteś naprawdę ładniejszy ode mnie i to nie jest powód do kłótni, ale powiedz coś podobnego jeszcze raz a naprawdę nie będę się do ciebie odzywać. - odparłaś patrząc na niego. On tylko uśmiechnął się łagodnie. Pocałował cię w czoło i przytulił do siebie.
- Kocham cię moja słodka. Chodźmy na ten bal w końcu. - powiedział. Odsunęłaś się i skinęłaś na zgodę. Subaru złapał twoją dłoń splatając wasze palce razem.
Doszliście do szkoły i weszliście na salę gimnastyczną. Byłaś pod wrażeniem całego wystroju.
- Subi, zatańczmy! - zawołałaś porywając chłopaka na parkiet. On posłusznie poszedł za tobą i okręcił twoim ciałem. Tańczyliście przez całą imprezę.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...