Subaru | Kluska |

1.2K 73 24
                                    

Dla AnielicaDiana

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Dzisiaj czujesz się beznadziejnie. Złapał cię jakiś wirus, przez co jesteś osłabiona i praktycznie nie ruszasz się z łóżka. Na szczęście masz rycerza, który dzielnie trwa u twego boku i walczy z twoją chorobą. Jako, że jest wampirem, nie zarazi się.

- Subiś, może lepiej idź do szkoły? - powiedziałaś. Chłopak oznajmił wcześniej, że nie zostawi cię samej z tak wysoką gorączką. A masz tylko 38 stopni. 

- Nie ma o tym mowy. Zostanę z tobą i nikt mnie stąd nie ruszy. - odparł przytulając się jeszcze mocniej do siebie. Westchnęłaś cicho. Przynajmniej jego zimne dłonie mogą robić jako okład na twoje gorące czoło.

- Jak chcesz. - rzuciłaś i sięgnęłaś po chusteczki leżące na szafce. Usiadłaś na brzegu czując, że zaraz kichniesz. Rozłożyłaś chusteczkę w samą porę. 

- Dobra, oni pojechali. Czas zabrać się za jakieś śniadanie. - powiedziałaś półgłosem. Podniosłaś się z miejsca, ale Subaru był szybszy. Stanął przed tobą i położył dłonie na twoich ramionach. 

- Nigdzie nie pójdziesz. - odparł twardo. Spojrzałaś na niego błagalnie. 

- Ale Subi... ja jestem głodna... - jęknęłaś. Chłopak podniósł cię na ręce i położył do łóżka. Przykrył szczelnie twoje ciało. 

- Na co masz ochotę? - spytał. Zawiesiłaś się na chwilę ze zdziwienia. 

- Co? Ty zrobisz śniadanie? - odpowiedziałaś pytaniem. Wampir tylko skinął głową na potwierdzenie. 

- Dam sobie radę. No mów co byś zjadła. - odparł

- Mogą być naleśniki, ale Subaru, nigdy nic nie robiłeś w kuchni. Lepiej ja to zrobię. - powiedziałaś. Chciałaś się podnieść, ale białowłosy ci to uniemożliwił nachylając się nad tobą. 

- Leż. Spokojnie, dam radę. Nie musisz się martwić. - zapewnił i dał ci krótkiego całusa. Odpuściłaś, bo z nim nie da się wygrać. 

- Niech ci będzie. Tylko nie spal kuchni. - przestrzegłaś. Chłopak pokiwał głową na zgodę i wyszedł z pokoju. Sięgnęłaś po telefon, który leżał na szafce. Zajęłaś się przeglądaniem internetu. 

***

Spojrzałaś na godzinę. Subaru dosyć długo nie wraca. Podniosłaś się z łóżka i zawinęłaś się w koc. Wyszłaś z pokoju. Zeszłaś na dół po cichu, żeby czasem wampir cię nie usłyszał. Przeszłaś do kuchni i zobaczyłaś najbardziej uroczy widok jaki dotąd widziałaś. Subaru miał spięte włosy w mały kucyk z tyłu a na sobie fartuch, żeby się nie ubrudzić. Stos przypalonych naleśników leżał na talerzu a chłopak studiował książkę kucharską. Uśmiechnęłaś się szeroko i podkradłaś się do niego. Przytuliłaś się do jego pleców a on prawie podskoczył. 

- [T/i], co ty tu robisz? Miałaś leżeć w łóżku. - odparł rumieniąc się delikatnie. Odwrócił się do ciebie przodem. 

- Długo nie wracałeś. Zmartwiłam się, że coś się stało. - powiedziałaś i spojrzałaś na niego. Uniósł twój podbródek i pocałował cię delikatnie. 

- Nauczę cię robić naleśniki. Obiecuję, że będę tylko ci mówić krok po kroku a ty będziesz robić, okej? - zaproponowałaś. Wampir skinął głową na zgodę. Przysunęłaś sobie krzesło i usiadłaś. Zaczęłaś instruować chłopaka co powinien robić. Tym razem wyszły mu idealne. Oboje zjedliście je z nutellą. Zrobiłaś sobie jeszcze ciepłą herbatę. 

Po posiłku przenieśliście się do salonu. Subaru rozpalił w kominku i zaproponował grę w karty. Zgodziłaś się, bo w sumie spędzicie razem więcej czasu a przynajmniej wygrasz z wampirem, bo on kompletnie nie potrafi grać w karty. Cały czas tłumaczy się, że musi wyćwiczyć to, ale nie idzie mu zbyt dobrze. 

- Wiesz co Subaru, moglibyśmy tak częściej spędzać czas. Tylko bez choroby, bo czuję się jak kluska. - odparłaś. Białowłosy zaśmiał się krótko i przytulił cię. Pocałował cię w skroń. 

- Kiedy jesteś chora, jesteś bardziej podatna na czułości i bardziej uległa. Moja klusko. - powiedział. Uśmiechnęłaś się lekko. Odłożyłaś karty i wtuliłaś się w chłopaka. 

- Sam jesteś kluską. - rzuciłaś pod nosem. Jednak przymknęłaś oczy i tak siedzieliście przed dłuższy czas. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz