AmilexRuki | Muzyka |

933 49 4
                                    

Dla kim-seoyung

POV. Amile

Za niedługo miną dwa lata odkąd wprowadziłam się do rezydencji Sakamaki'ch. Nie znoszę mieszkania tu, ale nie mam zbytnio wyjścia. Sięgnęłam po maskę i wyszłam z pokoju. Założyłam ją schodząc po schodach. Wyszłam z rezydencji. Wsiadłam do limuzyny jak najdalej od miejsc reszty. Założyłam słuchawki podłączając je do telefonu. Przejrzałam playlistę i zobaczyłam piosenkę, którą kiedyś ściągnęłam. Ukryła się pomiędzy ciężkimi melodiami. Postanowiłam ją puścić i od razu się w nią wsłuchałam. To była piosenka o miłości, która idealnie pasuje do mojej sytuacji życiowej. Jestem zakochana w Ruki'm Mukami, ale on kompletnie ma mnie gdzieś. Nie zwraca na mnie uwagi. Nie wiem, czy w ogóle chciałby rozmawiać z kimś takim jak ja. Po części gdzieś go rozumiem. Nie dość, że nikt jeszcze nie widział całej mojej twarzy to ciągle wdaje się w bójki, ale to nie moja wina! Czasem trzeba się postawić tym, który się wyśmiewając z innych. 

Nim się spostrzegłam dotarliśmy do szkoły. Jedynym plusem w szkole jest to, że jestem z Ruki'm w klasie i mogę mu się przyglądać podczas lekcji. Westchnęłam cicho. Idąc w stronę wejścia wyłączyłam muzykę i schowałam słuchawki do kieszeni bluzy. Ruszyłam w stronę swojej klasy. Usiadłam z tyłu. Bawiłam się telefonem aż do dzwonka. Zresztą po dzwonku też tylko położyłam go na blacie. Nauczycielka weszła do sali, ale już przyzwyczaiła się, że mam gdzieś lekcje. Wzięłam ołówek i otworzyłam zeszyt na pustej stronie. Zaczęłam szkicować zarys postaci, która miała przeobrazić się w Ruki'ego. Nie, żebym miała wrodzony talent do rysowania, ale w ramach buntu przeciwko ojcu przysposobiłam sobie ten talent.. On uważa, że demony nie powinny tworzyć sztuki tylko ją niszczyć, więc zrobiłam mu na złość. Niektóre moje prace już wiszą w galeriach sztuki, ale od anonimowego autora. Jednak tatuś dobrze wie, kto je wykonał. 

- Będziecie robić projekt w parach, żeby zaliczyć tą klasę. Dobiorę was i usiądziecie razem. Podam tematy, żebyście już mogli się zastanowić nad rozkładem pracy, ale i tak zrobimy jeszcze lekcję. - powiedziała kobieta a ja przewróciłam oczami. Oparłam się bokiem o ścianę dalej rysując. Palce zaczęły mnie piec, czyli ojciec znowu zamierza wyrwać ze mnie ten talent. Skupiłam się przez chwilę na zamknięciu dojścia do mojego umysły, więc nie zwracałam uwagi na klasę. Usłyszałam jak ktoś usiadł obok mnie. Udało mi się szybko zamknąć przejścia a pieczenie w palcach ustało. 

- Nie mam zamiaru robić tego głupiego projektu, więc poproś o innego partnera. - odparłam beznamiętnie z powrotem skupiając się na rysowaniu. 

- Zmuszę cię do tego. - usłyszałam. Od razu odwróciłam się i zobaczyłam siedzącego obok Ruki'ego. Patrzył na mnie i na to co rysuję. Szybko zamknęłam zeszyt. Nachyliłam się do niego. 

- Ciekawe jak masz zamiar to zrobić. - odpowiedziałam lekko kąśliwie i wyciągnęłam słuchawki z uszu. Wyłączyłam muzykę na telefonie. 

- Wiesz, czuć od ciebie Sakamaki'ch, więc zrobię to jeszcze większą satysfakcją. - powiedział. Podniosłam brew z zaciekawienia. Zaśmiałam się w duchu z jego pewności. Pewnie będzie chciał mnie zamknąć w jakimś pomieszczeniu, ale nie przewidział tego, że ma na głowie demona. 

- Myślisz, że się dam tak łatwo? Masz przed sobą największą buntowniczkę na świecie. - odparłam pewnie. Jasne, że nie da mi rady. Nawet będąc wampirem. 

- Amile, Ruki, porozmawiacie po lekcji, na razie słuchajcie. - przestrzegła nauczycielka i odwróciła się w stronę tablicy. Wystawiłam język na chwilę. Nie lubię tej kobiety, bo za bardzo zrzędzi. 

***

Po tej nudnej lekcji postanowiłam się zerwać z reszty zajęć. Wychodziłam właśnie za szkoły, kiedy poczułam szarpnięcie. Ruki trzymał mocno moje ramię ciągnąc mnie za budynek. Chciałam zobaczyć co za zamiar zrobić. On teleportował nas do jakiegoś pomieszczenia. Wyglądało trochę jak salon. Usiadłam na jednym fotelu i oparłam głowę na ręce. Usłyszałam piosenkę lecącą z radia. To jest ta sama, którą słuchałam w samochodzie jadąc do szkoły! 

- I co masz zamiar teraz zrobić? - spytałam znudzona. Dałam jeszcze nogę na nogę i strzepnęłam z nogawki niewidzialny kurz. 

- Mam zamiar zrobić ten projekt do szkoły i mieć go z głowy. - odpowiedział. Poszedł gdzieś, ale wrócił po chwili z kilkoma książkami. Przewróciłam oczami. Otworzyłam mały portal do równoległych światów i wzięłam stamtąd już gotowy projekt. Rzuciłam wampirowi na stolik dwa pliki kartek z pendrive'm. 

- Gotowe. Mogę już iść? - powiedziałam. Chłopak przejrzał kartki.

- To jest idealnie zrobiona praca, jak ty to...? - spytał zaskoczony. Zmieniłam pozycję tak, by leżeć oparta o podłokietnik. Zaczęłam machać nogami. 

- Znasz króla demonów? To mój wujek. Mój ojciec jest jego bratem a zarazem prawą ręką. - odparłam i spojrzałam na wampira. Patrzył na mnie z lekkim przerażeniem. 

- Nie bój się. Ojciec chce, żebym niszczyła wszystko na swojej drodze, ale ja mam po dziurki w nosie jego rozkazów. Robię mu wszystko na przekór. - opowiedziałam

- To dlaczego nosisz maskę na twarzy? - zapytał podchodząc bliżej. 

- Byłam tak zła na wiadomość, że muszę zamieszkać z Sakamaki'mi. Postanowiłam, iż nie zobaczą mojej twarz a z czasem nawet się przyzwyczaiłam. - wyjaśniłam. Ruki uklęknął przed tobą. Usiadłam prosto i spojrzałam w jego oczy. Chłopak powoli wyciągał do mnie dłonie jakby się bał, że ucieknę, ale nie miałam takiego zamiaru. Pozwolę mu zobaczyć twarz, ale przepaski na oko nie zdejmę. Wampir ostrożnie zdjął moją maskę i pogłaskał mnie po policzku. 

- Masz taką miękką i delikatną skórę. - skomentował. Przymknęłam oczy, bo poczułam przyjemne iskierki w miejscu, gdzie nasze skóry się stykały. Nagle poczułam coś zimnego, ale przyjemnego na swoich ustach. Chciałam się odsunąć, jednak coś przytrzymało moje policzki. Oddałam pocałunek czując już gniew swojego ojca. Nie będzie zadowolony, ale ta pieszczota jest taka przyjemna. Objęłam ramionami szyję Ruki'ego i zeszłam z fotela, żeby być na równi z wampirem. Przeniósł swoje dłonie na moją talię. Odsunęłam się dopiero po chwili. 

- Amile, chcę, żebyśmy spróbowali. - powiedział a ja pokiwałam głową na zgodę. Przytuliłam się do niego. W moich żyłach czułam jak demoniczna krew się odzywa czyli ojciec złoży mi wizytę, ale co mnie to. Przynajmniej mam przy sobie ukochanego. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz