Azusa (lemon) | Krew |

3.4K 106 40
                                    

Ten shot jest dla pani JestemBakaIMamRaka

[T/i] - twoje imię

Siedzisz ze swoim chłopakiem Azusą w łazience i opatrujesz rany, które sobie zrobił parę minut temu, żeby zwrócić twoją uwagę. Masz ochotę go udusić za to, ale to by mu tylko sprawiło przyjemność.

- Azusa... Czemu to zrobiłeś? - zapytałaś wycierając wierzchem dłoni łzy, które spływały po twoich policzkach. Nie mogłaś się powstrzymać.

- [T/i]... nie płacz... Ja chciałem... tylko trochę... twojej uwagi... Kocham cię, ale... nie widzieliśmy się przez dwa tygodnie... Przyszłaś i zajmujesz... się innymi... Czułem się... odrzucony. - odpowiedział patrząc na zawiązany bandaż. Przyciągnął cię do siebie i mocno przytulił. Objęłaś jego klatkę piersiową kładąc głowę tuż przy jego szyi.

- Kocham cię Azusa. Mogłeś po prostu mi to powiedzieć. - odparłaś. Chłopak odsunął się lekko od ciebie i złączył wasze usta. Oddałaś pocałunek pogłębiając go. Oplotłaś jego kark ramionami. Zielonowłosy podniósł twoje ciało do góry tak, żebyś musiała objąć jego pas nogami. Zaniósł cię do sypialni, gdzie położył delikatnie twoje ciało. Zaczął rozpinać twoje spodnie, ale zatrzymałaś go.

- Ja jeszcze nigdy... - zaczęłaś mówić oblewając się soczystym rumieńcem. Chłopak tylko cicho zachichotał i pocałował twoje czoło.

- Będę... delikatny... - odpowiedział i jednym ruchem zdjął materiał z twoich nóg. Sam ściągnął swój sweter. Zobaczyłaś wszystkie jego blizny na klatce piersiowej. Chciałaś wstać, ale wampir ci na to nie pozwolił.

- Azusa, nie jestem gotowa. - odparłaś czując coraz większy strach. Nie usłyszałaś od niego odpowiedzi. Szybkim ruchem wgryzł się w twoją szyję. Brał duże łyki krwi, żeby cię osłabić. Udało mu się, bo nie miałaś siły protestować a tym bardziej uciec.

- Jesteś... tylko moja... - wyszeptał do, twojego ucha. Po twoim policzku spłynęła jedna łza. Wampir zlizał ją i uśmiechnął się psychicznie. Przedarł twoją bluzkę razem ze stanikiem na pół.

- Azusa... Proszę! - wykrzyczałaś tak głośno jak mogłaś, ale to było jakbyś normalnie do niego powiedziała. Chłopak tylko pokiwał przecząco głową i wgryzł się w twoją lewą pierś. Prawą złapał w dłoń. Zaczął ją ugniatać i kciukiem drażnił twój sutek. Mimowolnie jęknęłaś. Nie podobało ci się, że Azusa wykorzystuje twoje człowieczeństwo do swoich celów.

Chłopak zerwał z ciebie majtki. Udało ci się ruszyć rękoma, ale od razu zostały unieruchomione nad głową. Westchnęłaś cicho i odwróciłaś twarz, żeby nie patrzeć co chłopak zaraz zrobi. Usłyszałaś tylko dźwięk rozpinanych spodni i jak dżinsowy materiał uderza o podłogę z cichym szelestem. 

- Widać, że... jesteś... dziewicą... - wyszeptał do twojego ucha. Mocno wszedł w ciebie a ty krzyknęłaś z bólu zaciskając oczy. Spod powiek wypłynęły powstrzymywane łzy. Wampir głaskał cię uspokajająco po włosach i policzkach, ale nie pomagało. 

- Cz-czemu... - głos utknął ci w gardle. Czułaś się bezsilna w tej sytuacji. Zielonowłosy zaczął poruszać biodrami. Zaszlochałaś cicho. On tylko przyspieszył swoje ruchy i wpił się w twoje usta. Naciskał tak długo aż oddałaś pocałunek. Mimo odczuwanej fizycznej przyjemności, w środku modliłaś się, żeby już skończył. Chłopak, nie wychodząc z twojego ciała, wziął cię na ręce i usadowił na swoich kolanach. Byłaś tak osłabiona, że od razu opadłaś na jego ramię. On tylko wzmocnił uścisk na twoim pasie, żebyś nie spadła. Zaczął się poruszać a ty wbiłaś mu paznokcie w plecy tak mocno jak mogłaś. Jego ciężki oddech opadał tuż obok twojego ucha. Czułaś do niego wstręt. 

Po kilku minutach obmacania całego twojego ciała i poruszania się w tobie, w końcu doszedł. Poczułaś jak ciepła ciecz rozlewa się w dolnej części twojego brzucha. Azusa tylko mocniej cię przytulił i położył się na plecach tak, że leżałaś na nim. 

Nagle pochłonęła cię ciemność. Nie wiedziałaś co się dzieje. 

***

Powoli otworzyłaś oczy. Po chwili przyzwyczaiłaś się do panującej jasności. Rozejrzałaś się wokół. Podniosłaś się na rękach. 

- Nie wstawaj. Musisz jeszcze odpoczywać. - usłyszałaś głos tuż przy drzwiach. To Ruki wszedł do pomieszczenia. Spojrzałaś na niego ciężkim wzrokiem. Chwyciłaś się za głowę. 

- Chcę stąd iść. - odparłaś. On tylko podał ci szklankę wody. Wypiłaś ją za jednym zamachem. 

- Ktoś chce z tobą porozmawiać. - powiedział a drzwi się otworzyły. Przez nie wszedł Azusa. Spuściłaś głowę. Ruki wyszedł, żeby wam nie przeszkadzać. 

- [T/i]... przepraszam... - zaczął i przysiadł na brzegu łóżka

- Wyssałeś ze mnie krew a potem wykorzystałeś. Myślisz, że tak prosto wybaczyć takie coś? - zapytałaś lekko zła. Nie potrafiłaś mu od tak wybaczyć. 

- Nie... Jednak... liczę, że... kiedyś to... zrobisz. - odpowiedział. Złapałaś go za rękę. Mimo wszystko nadal go kochasz. Uśmiechnęłaś się lekko do niego. 

- Postaram się, ale to nie będzie łatwe. - powiedziałaś. Chłopak przyciągnął cię do siebie. Oparłaś głowę o jego tors a on oplótł cię w talii.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz