Ciężko się to pisało, bo Subaru to jeden z moich ulubionych wampirków, ale mam nadzieję, że się podoba.
Dla _Belle_Hux_
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
Szłaś zdenerwowana za Subaru, który nie chciał cię słuchać.
- Subaru! Powtórzę ci to po raz setny! Nie jesteś potworem! Co z tego, że żywisz się ludzką krwią? To nie jest wyznacznikiem kim jesteś w życiu! - krzyknęłaś za nim. Próbowałaś go dogonić, ale stawiał nienaturalnie duże kroki, że nie byłaś w stanie zrównać się z wampirem.
- A ja odpowiem ci, że źle zrobiłaś zakochując się we mnie. Nigdy nie powinnaś nawet zwracać na mnie uwagi! - odpowiedział równie zły co ty
- Przestań wygadywać głupoty! Poza tym miłość nie wybiera! Nie byłam w stanie przewidzieć, że się zakocham akurat w tobie! - powiedziałam już wściekła jak osa. Podbiegłam do chłopaka i złapałam jego ramię. On chwycił mój nadgarstek przeciągając całą mnie przed siebie.
- Słuchaj, przyszłaś tu z własnej woli. Nie chciałem wiedzieć o jakimkolwiek uczuciu do mnie, ponieważ sam ich nie mam. Mogę czuć jedynie pustkę lub pożądanie. Jeśli nie przestaniesz ze mną dyskutować to tego pożałujesz. Nikt nie będzie w stanie ci pomóc. - odparł. Widziałaś emanującą złość w jego oczach. Wpadłaś na iście genialny pomysł i po prostu go pocałowałaś.
- Co ty do cholery robisz?! Mózg już ci całkiem wyparował?! - krzyknął białowłosy odsuwając cię na długość swoich ramion. Powstrzymałaś niechciane łzy. Myślałaś, że to zadziała.
- Pokazuję ci co czuję! Nie wiem czemu mnie odepchnąłeś! - odpowiedziałaś również krzycząc. Wampir chwycił twój nadgarstek i zaciągnął cię do swojego pokoju. Zamknął za wami drzwi na klucz. Chciałaś się odsunąć i zaczęłaś się cofać, ale natrafiłaś na ścianę. Białowłosy zagrodził ci drogę kładąc dłonie po obu stronach twojej głowy. Zaczęłaś się wiercić, żeby się jakoś wydostać z pułapki. Jednak chłopak obrócił cię tyłem do siebie i przytrzymał twoje nadgarstki z tyłu. Wpił się w twoją szyję zaczynając pić krew.
- Subaru! To potwornie boli! - krzyknęłaś wykrzywiając twarz w bólu. Nie mogłaś się powstrzymać od małego jęku.
Po dłużej chwili obraz zaczął ci się zamazywać. Oparłaś się o ścianę, bo nie mogłaś już sama ustać. Subaru rozerwał twoją bluzkę i chwilę mocował się z biustonoszem. Pisnęłaś cicho i starałaś się jakoś zakryć. Jednak chłopak cię powstrzymał jedną ręką. Drugą przejechał przez twoje piersi i brzuch.
- Wcześniej miałaś więcej do powiedzenia. - zakpił. Zmusił cię do obrotu w swoją stronę i klęknięcia na kolana.
- Proszę... Nie... - powiedziałaś błagalnym tonem. On tylko uśmiechnął się szyderczo.
- Przecież mnie kochasz. Nie chcesz być bliżej niż ktokolwiek był? - spytał prześmiewczo. Zamknęłaś oczy, ale i tak po chwili poczułam jak Subaru siłą otworzył moje usta. Musiałaś wziąć jego przyjaciela do ust. Posłusznie zaczęłaś poruszać głową do przodu i do tyłu. Wampir cicho pojękiwał dając ci znać, że mu się podoba. Przyspieszałaś tak do czasu aż nie poczułaś słono-słodkiej cieczy. Subaru posłał ci mordercze spojrzenie a ty połknęłaś wszystko. Podniósł cię za ramiona i podszedł do swojej trumny. Przyparł cię do wieka i zdarł z ciebie spodnie oraz bieliznę zostawiając cię całkowicie nagą. Ręce wykręcił ci do tyłu. Nie miałaś żadnych szans na uniknięcie tego co najgorsze.
Nagle poczułaś jak coś dużego wbija się w ciebie. Dość brutalnie, szybko z ogromnym bólem, ale to nic dziwnego skoro jesteś dziewicą. Znaczy byłaś. Trochę krwi spłynęło po twojej nodze, jednak wampirowi to nie przeszkadzało. Zaczął się poruszać nie zwracając uwagi na twój ból. Czułaś jak kąciki oczu zaczynają cię piec. Zaraz rozpłaczesz się z bólu. Subaru szarpnął za twoje włosy a ty przygryzłaś wargę aż do krwi. Syknęłaś cicho a kilka łez wydostało się na wolność. Białowłosy przyspieszał z każdym ruchem. Ból w dolnej części brzucha powoli malał, ale sama świadomość krzywdy nie pozwalała ci odczuć nawet ulgi, nie mówiąc o żadnej przyjemności. Subaru szarpnął cię mocniej a ty mimowolnie jęknęłaś. Twoje policzki były całe mokre od łez.
W końcu wampir doszedł w tobie i wyszedł z ciebie. Miałaś nadzieję, że to już koniec. Na szczęście chłopak szybko zapiął rozporek i nie posyłając ci żadnego spojrzenia wyszedł z pokoju. Ledwo doczołgałaś się do strzępów swoich ubrań. Ubrałaś bieliznę, która, o dziwo, była w miarę nienaruszonym stanie. Bluzka i spodnie były do niczego, ale jakoś narzuciłaś je na siebie i powoli wstałaś na nogi. Chwiejnym krokiem doszłaś do drzwi i wyszłaś z pokoju. Ostrożnie wróciłaś do siebie. Od razu padłaś na łóżko kuląc się w pozycję embrionalną. Dopiero po chwili znowu łzy zaczęły płynąć z twoich oczu.
- Pokochałam prawdziwego potwora. - powiedziałaś do siebie. Kiedy usłyszałaś stwierdzenie, zrozumiałaś, że to prawda. Ciche łkanie towarzyszyło ci aż do wschodu słońca.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...