Reiji | Anioł |

1.1K 66 13
                                    

Dla Animagistka

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Mieszkasz z braćmi Sakamaki. Jest to jedna, wielka udręka. Jesteś aniołem i teoretycznie nie powinnaś mieszkać z takimi demonami jak wampiry. Jednak ciebie spotkało coś o wiele gorszego. Zakochałaś się w jednym z nich. Z pewnością będzie cię czekać za to kara, jak już wrócisz do nieba. Jednak jako człowiek, nie jesteś w stanie kontrolować swoich uczuć. Jako anioł, nie czujesz nic. 

Przygotowałaś posiłek dla braci. Nie możesz zbyt dużo czasu z nimi spędzać, bo twoje anielskie moce wtedy się aktywują. Jednak to nie znaczy, że nie chcesz o nich dbać. Starasz się jak możesz. 

- O [T/i], nie wiedziałem, że jesteś w kuchni. - usłyszałaś głos Reiji'ego. Odwróciłaś się i zobaczyłaś okularnika w progu kuchni. Twoja skóra zaczęła się delikatnie mienić białą poświatą. 

- Wejdź Reiji. Dam radę. - powiedziałaś. On posłusznie wykonał polecenie. Blask nasilił się, kiedy stanął obok ciebie. Czułaś pod skórą delikatne pieczenie i mrowienie. Moc daje o sobie znać. 

- Podasz mi z pomidory? - spytałaś. Wampir skinął głową i podszedł do lodówki. Wypuściłaś cicho powietrze, które nieświadomie trzymałaś. Reiji położył obok ciebie trzy pomidory. 

- Jesteś pewna, że nie powinienem wyjść? Świecisz coraz bardziej. - powiedział. Pokiwałaś przecząco głową. 

- To dlatego, że jesteś blisko. Moja moc stara się mnie chronić. Nie martw się. Nic ci nie zrobię. - odparłaś. Pokroiłaś szybko pomidory i wrzuciłaś je do sałatki. 

- Zaraz przyniosę obiad. Powiedz wszystkim, żeby zeszli. - poprosiłaś. Okularnik skinął głową i wyszedł z kuchni. Cicho westchnęłaś. Zaczęłaś zanosić wszystkie potrawy na stół. Jednak szybko schowałaś się do kuchni zanim reszta przyszła. Niestety nawet pomieszczenie obok to nadal za blisko. Twoja skóra zaczęła się mienić, kiedy zaczęli się schodzić. Przymknęłaś oczy i oparłaś się o kant blatu. Przed oczami stanęła ci scena, kiedy kilka dni temu podsłuchałaś rozmowę Reiji'ego i Kanato. Rozmawiali wtedy o zauroczeniu okularnika twoją osobą. Nie daje ci to spokoju, bo sama też jesteś nim zauroczona. Bardzo chciałabyś mu dać szansę, ale nie możesz. Boisz się, że twoje ludzkie ciało może tego nie wytrzymać. 

- [T/i], wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - usłyszałaś pytanie Reiji'ego. Szybko otworzyłaś oczy i napotkałaś zmartwione spojrzenie okularnika. 

- Tak, tak. Już skończyliście? - spytałaś

- Przyszedłem po wodę. Jeśli źle się czujesz, to może odpocznij u siebie? - zaproponował. Złapałaś się za głowę. 

- Obiecasz, że nikt nie podejdzie do mojego pokoju? - zapytałaś patrząc na niego błagalnie

- Jasne, że tak. Dobrze wiemy jak działamy na ciebie. - odpowiedział. Odetchnęłaś głęboko i podeszłaś do wampira. Świeciłaś się niesamowicie, ale położyłaś dłonie na jego policzkach. Przyciągnęłaś go do siebie. Mimo, że ból rozsadzał cię od środka, nie mogłaś się powstrzymać. Pocałowałaś go a on niepewnie cię objął w pasie. Oddał gest z lekkim zawahaniem. 

- Kocham cię Reiji. - szepnęłaś w jego usta. Niestety musiałaś opuścić jego objęcia, bo czułaś, że za chwilę twoje ciało się rozpadnie. Szybko pobiegłaś w stronę swojego pokoju. Musisz uważać na swoje ludzkie ciało, ponieważ to jest twoja kara. Jeśli je zniszczysz, będziesz musiała przeżyć jeszcze dwa ludzkie życia. Dla anioła, który nigdy nie miał uczuć i był istotą niematerialną, takie ciało to cela. Położyłaś się na łóżku. Zasłoniłaś twarz dłońmi. Nie mogłaś uwierzyć, że zdobyłaś się na to, ale jeśli nie zrobiłabyś tego, nie mogłabyś sobie wybaczyć. Po prostu musiałaś to zrobić. 

- Bóg mnie za to ukaże. - westchnęłaś na głos. 

*** 

Po przespaniu kilku godzin postanowiłaś rozprostować kości i wyszłaś z pokoju. Usłyszałaś zamieszanie w salonie, więc tam zeszłaś. Zobaczyłaś wszystkich braci i jakąś blondynkę. Miała przy sobie krzyż, czyli jest z kościoła. 

- O [T/i], ty możesz pomoc naszej nowej mieszkance. - zawołał Laito. Zarumieniłaś się delikatnie, ale weszłaś do środka. Już bił od ciebie biały blask. 

- Oto Yui Komori, która została przysłana z kościoła. Przynajmniej tak twierdzi. - przedstawił Reiji. Blondynka podbiegła do ciebie i przytuliła się. 

- Oni są nienormalni. Błagam ratuj mnie. Nie chcę tu zostać! - zaskomlała. Objęłaś ją ramionami. Jako anioł musiałaś wykazywać empatię w stosunku do istot ludzkich. 

- Nie musisz się ich bać. Mieszkam tu od dawna i nie mam ani jednego ugryzienia. Zaufaj mi. Jeśli będziesz w pobliżu, nic ci się nie stanie. - odparłaś. Dziewczyna odsunęła się i ścisnęła srebrny krzyż w dłoniach. 

- Wierzę w Boga. To mnie ochroni. - powiedziała w połowie do siebie. Wybiegła z pomieszczenia. 

- Jakaś nawiedzona. Bóg jej nie ochroni. Ona miała tu trafić i już nic jej nie pomoże. - odparłaś. Wampiry skinęły głową. 

- Idę na krótki spacer. Proszę, nie idźcie za mną. Potrzebuję trochę świeżego powietrza. - oznajmiłaś. Wszyscy zgodzili się a ty wyszłaś na zewnątrz. Ciepły wiatr rozwiał twoje włosy. Ruszyłaś przed siebie w stronę miasta. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz