For aazzz5672001
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
Spakowałaś ostatnie ubranie do torby sportowej. Przez trzy tygodnie byłaś w szpitalu na badaniach kontrolnych po wypadku samochodowym. Tydzień wcześniej leżałaś w śpiączce i przytrzymali cię, żeby się upewnić, że wszystko w porządku. Oczywiście twój ukochany wampirek Subaru był z tobą przez cały czas. Z opowieści swoich rodziców oraz pielęgniarek wiesz, że ciężko było go wygonić z sali, kiedy byłaś nieprzytomna i udało się to tylko trzy razy. Nawet spał przy tobie. Byłaś szczęśliwa, że tak się o ciebie martwi, ale kilka razy prawie się z nim pokłóciłaś, bo kiedy już się obudziłaś, mogłaś się zająć sobą. Subaru natomiast upierał się, że musi być przy tobie i koniec. Nie miałaś serca go odrzucać skoro siedział przy tobie, kiedy byłaś w śpiączce.
- Już jestem [T/i]. - usłyszałaś Subaru, który wszedł do sali. Był na chwilę w rezydencji, żeby przygotować swój pokój. Jakimś cudem przekonał twoich rodziców, że się tobą zaopiekuje i jedziesz prosto do niego. Chłopak od razu cię przytulił jakbyście się wieki nie widzieli.
- Możemy iść. - powiedziałaś zamykając torbę. Białowłosy pocałował cię w czubek głowy i zabrał twoje rzeczy. Zobaczyłaś przez szybę, że na korytarzu czekają twoi rodzice. Odprowadzili was do wyjścia. Bardzo się cieszyli, że masz kogoś kto się tobą zajmie, bo oni muszę wyjechać na kilkudniową delegację i zamartwialiby się o twój stan. To już wiesz jak chłopak ich przekonał. Mimo to cieszysz się, że spędzisz kilka dni ze swoim wampirkiem.
Na zewnątrz, Subaru wrzucił torbę do bagażnika a ty pożegnałaś się z rodzicami. Oboje wsiedliście do limuzyny. Pomachałaś mamie przy odjeździe po czym wtuliłaś się w białowłosego.
- Subi...? - spytałaś podejrzliwie
- Słucham cię. - odparł kierując wzrok na ciebie
- Powiedz mi jak bardzo tęskniłeś! - odpowiedziałaś z głupawym uśmiechem. Uwielbiałaś, kiedy chłopak się rumienił. Zawsze jest słodki!
- Nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić jak bardzo tęskniłem i jak mocno się bałem, że mogłabyś się nie obudzić przez tamten tydzień. - wyznał szczerze bez żadnego zająknięcia się czy skrępowania. Byłaś w szoku, ale zrobiło ci się ciepło na sercu. Chłopak odgarnął twoje włosy do tyłu, by móc położyć dłoń na twoim policzku. Uświadomiłaś sobie jak głęboką miłością wampir cię darzy.
- Nigdy, przenigdy bym cię nie zostawiła. Czułam twój dotyk i słyszałam głos. Nie rozróżniałam poszczególnych słów, ale rozumiałam, kiedy wypowiadałeś moje imię. Byłam przy tobie jak ty przy mnie. Jesteś na mnie skazany do końca mojego życia. - odparłaś i złączyłaś wasze usta. Chłopak z chęcią oddał gest przyciągając cię bliżej.
Po dłuższej chwili zrozumiałaś, że limuzyna stoi w miejscu. Odsunęłaś się od ust chłopaka i wyjrzałaś przez okno.
- Subaru, dojechaliśmy już do rezydencji. - powiedziałaś a on pokiwał głową. Przytulił cię krótko i wysiadł. Otworzył bagażnik, żeby wziął twoją torbę. Sama również wysiadłaś z samochodu. Złapałaś wampira pod ramię i razem weszliście do budynku. Subaru wziął twoje ciało na ręce, żeby wejść po schodach. Nie uważałaś to za konieczne, ale nie będziesz się kłócić. Postawił cię przed swoim pokojem. Otworzył drzwi a ty stanęłaś zaskoczona. W jego pokoju stało łóżko dość pokaźnych rozmiarów.
- Subi, co ty... - zaczęłaś
- Nie chciałem, żebyś musiała spać w oddzielnym pokoju, więc z pomocą braci przeniosłem łóżko dla ciebie. Będę miał cię cały czas na oku. - wyjaśnił a ty przytuliłaś go na chwilę. Podeszłaś do mebla i od razu padłaś na bardzo miękki materac. Zatopiona w nim oraz w puchowej, lekkiej kołdrze leżałaś kilka minut.
- To jest po prostu wspaniałe. Jak prywatne chmury. - odparłaś rozmarzona. Zerknęłaś kątem oka na białowłosego, który patrzył na ciebie łagodnie i z lekkim uśmiechem na ustach. Podszedł do ciebie. Nachylił się nad tobą patrząc w twoje oczy.
- Cieszę się, że już jesteś w domu. - wyszeptał do twojego ucha. Złączył wasze usta a ty z chęcią oddałaś gest. Tobie też brakowało twojego kochanego wampirka. Objęłaś jego kark i wplątałaś palce jednej ręki we włosy. Bawiłaś się pojedynczymi kosmykami. Wbrew pozorom były naprawdę miękkie w dotyku. Oderwał się od twoich ust i chciał zejść, ale go powstrzymałaś.
- Musisz odpocząć, ledwo wróciłaś ze szpitala. - powiedział łagodnie. Połączyłaś z powrotem wasze usta.
- Tam odpoczęłam za wszystkie czasy i mam za dużo energii teraz. - odparłaś między pocałunkami. Chłopak wsunął ostrożnie dłoń pod twoją koszulkę i położył ją na talii. Zamruczałaś cicho, żeby go trochę ośmielić, bo wydawał się zupełnie niepewny swoich ruchów. Przytuliłaś go bliżej siebie. Chyba się przekonał, bo wolną dłonią przejechał po twoim policzku. Uśmiechnęłaś się lekko. Ręką złapałaś dół jego koszulki. Powoli ją podniosłaś do góry i z pomocą chłopaka, zdjęłaś ją z niego. Położyłaś dłoń na jego torsie. Jego skóra była zimna i twarda, ale sprawiała wrażenie delikatnej. Powoli badałaś jego mięśnie brzucha a on zjechał ustami na twoją szyję. Mruknęłaś krótko z aprobatą. Poczułaś, że materiał twojej bluzki się podwija. Podniosłaś się, żeby mu ułatwić sprawę. Ściągnął z ciebie materiał. Zobaczyłaś jego rumieńce, kiedy odwracał głowę. Zaśmiałaś się cicho.
- Subi, jeśli nie chcesz to po prostu powiedz. - powiedziałaś głaszcząc jego policzki. Uważałaś, że jest przeuroczy w takim wydaniu. On tylko ugryzł cię delikatnie w szyję. Pozwoliłaś mu na to kładąc dłoń na jego głowie. Nagle zjechał między twoje piersi. Zassał tam skórę wkradając się dłońmi pod twoje plecy. Z łatwością odpiął biustonosz. Jęknęłaś cicho. Nie mogłaś się powstrzymać.
- Subaru... - wyszeptałaś. Po chwili twoje spodnie razem z dolną częścią bielizny zostały rozerwane na strzępy. Białowłosy zaczął się denerwować, dlatego to zrobił. Nie miałaś mu tego za złe. Pogłaskałaś go po głowie.
- Spokojnie, przecież to ja. Nie musisz się stresować. - odparłaś a chłopak wrócił do twoich ust. Tym razem wasze pocałunek był wolny i namiętny. Położył dłoń na dole twojego brzucha i powoli ruszył niżej. Postanowiłaś nie być mu dłużna. Sprawnie uporałaś się z jego rozporkiem i od razu poczułaś pod palcami wypukłość. Subaru naprawdę był podniecony.
- Subaru, wejdź we mnie. - poprosiłaś cicho prosto w jego usta. Chłopak lekko się zaczerwienił, ale zsunął bokserki i ustawił się przy twoim wejściu. Wszedł płynnie i do końca. Zatrzymał się na chwilę, żebyś przywykła.
- Kocham cię [T/i]. - powiedział nachylając się do twojego ucha. Przytulił cię i zaczął się powoli poruszać w tobie. Westchnęłaś. Czułaś przyjemne dreszcze. Nie mogłaś również dusić więcej jęków w sobie, więc pozwalałaś, by gościły na twoich ustach. Zwłaszcza kiedy białowłosy przyspieszył dając ci jeszcze więcej przyjemności.
W końcu poczułaś napięcie i ogromna przyjemność wybuchnęła po twoim ciele. W tym samym momencie poczułaś coś ciepłego rozlewającego się po twoim wnętrzu. Chłopak położył się obok ciebie, ale przytulił cię mocno. Okrył was kołdrą na wszelki wypadek.
- Cieszę się, że jesteś tu ze mną. - powiedział. Uśmiechnęłaś się szeroko kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- A ja się cieszę, że w końcu się przełamałeś. Kocham cię Subi. - odpowiedziałaś.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...