Macie jeszcze jednego shocika <3 Szczęśliwego Nowego Roku i Pijanego Sylwestra ;) !!!
For Nyakinn
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
Wykopałaś na strychu wielką książkę z bajkami. Zebrałaś wszystkie wampiry w salonie, żeby pokazać im znalezisko.
- Bitch-chan, pokaż nam w końcu co tam masz. - odparł Laito opierając głowę na twoich kolanach. Wyjęłaś zza pleców czerwoną księgę.
- Zobaczcie! To piękny i cudowny zbiór baśni. Przejrzałam wszystkie. Tu są popularne, ludzkie bajki, które opowiada się dzieciom. - wyjaśniłaś
- To może jakąś nam przeczytaj. - zakpił Ayato. Otworzyłaś książkę i przekartkowałaś strony na swoją ulubioną bajkę.
- Dobrze. To będzie opowieść o Czerwonym Kapturku! - odparłaś. Nagle z książki wystrzelił dziwny, złoty promień. Otoczył ciebie i wampiry. Przytuliłaś się do ramienia Subaru, który siedział obok ciebie. Zamknęłaś oczy, gdy poczułaś, że spadasz.
Upadłaś na twardą ziemię. Przez chwilę leżałaś jak nieżywa. Zebrałaś wszystkie siły i otworzyłaś oczy podnosząc się z wilgotnej trawy. Rozejrzałaś się wokół.
- Las? - zapytałaś samą siebie. Znalazłaś ścieżkę pomiędzy drzewami. Postanowiłaś nią pójść.
Po kilku minutach przed sobą zobaczyłaś kogoś w czerwonej pelerynie i kapturze. Podbiegłaś do tej osoby.
- Przepraszam! - zawołałaś. Nagle spotkałaś się ze wściekłym spojrzeniem Subaru.
- Subi? Wyglądasz jak Czerwony Kapturek! - odparłaś. Białowłosy tylko wściekle uderzył w pobliskie drzewo, które pod wpływem uderzenia złamało się. Zaśmiałaś się cicho.
- Chodźmy tą drogą. Może gdzieś dojdziemy. - powiedziałaś i wzięłaś wampira za ramię. Pociągnęłaś go za sobą.
Wędrowaliście tak kilkanaście minut. Zobaczyłaś z daleka dom. Pobiegłaś tam i uchyliłaś drzwi. Coś wciągnęło cię do środka. Spadłaś na podłogę w ciemnym pomieszczeniu. Podniosłaś się i próbowałaś cokolwiek wymacać.
- [T/i], czyżby się zgubiła? - usłyszałaś jednak echo rozniosło dźwięk po całym pomieszczeniu. Jednak ten głos przypominał ci kogoś.
- Na to wygląda... Laito? - odpowiedziałaś. Coś owinęło się wokół twojego pasa. Wyprostowałaś się jak struna.
- Tym razem bardziej by pasowało raczej: Kot z Cheshire. - usłyszałaś tuż przy uchu
- Po czym wnioskujesz? - spytałaś łapiąc jego ogon i ściągając z siebie. Złapał cię za rękę wypychając przez jakiś otwór.
- Laito!!! Już nie żyjesz!!! - krzyczałaś lecąc w dół. Nagle wpadłaś w czyjeś ramiona.
- [T/i], jesteś za głośna. - usłyszałaś. Zobaczyłaś Shuu w różowym ubraniu.
- A ty co, śpiąca królewna? - odgryzłaś się. Po dłuższej obserwacji zrozumiałaś, że ty i bracia znaleźliście się w księdze, którą przyniosłaś.
- Najwidoczniej ja jestem Czerwoną Królową. - odparł Ayato wypadając z krzaków. Parsknęłaś śmiechem na jego widok.
- O matko. To jeszcze został Reiji i Kanato. Chcę zobaczyć kim oni się stali. - powiedziałaś. Zeskoczyłaś z rąk Shuu.
- Idę z tobą. - oznajmił rudowłosy. Blondyn ułożył się pod drzewem i zasnął. Spojrzeliście z Ayato na siebie. Wzruszyliście ramionami ruszając w drogę. Odwracałaś wzrok od wampira, bo ciągle cię śmieszył.
- Uważaj na królicze nory. Strasznie ich tu dużo. - ostrzegł rudowłosy. Skinęłaś głową, ale zaraz po tym wpadłaś w jedną z nich. Była ogromna i głęboka. Tym razem spadłaś na nienaturalnie wielki fotel. Wystrój wnętrza był dziwny.
- Widzę, że mamy gościa Kanato. - usłyszałaś głos Reiji'ego. Odwróciłaś się i zobaczyłaś wampira w specjalnym garniturku, z cylindrem na głowie i króliczymi uszami.
- O boże... - zaparło ci dech w piersi. Wyglądał fantastycznie w tej roli. Przynajmniej jedna osoba została dobrze dopasowana.
- [T/i], jeśli wrócimy do rezydencji to zapłacisz za wysłanie nas tutaj. - odparł poważnie
- Ej! Myślisz, że to moja wina? Ja chciałam tylko przeczytać wam piękne baśnie, nie sądziłam, że wejdziemy do nich! - powiedziałaś wściekając się. Chciałaś wstać, ale coś oplotło twoje nadgarstki. Reiji nachylił się nad tobą.
- I co teraz zrob... - chciałaś mu wygarnąć, ale przerwał ci pocałunkiem. Oddałaś gest mimowolnie. Po chwili zorientowałaś się co robisz i odsunęłaś się. Odwróciłaś głowę w bok.
- W końcu coś sprawiło, że ucichłaś. - odparł. Nic nie odpowiedziałaś. Więzy puściły a Reiji postawił przed tobą filiżankę z herbatą. Spojrzałaś na niego podejrzliwie.
- Nie martw się. Nie ma tam nic co mogło by ci zaszkodzić. - powiedział. Podniosłaś filiżankę do ust. Napiłaś się trochę i stwierdziłaś, że to tylko owocowa herbata. Popatrzyłaś na wampira zdziwiona.
- Czemu jeszcze nic mi nie jest? - zapytałaś oglądając całe ciało. Nic się nie stało.
- Pomyśl trochę. Uważasz, że pocałowałbym jakąkolwiek dziewczynę, żeby ją uciszyć? Nie. Prędzej chyba bym ją zamknął w jakimś grobowcu. - odpowiedział Reiji. Uśmiechnęłaś się i wstałaś z miejsca. Podeszłaś do wampira. Pocałowałaś go w policzek i wzięłaś nóż do ręki.
- Na szczęście to sobie uświadomiłeś. - powiedziałaś. Stanęłaś przy ścianie i wbiłaś w nią nóż. Wszedł gładko. Zjechałaś nim aż do podłogi a ona rozdarła się jak kartka papieru.
- Widzimy się w salonie! - krzyknęłaś i wskoczyłaś w dziurę
***
Obudziłaś się na fotelu w salonie. Wampiry słodko sobie spały.
- Eliksir od tej wiedźmy zadziałał. - zaśmiałaś się pod nosem i pogłaskałaś Laito po głowie, którą leżał na twoich kolanach.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]
FanfictionAKTUALIZACJA: Na profilu jest druga część! Zapraszam tam wszystkich czytelników <3 I nie chcę poprawiać pierwszych shotów, które dopiero wprowadzały mnie w temat, więc nie oceniajcie książki po nich 🙏 Okładka by: @SiHiroko2414 😍 One-shoty z br...