Kou | Zwierzątko |

1.2K 48 3
                                    

Ważne informacje na dole!

Shot dla LadyBlaze06

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[u/k] - ulubiony kolor

Jesteś zmiennokształtnym wampirem i mieszkasz z braćmi Mukami. Jednak o twoim nadzwyczajnym talencie wie tylko Ruki. Reszta myśli, że jesteś "normalna". Często znikasz na całe dnie lub noce, dlatego nieczęsto widujesz mieszkańców rezydencji.

Właśnie wracasz z jednej swojej wyprawy. Jesteś pod postacią czarnej pumy, więc niełatwo cię dojrzeć, kiedy jesteś w cieniu.

- MNeko-chan! MNeko-chan! - usłyszałaś wołanie. Chciałaś podejść do Kou, ale nie możesz, bo mógłby się przestraszyć, a potrzebujesz chwili odpoczynku, żeby wrócić do swojej formy. Postanowiłaś zignorować blondyna i położyłaś się pod drzewem. Starałaś się wsłuchać w śpiew ptaków, ale po krótkiej chwili poczułaś czyjąś dłoń na głowie.

- MNeko-chan, szukam cię i szukam. Czemu nie reagujesz na wołanie? - spytał wampir. Spojrzałaś na niego lekko zdziwiona. Odwróciłaś głowę w drugą stronę chcąc mu pokazać, żeby sobie poszedł. On tego nie zrobił. Usłyszałaś jak usiadł na ziemi.

- MNeko-chan... Chodźmy do rezydencji... - poprosił cicho. Ruszyłaś uszami i podniosłaś się. Zaczęłaś transformację zwrotną. Na szczęście ubrania nie niszczą się przy zmianach, dlatego stanęłaś przed chłopakiem w [u/k] sukience.

- Skąd wiedziałeś, że to byłam ja? - spytałaś zakładając ręce na piersi. On tylko się podniósł i chciał cię objąć. Odepchnęłaś go lekko wbrew woli. Kou chyba jako jedyny interesował się twoim stanem, ale nie chciałaś go za bardzo do siebie dopuszczać że względu na twoją "zdolność".

- Długo chodziłem za Ruki'm, żeby mi powiedział. - westchnął i podrapał się po karku. Lekko się zakłopotał, ale ty cicho westchnęłaś.

- Chyba setki razy ci mówiłam, żebyś przestał za mną łazić. Nie dość, że ciągle nachodzisz mnie w moim własnym pokoju to jeszcze wypytujesz innych o mnie! Czego ty chcesz konkretnie? - spytałaś a on się zaczerwienił odwracając głowę. Podeszłaś do niego bliżej i złapałaś twarz w dłonie kierując jego wzrok na siebie. 

- Tego? - spytałaś łącząc wasze usta. Blondyn objął cię w pasie chcąc pogłębić pocałunek, ale odsunęłaś się od niego. Zmieniłaś się w zwykłego dachowca i chciałaś uciec do rezydencji. Niestety wampir cię złapał  i wziął na ręce. 

- Jesteś płochliwa jak dzika sarenka. Chcę po prostu, żebyś byłą szczęśliwa. Ze mną. To dużo? Zakochałem się w tobie, mimo twoich częstych nieobecności. Za każdym razem, kiedy wychodzisz to martwię się, czy na pewno dasz sobie radę. - powiedział idąc do środka. Prychnęłam w myślach. Nie potrafi mi wyznać w twarz, tylko mówi do zwierzęcia. Bardzo mądre. Próbowałam się uwolnić z jego rąk, ale znacznie mi to utrudniał. W końcu ugryzłam go w dłoń i korzystając z okazji, wyskoczyłam z jego rąk zmieniając się z powrotem w człowieka. 

- Szkoda, że nie potrafisz mi tego powiedzieć wprost, ale lepiej dla ciebie, żebyś zmienił sobie obiekt uczuć. - odparłaś i ruszyłaś w stronę swojego pokoju. Chciałabyś mu dać szansę, ale masz złe doświadczenia ze związkami. 

- [T/i], poczekaj! Nie możesz tak odejść, musimy porozmawiać. - powiedział stanowczo. Chyba nigdy nie mówić takim tonem. Jednak chciałam być twarda i dalej szłam przed siebie. Kiedy byłam już krok od swoich drzwi, coś mnie docisnęło do ściany. Oczywiście, zapach Kou dotarł do mojego nosa. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz