Reiji | Ofiara |

2.3K 112 28
                                    

Dla VioletChiara 

Ściąga:

[T/i] - twoje imię 

[I/p] - imię przyjaciółki

[t/u/d] - twoje ulubione danie

Pierwszy dzień w szkole zawsze jest zaskakujący. Twój właśnie się zaczyna. Wzięłaś głęboki wdech i otworzyłaś drzwi do szkoły. Od razu twoja stara przyjaciółka podbiegła do ciebie.

- [T/i], w końcu jesteś! Nie mogłam się doczekać! - powiedziała na przywitanie dziewczyna i rzuciła ci się na szyję. Zachichotałaś pod nosem i również przytuliłaś [I/p].

- Też się stęskniłam. - odpowiedziałaś. Stałyście przytulone przez chwilę. 

- Ooo... No proszę. Zastępujesz nas kimś innym? - usłyszałyście. [I/p] odsunęła się od ciebie. 

- Odwal się Ayato. To moja przyjaciółka. - odparła dziewczyna. Obróciłaś głowę w bok i zobaczyłaś rudowłosego chłopaka. 

- Jesteście parą? - zapytałaś

- Chyba bym prędzej na głowę upadła niż się z nim umówiła. - odpowiedziała twoja przyjaciółka. Uśmiechnęłaś się do niej. Nagle poczułaś czyjeś ręce na swoich ramionach. Zdębiałaś na sekundkę, po czym obróciłaś się. Rudowłosy kapelusznik skanował twoje ciało z wielkim uśmiechem na ustach. 

- Co ty robisz? Odbiło ci? - spytałaś oburzona 

- To Laito. Jest największym zboczeńcem na świecie. I bratem Ayato. - powiedziała [I/p]. Pokiwałaś głową a w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Chciałaś ruszyć na lekcję, ale czyjeś ramiona cię zatrzymały. 

- Laito, proszę, puść mnie. - powiedziałaś chcąc się wyrwać. Zobaczyłaś, że Ayato uwięził twoją przyjaciółkę, ale ona się nie wyrywała. 

- Ayato, Laito. Czemu nie powiedzieliście, że macie nową dziewczynę? - usłyszałaś kolejny głos. Tym razem zdziwiłaś się, bo chłopak miał fioletowe włosy i trzymał misia ze sobą. 

- Przed chwilą ją znaleźliśmy. - odparł kociooki. Laito już miał dość twojego szarpania się. Podniósł twoje ciało do góry i obrócił w swoją stronę. 

- Przestań się wyrywać. Nic ci do nie da. - oznajmił półgłosem. Lekko się przeraziłaś. W trójkę zabrali was za szkołę. 

- To najgorsza szkoła do jakiej chodziłam. - powiedziałaś do siebie. W końcu poczułaś grunt pod nogami. Rozmasowałaś bolące nadgarstki, które ściskał Laito. [I/p] stała tylko ze zbolałą miną. 

- Jesteście jacyś nienormalni?! Ja chcę iść na lekcje! - krzyknęłaś. Ayato, Kanato i Laito otoczyli cię. Czułaś się jak w jakiejś klatce. 

- Zostawcie mnie! - w twoim głosie było już słychać przerażenie. Kapelusznik nachylił się od tyłu nad twoją szyją a tamci wzięli twoje nadgarstki. 

- Oj, Bitch-chan. Dopiero się rozkręcamy a ty już masz dość? - zapytał rudowłosy tuż do twojego ucha. Z twoich oczy popłynęły dwie łzy bezsilności. 

- Co wy robicie? Czemu nie jesteście na lekcjach? - usłyszałaś kolejny głos. Chłopcy odsunęli się od ciebie a ty ledwo utrzymałaś się na nogach. Padłaś na kolana. Cały stres i nerwy dopiero teraz w ciebie uderzyły. 

- [T/i]! Wszystko dobrze? - zapytała [I/p] podchodząc do ciebie. Odepchnęłaś ją tak mocno jak tylko potrafiłaś. 

- Ty patrzyłaś na to wszystko i nic nie zrobiłaś... Nic... - powiedziałaś słabo. Ktoś przytrzymał cię zanim pochłonęła cię ciemność. 

~***~ 

Obudziłaś się w nieswoim łóżku. Rozejrzałaś się dookoła i zobaczyłaś bruneta w okularach, który siedział w fotelu czytając książkę. Jego ciemnoróżowe tęczówki spotkały się z twoim wzrokiem. 

- Nareszcie się obudziłaś. - powiedział i podszedł do ciebie. Twoje serce gwałtownie przyspieszyło. 

- Spokojnie. Ja nic ci nie zrobię. - odparł siadając na brzegu łóżka. Podniosłaś się do pozycji siedzącej, żeby być na równi z chłopakiem. 

- Czemu oni chcieli... ja... nawet nie wiem co chcieli! To okropne. - schowałaś twarz w dłoniach. Okularnik zdjął twoje ręce. 

- Jestem Reiji. - przedstawił się

- [T/i]. - odpowiedziałaś

- Miałaś zostać ich ofiarą, ale nie pozwolę na to. Zostaniesz ze mną. - oznajmił i delikatnie wpił się w twoje usta. Przez chwilę zaskoczona siedziałaś nieruchomo, ale w sumie on jako jedyny ci pomógł. Oddałaś gest. 

- Czekaj. Jak to ofiarą? - zapytałaś odrywając się od niego. Ściągnął okulary i położył je na szafce. 

- Ja i moi bracia jesteśmy wampirami. Wybrałem cię na swoją partnerkę a oni nie mają nic do gadania. Będziesz ze mną już na zawsze. - odpowiedział i położył cię na poduszkach. Wpił się z powrotem w twoje usta. 

- Reiji... co wspólnego... ma z tym... [I/p]? - spytałaś pomiędzy pocałunkami 

- Jest aktualną ofiarą razem z Yui. Oddają nam krew. - odparł odsuwając się od ciebie

- Co? 

- Nie martw się. Nic złego im się nie dzieje. Normalnie chodzą do szkoły tylko mieszkają tu z nami. - wyjaśnił. Zszedł z ciebie. Pomógł ci wstać i ubrał swoje okulary. Jedną ręką oplótł cię w pasie, żeby asekurować twoje kroki. Razem wyszliście z pokoju. 

- Gdzie idziemy? - zapytałaś

- Do kuchni. Musisz być głodna. - odpowiedział. Nie zaprzeczysz, bo rzeczywiście trochę żołądek robił ci rewolucję. Gdy doszliście do pomieszczenia, posadził cię na jednym krześle a sam wziął się za przygotowywanie jedzenia. 

- [T/i]! Wszystko w porządku? - usłyszałaś pytanie od swojej przyjaciółki. Nic nie odpowiedziałaś. Byłaś na nią zła, że nie zareagowała mimo, że wiedziała co chcieli zrobić. Reiji postawił przed tobą [t/u/d]. Szybko je pochłonęłaś. 

- Dziękuję, naprawdę świetnie gotujesz. - odparłaś wstając z miejsca. Odłożyłaś talerz do zlewu. Twoja przyjaciółka nadal czekała w pomieszczeniu a obok niej stała blondynka w różowym sweterku. Obie patrzyły na ciebie z małą ciekawością. 

- Chodź [T/i]. - powiedział Reiji i razem wyszliście z kuchni 

- Mam nadzieję, że lubisz książki? - zapytał 

- Uwielbiam. - odparłaś. Weszliście do biblioteki. Chłopak usadził cię w jednym fotelu i dostałaś książkę do ręki. Tą, którą chciałaś kupić w najbliższym czasie. 

- Poczytaj a ja dokończę swoje rzeczy. Będę po drugiej stronie regałów. - powiedział. Skinęłaś głową a wampir pocałował cię w czoło i poszedł. 

- Chyba nie będzie tak źle. - mruknęłaś do siebie otwierając książkę na pierwszej stronie. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz