Ściąga:
[T/i] - twoje imię
[u/k] - twój ulubiony kolor
Westchnęłaś po raz kolejny. Poczułaś kawałek drewna przy swoich nogach.
- Skrzyżuj je w kostkach. - usłyszałaś. Wykonałaś polecenie. Drewno przejechało po twoich plecach.
- Wyprostuj się. - rozkazał. Przymknęłaś oczy i wykonałaś to.
- Reiji, ty chyba nie wierzysz we mnie. Wszystko będzie dobrze! - odparłaś spoglądając na niego. On poprawił okulary jakby nad czymś rozmyślał.
- Jeśli pokażesz mi podczas naszej dzisiejszej kolacji swoje należyte maniery, dam ci spokój. - odparł. Podniosłaś się z miejsca i podałaś mu dłoń.
- Umowa stoi. Do wieczora. - powiedziałaś. Reiji pochylił się delikatnie i ucałował wierzch twojej ręki. Odwróciłaś się w stronę schodów. Szybko dotarłaś do swojego pokoju i po zamknięciu drzwi, rzuciłaś się na łóżko. To wcale nie tak, że jesteś zakochana w okularniku a na samą myśl dzisiejszej kolacji z nim masz ochotę piszczeć jak mała dziewczynka. Dobrze przynajmniej, że reszty braci nie ma i nie będzie jeszcze przez najbliższy tydzień.
- Muszę poszukać jakiejś sukienki, żeby było profesjonalnie. - powiedziałaś na głos i zerwałaś się z łóżka. Podbiegłaś do szafy. Mimo, że kochasz wampira, masz serdecznie dość ciągłego poprawiania i nudnych lekcji manier. Znalazłaś ładną sukienkę w twoim ulubionym [u/k] kolorze. Teraz wystarczy znaleźć odpowiednie dodatki i będzie dobrze.
***
Zeszłaś po schodach ostrożnie, żeby się nie wywalić. Reiji czekał na ciebie.
- Wyglądasz niesamowicie [T/i]. - skomentował a ty poczułaś jak robisz się czerwona. Założyłaś włosy za ucho stając przed nim.
- Dziękuję. - odpowiedziałaś. Wampir podał ci dłoń, którą złapałaś i razem przeszliście do limuzyny. Wsiedliście do środka. Okropnie się denerwowałaś, ale starałaś się tego nie okazywać.
Całą drogę patrzyłaś przez okno samochodu. Reiji też nie był jakiś skory do rozmowy. Po pewnym czasie zatrzymaliście się pod jedną z lepszych restauracji w mieście. I to w dodatku taką, w której trzeba rezerwować stolik kilka dni wcześniej. Czyżby Reiji planował wasze spotkanie? Spojrzałaś na niego kątem oka, ale on już wychodził z samochodu. Normalnym tempem obszedł maszynę, aby otworzyć ci drzwi. Podał ci dłoń a ty chwyciłaś ją i wysiadłaś.
- Zaplanowałeś to wcześniej? - spytałaś półszeptem, kiedy wchodziliście do środka. On tylko lekko się uśmiechnął.
- Może. Potraktuj to jako... randkę? - odpowiedział. Odebraliście rezerwację i usiedliście przy stoliku.
- Dobrze. Zatem niech będzie, że to nasza pierwsza, prawdziwa i niespodziewana randka. - powiedziałaś otwierając menu. Czułaś wypieki na policzkach a nie chciałaś, żeby wampir je widział. Wybrałaś danie, które wydawało ci się najbardziej znane z wszystkich dostępnych. Reiji wybrał kompletnie nieznaną ci potrawę. Do tego wziął jeszcze czerwone wino, którego nazwy nie znałaś. Kelner odebrał wasze zamówienie i zabrał karty dań. Spojrzałaś na okularnika.
- Od jak dawna to planowałeś? Cała sytuacja wygląda na usnutą planami i różnymi obliczeniami. - odparłaś podejrzliwie
- Czy jest ci to potrzebne do wiedzy? Nie lepiej, żeby to zostało miłą niespodzianką? - odpowiedział uśmiechając się szeroko. Odwzajemniłaś gest.
- Może zostać niespodzianką. Bardzo dziękuję, bo to naprawdę miłe. - powiedziałaś. Kelner przyniósł wasze zamówienia. Kusiło cię, żeby wyciągnąć telefon i zrobić jakieś zdjęcia, ale Reiji chyba by ci nie wybaczył.
Zjedliście posiłek w miłej atmosferze co jakiś czas rzucając jakąś uwagę lub po prostu rozmawiając. To była naprawdę dobra odmiana, bo pierwszy raz mogłaś spędzić trochę czasu sam na sam z prawdziwym Reiji'm.
Wampir, jak przystało, zapłacił za waszą kolacje i razem wyszliście z budynku.
- Naprawdę piękne miejsce. Wspaniała restauracja. Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. - odparłaś, kiedy szliście do limuzyny. Chłopak uśmiechnął się ledwo widocznie. Stanęliście przy samochodzie. Otworzył ci drzwi, ale ty wspięłaś się na palce i przyłożyłaś usta do jego policzka. Musnęłaś skórę. Szybko wsiadłaś do środka. Reiji obszedł limuzynę i również zajął miejsce w środku stosunkowo blisko ciebie. Wyciągnęłaś dłoń w jego stronę. Złapał ją prawie natychmiast i splótł wasze palce. Wyszczerzyłaś się szeroko. To znaczy, że wszystko było nienagannie i szło w dobrym kierunku.
- Reiji... - zaczęłaś przechylając głowę w jego stronę. On tylko spojrzał na ciebie pytającym wzrokiem.
- Jak się spisałam na dzisiejszej kolacji? - spytałaś przysuwając się bliżej. Mógł cię objąć z łatwością.
- Dam ci spokój z nauką maniermanier, jeśli o to ci chodzi. - odpowiedział
- Nie o to. Pytam jak ci się podobała dzisiejsza kolacja? Byłam dobrą towarzyszką do takiej akcji? - odparłam
- Jesteś najlepszym towarzystwem jakie mogłem mieć. - powiedział. Limuzyna zatrzymała się a wy wysiedliście z niej. Szybko złapałaś rękę wampira i razem weszliście do budynku. Zatrzymałaś się w holu. Zdjęłaś uciążliwe szpilki ze stóp i odetchnęłaś z ulgą.
- O matko, jak niektóre kobiety chodzą w tych maszynach tortur przez cały dzień to ja nie wiem. - rzuciłaś pod nosem. Wzięłaś buty do ręc cki. Reiji odprowadził cię pod sam pokój.
- Chcesz... mi pomóc w przygotowaniu jakiegoś posiłku dla reszty? - spytał
- Z wielką chęcią, tylko się przebiorę. - odpowiedziałaś. Zdziwiła cię jego propozycja, bo nigdy nikt nie mógł wejść do kuchni podczas przygotowywania jedzenia.
- Jasne. - odparł. Szybko wpadłaś do pokoju i zrzuciłaś z siebie sukienkę. Nałożyłaś krótkie spodenki oraz zwykłą koszulkę. Na boso zeszłaś na dół i poszłaś do kuchni. Reiji stał przy blacie. Cicho podkradłaś się do niego i przytuliłaś się do jego pleców.
- [T/i], co robisz? - spytał półgłosem
- Przytulam cię. Nie mogę? - odpowiedziałaś słodkim głosem. Chłopak obrócił się w twoich objęciach. Położył dłoń na twojej głowie patrząc na ciebie łagodnym wzrokiem. Nachylił się i ujął twoją twarz rękami. Stanęłaś na palcach, żeby być bliżej niego. Już wasze usta się dotykały, kiedy usłyszeliście gwar przy drzwiach wejściowych.
- Już jesteśmy! - zawołali Ayato z Laito. Reiji wyprostował się wzdychając ciężko a ty przeklinałaś w myślach tych idiotów. Szybko przyciągnęłaś okularnika do siebie i dałaś mu buziaka w policzek.
- Kiedyś to dokończymy. Nie wywiniesz się. - szepnęłaś mu do ucha i odsunęłaś się, żeby pomóc w przygotowaniu sałatki. Do kuchni przyszły trojaczki i zaczęły wam opowiadać co robili w świecie wampirów, ale ty myślami byłaś daleko od rzeczywistości.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...