Kou | Randka |

1.1K 73 24
                                    

Dla oryginalnanazwa-chan

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/jk] - imię jednej koleżanki

[I/dk] - imię drugiej koleżanki

Siedziałaś sobie dzisiaj w bibliotece szkolnej, ponieważ masz okienko między lekcjami i chciałaś je wykorzystać na napisanie zadania.

- Hej MNeko-chan! - usłyszałaś Kou. To już po twoim spokoju. Westchnęłaś cicho i skinęłaś mu na powitanie.

- Co robisz? - spytał siadając obok ciebie. Objął cię ramieniem, które natomiastowo strzępnęłaś.

- Zadanie. Nie przeszkadzaj. - rzuciłaś pisząc kolejne zdanie. Chłopak wyrwał ci zeszyt i schował za swoimi plecami.

- Nie oddam, póki nie będziesz dla mnie miła. - powiedział. Zmrużyłaś oczy i prychnęłaś pod nosem.

- PROSZĘ, czy mógłbyś oddać mi mój zeszyt? - odparłaś z przekąsem. Specjalnie zaakcentowałaś pierwsze słowo. Jednak blondyn pokręcił przecząco głową.

- Nie, nie, nie. Spędzimy razem trochę czasu i wtedy oddam ci zeszyt. - oznajmił. Byłaś na granicy bezwiednej wściekłości. Zrobiłaś pięć dużych wdechów starając się uspokoić.

- Kou, szlag mnie zaraz trafi. Oddaj mi ten walony zeszyt i obejdzie się bez rozlewu krwi. - siliłaś się na spokojny ton głosu.

- Mam pomysł. Pójdźmy dzisiaj na karaoke. Potem ci oddam, słowo honoru. - odparł dając dłoń na miejsce serca. Westchnęłaś wiedząc, że nie wygrasz.

- Dobra. Niech będzie dzisiaj po południu i biorę koleżanki. - odpowiedziałaś. Blondyn wyszczerzył się od ucha do ucha i przytulił cię. Biorąc mój zeszyt, wyszedł z biblioteki.

***

Opowiedziałaś swoim przyjaciółkom o dzisiejszej rozmowie z Kou. Właśnie idziecie na miejsce spotkania.

- Już nie mogę się doczekać! To będzie wspaniała zabawa. - odparła [I/jk]. Spojrzałaś na nią, ale bez komentarza tylko przewróciłaś oczami.

- To co, dzielimy się w pary z każdym z braci? - spytała [I/dk]

- Chyba tak będzie najlepiej, żeby jakoś bliżej ich poznać. - odpowiedziała jej [I/jk]. Ty nie ekscytowałaś się tym tak jak one. Po prostu chciałaś odzyskać swoją rzecz.

- Już są! Patrzcie! - zawołała [I/jk]. Przyspieszyłyście kroku, żeby do nich dołączyć. O czymś zaczęli rozmawiać, ale nie słuchałaś ich. Obejrzałaś się na budynek.

- Chodź [T/i], idziemy się pobawić! - z zamyślenia wyrwał cię głos chłopaka. W twoją stronę rękę wyciągał Kou. Myślałaś, że dziewczyny go pożrą od razu a ty zostaniesz z resztą i jakoś się podzielicie.

- No dobra. - odparłaś łapiąc go. Splótł wasze palce i pociągnął do środka. Zamówiliście cztery sale, żeby każda para miała osobną. Dostaliście po kluczyku i sami weszliście na piętro, żeby znaleźć swoją salę. Nie był to wielki pokój. W środku wisiał telewizor i oprócz tego było tam kilka foteli, kanapa a całość była biała z akcentami kolorystycznymi. Chłopak od razu zaczął szukać odpowiedniej piosenki. Sama usiadłaś na jednej kanapie. 

- Dawaj MNeko-chan! Śpiewamy! - zawołał podając ci jeden mikrofon. Chcąc, nie chcąc wstałaś i spojrzałaś na ekran. Zaczęłaś śpiewać razem z chłopakiem. On chwycił cię za wolną ręką okręcił kilka razy. Mimowolnie zaśmiałaś się  cicho. 

***

Z każdym utworem stawałaś się coraz pewniejsza i coraz lepiej się bawiłaś. Razem nie tylko śpiewaliście, ale wirowaliście po pokoju. Jeszcze nigdy nie byłaś tak rozweselona. W końcu byłaś tak zmęczona, że postanowiliście już skończyć zabawę. 

- Kou, to była świetna zabawa. Nie sądziłam, że z tobą może być tak fajnie. - odparłaś, kiedy wychodziliście z budynku. Chłopak wyszczerzył się szeroko.

- Mi też się podobało MNeko-chan. Musimy to kiedyś powtórzyć. - powiedział. Pokiwałaś głową na potwierdzenie i przytuliłaś go krótko w ramach podziękowań. 

- Może cię odwieźć do domu? - spytał. Nie dał ci jednak czasu na odpowiedź tylko pociągnął do limuzyny. O dziwo była pusta.

- Mimo wszystko, dobrze się dzisiaj bawiłam. Dziękuję. - odparłaś uśmiechając się delikatnie. Blondyn podał ci zeszyt. Wzięłaś go od niego i odwróciłaś się do torebki, żeby go schować. Zwróciłaś się z powrotem do chłopaka, ale był o wiele bliżej niż wcześniej.

- Co ty robisz? - spytałaś półgłosem. Kou położył dłoń na twoim policzku i zbliżył się jeszcze bardziej.

- Nie sądzisz, że to idealne zwieńczenie randki? - powiedział. Złączył wasze usta a ty nie opierałaś się. Jego urok trochę cię dzisiaj uwiódł i oddałaś gest.

- Potrafisz być miła, urocza jeśli tylko chcesz. - odparł odsuwając się kilka centymetrów. Zarumieniłaś się a on uśmiechnął się. Przytulił cię do siebie a ty wtuliłaś się w niego.

- Ale nadal jesteś wkurzający. - rzuciłaś półgłosem.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz