Subaru, Laito | Challenge |

1.2K 46 3
                                    

NoSiemaElo

POV. Juliette

Razem z Chiyo niesiemy największego arbuza, jakiego udało nam się znaleźć w sklepie. Dziewczyna ma jeszcze torbę pełną gumek-recepturek. Chcemy namówić Subaru i Laito na challenge, gdzie nakłada się recepturki na arbuza i sprawdza jego wytrzymałość. 

- Hej chłopaki! - zawołałam widząc swoje ofiary w ogrodzie. Uśmiechnęłam się szatańsko.  IDEALNIE. - pomyślałam. Podeszłyśmy do nich a ja starałam się ukryć podekscytowanie pomysłem.

- Po co wam ten arbuz? - spytał Subaru, kiedy położyłyśmy owoc na ziemi. Odetchnęłam z ulgą, bo był ciężki a targanie go siedem kilometrów na piechotę nie było przyjemne. 

- Mamy dla was challenge. Do tego potrzebny jest arbuz i gumki! - odpowiedziałam i wyjęłam z torby Chiyo recepturkę, żeby zniszczyć wszelkie nadzieje kapelusznika. Zaśmiałam się w duchu, kiedy widziałam jak uśmieszek Laito znika na widok zwykłej recepturki. 

- No dobra. - powiedział rudowłosy. Uśmiechnęłam się szatańsko. 

- Idźcie po stolik. - rozkazałam wampirom. Ze swoją szybkością zrobili to w trzy sekundy. W dwie postawiłyście arbuza na stole. Chiyo podała Laito torbę z gumkami lekko się rumieniąc. Potem jakoś ich umówię.  Sama wyjęłam z plecaka aparat i statyw, żeby nagrać cały challenge. Czarnowłosa pomogła mi wszystko ustawić i poskręcać. 

 Wampiry przynieśli jeszcze cztery krzesełka. Przyjęłyśmy je. 

- Usiądźcie sobie naprzeciw siebie. Zaraz powiem wam co macie zrobić. - powiedziałam i razem z Chiyo postawiłyśmy arbuza na stole. Wróciłyśmy za kamerę. 

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytała czarnowłosa

- Na sto procent. Nagrywamy! - odparłam. Ustawiłam się przed obiektywem. Dziewczyna stanęła za kamerą. Odliczyła od pięciu i zaczęła nagrywać. 

- Dzisiaj Laito i Subaru zrobią challenge z arbuzem! - powiedziałam do kamery. Odwróciłam się do wampirów. 

- Jedynie co musicie zrobić to nakładać wspólnie gumki mniej więcej na środek arbuza. Przy okazji możecie liczyć ile gumek wytrzyma ten piękny gigant, którego targałyśmy. - odparłam. Zaśmiałam się i stanęłam obok Chiyo. Patrzyłam na ich ukrywając śmiech. 

- ...415, 416, 417 - mówił Subaru aż arbuz nie pękł. Widziałam jak oberwali czerwonymi wnętrznościami owoców. Wybuchnęłyśmy śmiechem jak spadli z krzeseł do tyłu. Nie umiałyśmy się uspokoić aż padłyśmy na ziemię. 

- Juliette, zabiję cię. - usłyszałam Laito. To jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło i wybuchłam jeszcze większym śmiechem. Chiyo trochę się pozbierała, ale dalej śmiała się ze mnie. 

- Nie mogę! Muszę to zobaczyć na nagraniu w spowolnionym tempie! - krzyknęłam ze śmiechem. Oboje byli cali mokrzy a ich koszule były czerwone od arbuzowego soku. 

- Gdzie masz marynarkę? - spytałam rudowłosego śmiejąc się

- Została zniszczona i leży o tam. - odpowiedział wskazując miejsce, gdzie były strzępy materiału. Cicho się zaśmiałam. Podniosłam się z ziemi i otrzepałam spodnie. Chiyo nadal leżała i zakryła sobie ręką oczy, żeby słońce jej nie oślepiało. 

- Wstawaj dziewczyno! Trzeba uciekać, bo zemsta nie będzie ciekawa! - powiedziałam łapiąc czarnowłosą za rękę. Próbowałam ją pociągnąć do góry, ale nie da rady. 

- To radzę ci biec i to bardzo szybko. - powiedziała. Tak zrobiłam. Subaru mnie gonił. Zdążyłam obiec rezydencję dookoła, ale złapał mnie. Przerzucił sobie przez ramię i zaniósł do rezydencji. Zszedł na dół a ja darłam się wniebogłosy dla zabawy. Widziałam, że Laito już czekał trzymając Chiyo, ale w stylu panny młodej a nie przewieszoną jak jakiś jaskiniowiec. 

- Teraz będzie fair, bo też będziecie mokre. - odparł białowłosy i bezceremonialnie wrzucił mnie do wody. Sekundę później Chiyo również wylądowała obok w basenie. Wynurzyłyśmy się nad powierzchnię. 

- Obiecałeś, że mnie nie wrzucisz! Zamorduję cię! - krzyknęła czarnowłosa w stronę kapelusznika. Razem wypłynęłyśmy na drugim końcu basenu. Opatuliłyśmy się ręcznikami, bo było nadzwyczaj zimno. 

- Chodźmy po aparat i wrzucimy nagranie do sieci. - powiedziałam a dziewczyna pokiwała głową na zgodę. Nie czekając na wampiry, wyszłyśmy na zewnątrz po sprzęt. Schowałyśmy wszystko do plecaka. 

- I po co ja wydałam te kasę na arbuza? Za taką sumę to życie se mogę ułożyć. - burknęłam półgłosem

- Mamy to nagrane, ładnie zmontujemy i się opłaci wszystko. - odparła czarnowłosa. Uśmiechnęłam się szatańsko. 

- Masz rację. Będzie debilnie śmiesznie. - odpowiedziałam. Ubrałam plecak i razem poszłyśmy stamtąd. 


-----------------------------------------------

Rozdział ma 666 słów... NoSiemaElo to jakiś znak XD 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz