Reiji | Swatka |

1.6K 107 15
                                    

For 25_We_ka_05

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/k] - imię kolegi

[I/d] - imię dziewczyny

[t/u/p] - twój ulubiony przedmiot szkolny

Właśnie siedzisz w klasie pocieszając swojego kolegę, który rozstał się ze swoją dziewczyną. Według ciebie w ogóle do siebie nie pasowali a ty rzadko się mylisz z takimi sprawami. W szkole prawie wszystkie pary zostały stworzone przez ciebie. Żałujesz tylko, że ty nie masz żadnego chłopaka, który by cię wspierał. Jednak granie solo w niczym ci nie przeszkadza. 

- [I/k], nie rozpaczaj już. Nie pasowaliście do siebie i tyle. Jeszcze znajdziesz fajną dziewczynę. - starałaś się go pocieszyć. Siedziałaś oparta o kolano znudzona i słuchałaś jak [I/k] się wyżala. 

- [T/i], musisz pójść ze mną na randkę! Wtedy [I/d] na pewno do mnie wróci jeśli się dowie. - powiedział. Szybko wstałaś ze swojego miejsca.

- Nie, nie, nie... (x17) - zaprzeczałaś. [I/k] również wstał i zaczął się do ciebie zbliżać. Cofnęłaś się dobijając do kogoś. 

- Przepraszam. - odparłaś zwracając głowę do tyłu. Chłopak objął cię tak jakby chciał utworzyć tarczę wokół ciebie. 

- Nie uważasz, że taka nachalność nie godzi się wobec innej dziewczyny? - zapytał w stronę [I/k]. Twojemu koledze odebrało mowę. W sumie tobie też. 

- Tak myślałem. Nie znasz żadnych podstaw dobrego wychowania. - powiedział okularnik. Podniósł cię na ręce i zabrał ze sobą. 

Odstawił cię dopiero pod klasą. Ocknęłaś się z zamyślenia stawiając nogi na ziemi. 

- Mam nadzieję, że nic ci się nie stało. - odparł. Spojrzałaś na niego i poczułaś jak twoje serce zaczyna walić. Nigdy czegoś takiego nie czułaś. 

- Nie, dziękuję za pomoc. - powiedziałaś gapiąc się na niego jakby był kosmitą. Czerwonooki uśmiechnął się delikatnie i odszedł. Przełknęłaś ślinę a do ciebie dołączyła twoja najlepsza przyjaciółka. 

- Widzę, że poznałaś jednego z braci Sakamaki. - odparła [I/p]. Ty tylko skinęłaś głową na potwierdzenie. 

- Nieźle, są tu drugi dzień i już oczarowali prawie całą szkołę w tym szkolną swatkę. Módl się, żeby nie poznać pozostałych. - podśmiewała się

- To ile ich jest? - zapytałaś

- Razem szóstka. Ten, którego poznałaś to Reiji. Drugi najstarszy. Chodzi klasę wyżej. Jeśli chcesz więcej informacji to wal śmiało. - odpowiedziała i pociągnęła cię za sobą. Weszłyście do klasy. Usiadłyście na swoich miejscach. Pomyślałaś przez kilka minut.

- Chcę poznać jego braci. Może któryś jest dla ciebie? - powiedziałaś z pewnością. Chciałaś pomóc swojej przyjaciółce w sprawach sercowych, ale nie czułaś, żeby jakiś chłopak z waszej szkoły był dla niej odpowiedni. Nowi uczniowie to szansa na nowe pary. 

- Raczej nie, ale może dla ciebie jest szansa. - odpowiedziała a ty zaśmiałaś się na jej pomysł. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Nauczycielka weszła do sali i cała klasa ucichła. 

***

Wyszłaś ze szkoły. Przy bramie otaczającej budynek zobaczyłaś swoją przyjaciółkę z szóstką chłopaków. Zawołała cię ręką. Podeszłaś do nich, chociaż już chciałaś wracać do domu. 

- To jest moja przyjaciółka [T/i]. - przedstawiła cię. Przejechałaś po nich wzrokiem. To strasznie dziwne, że są braćmi tak się różniąc od siebie. 

- To są Shuu, Reiji, Laito, Kanato, Ayato i Subaru Sakamaki. - pokazała ich wszystkich po kolej. Uśmiechnęłaś się do nich delikatnie. [I/p] zaczęła gadać a ty marzyłaś, żeby już móc pójść. 

- [I/p]! Możesz już przestać? Jesteś straszną gadułą i zazwyczaj nie przeszkadza mi to, ale chciałabym już wrócić do domu i pewnie oni też. - przerwałaś paplaninę swojej przyjaciółki

- No wiesz co? Jesteś po prostu straszna. Przecież staram się, żebyś mogła ich dobrze ocenić. - odparła a ty walnęłaś się w czoło. Przecież musiała o tym gadać na głos. 

- Nie potrzebuję tego! Ludzie, idę stąd, bo nie wytrzymam. - załamałaś się i odeszłaś od nich. [I/p] wołała za tobą, ale nie reagowałaś. Wróciłaś do swojego domu. 

~***~

Przekonałaś mamę, żeby pozwoliła ci nie iść do szkoły do końca tygodnia. Chyba nie byłabyś w stanie spojrzeć Sakamaki'm w oczy po gadce [I/p]. 

Siedziałaś aktualnie w swoim pokoju na piętrze i przeglądałaś kolejną lekcję z [t/u/p]. Najłatwiej ci się go uczyć, więc to nie problem, żebyś zrozumiała coś z tematów nie przerobionych przez nauczyciela. Coś uderzyło delikatnie w szybę okna. Stwierdziłaś, że to pewnie przez wiatr, ale kilka razy dźwięk się powtórzył. Podeszłaś do okna i wyjrzałaś przez nie. Prawie cała klasa przyszła zobaczyć co się z tobą dzieje. Widziałaś tam również Reiji'ego. Tylko czemu już trzeciego dnia poszedł na wagary? 

- Co wy tu robicie? Wracajcie na lekcje! - krzyknęłaś 

- Przyszliśmy zobaczyć co się z tobą dzieje! - odpowiedziała [I/p]. Westchnęłaś cicho opierając się o rękę. 

- Dobra, ty i jedna osoba możecie wejść a reszta niech wraca do szkoły. - powiedziałaś. Nie czekając na odpowiedź, zamknęłaś okno i zeszłaś na dół. Otworzyłaś drzwi, żeby wpuścić swoją przyjaciółkę. Towarzyszył jej Reiji. Zabrałaś ich do salonu. 

- Teraz, przyznaj się, że to był twój pomysł, żeby przyjść do mnie. - odparłaś oskarżycielsko. Reiji położył dłoń na twoim ramieniu. 

- Jeśli jesteś chora nie powinnaś się denerwować na przyjaciółkę. Chciała tylko dowiedzieć się o twój stan. - powiedział spokojnie. Spojrzałaś na niego i poddałaś się. 

- Wiem doskonale, że się martwisz, ale nie masz o co. Nie będzie mnie do końca tygodnia. - odpowiedziałaś zwracając się głównie do swojej przyjaciółki. Dziewczyna przytuliła się do mnie a ja oddałam uścisk. 

- Chodź Reiji, wracamy na lekcje. - oznajmiła [I/p] odsuwając się ode mnie. Chłopak skinął głową. Dziewczyna poszła przodem. 

- Dzięki. - zwróciłaś się do chłopaka. On tylko pocałował cię w czoło i wyszedł. Stałaś przez chwilę zdziwiona. Jednak, gdy ocknęłaś się podbiegłaś do drzwi. Oboje już byli daleko. Zamknęłaś drzwi na zamek i wróciłaś do pokoju uśmiechnięta. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz