Shin | Wilk |

1.1K 58 3
                                    

Dla Sweeyl

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

- ... I wtedy dziewczynka dostrzegła coś w krzakach. Podeszła bliżej, żeby zobaczyć co to jest. Nagle zza krzaków wyskoczył straszny wilk! - przeczytałaś a twoja kilkuletnia widownia głośno wciągnęła powietrze. Uśmiechnęłaś się lekko. Czytając bajki dzieciom, sama przypominasz sobie jak przeżywałaś magię bajek.

- Dobrze dzieci, krótka przerwa. - zarządziła pani bibliotekarka przychodząc do waszego kąciku. Wszystkie maluchy wstały i rozbiegły się po pomieszczeniu.

- Bardzo cię męczą? - spytała kobieta

- Właśnie nie. To słodkie, że tak słuchają a dla mnie to sama przyjemność. - odpowiedziałaś podnosząc się z fotela. Przeciągnęłaś się rozprostowując zastałe kości.

- Przyniosłam ci ciepłej herbaty. - odparła stawiając kubek z parującym napojem. Posłałaś jej wdzięczny uśmiech.

- Bardzo dziękuję. Wezmę kilka łyków i wracam do czytania dzieciakom. - powiedziałaś siadając z powrotem na miejscu. Bibliotekarka spojrzała za siebie na biegające dzieci.

- Zaraz je zawołam. Korzystaj z kilku ostatnich sekund wolności. - poradziła i poszła zebrać grupę. Zaśmiałaś się cicho. Wzięłaś dwa łyki i od razu poczułaś się lepiej. Ciepła herbata świetnie działa na zdarte gardło.

- Gotowe. Siadajcie dzieciaki i bajka do końca. - powiedziała kobieta a wszystkie dzieciaki grzecznie usiadły na dywanie. Niektóre się położyły, ale masz uwagę ich wszystkich.

- Kończymy bajkę? - zapytałaś i dostałaś bardzo głośną odpowiedź. Otworzyłaś książkę na stronie, na której skończyliście.

***

Pożegnałaś się z ostatnim podopiecznym przed wejściem do biblioteki. Było już ciemno a ty niestety musisz wracać przez las, jeśli chcesz zaoszczędzić godzinę drogi piechotą. A twoja wyobraźnia w ogóle ci nie pomaga. Stanęłaś przed wejściem do lasu i wzięłaś głęboki oddech. Jest ciemno a to nie sprzyja w ogóle. Weszłaś do lasu i jak na złość wszystko ucichło. Była totalna cisza. 

- Rany, następnym razem będę czytać mniej prawdziwe bajki. - powiedziałaś do siebie i jak na zawołanie coś zaszeleściło w krzakach. Stanęłaś przysłuchując się otoczeniu. Usłyszałaś ciężkie kroki niedaleko siebie. Serce ci stanęło i zaczęło bić cztery razy szybciej. 

Wypatrzyłaś w ciemności jakiś fragment czegoś. Umysł podpowiadał ci, że to jakieś zwierze. Postanowiłaś uciekać, ale nie mogłaś się ruszyć. Zamknęłaś oczy i przykucnęłaś przy drzewie.

- [T/i]? Wszystko w porządku? - usłyszałaś pytanie nad sobą. Spojrzałaś do góry i zobaczyłaś Shin'a Tsukinami. Podał ci rękę, żeby pomóc ci wstać. 

- To ty szedłeś przed chwilą? - spytałaś łapiąc jego dłoń i podniosłaś się. Chłopak skinął głową na potwierdzenie. 

- Rany... Tak się przestraszyłam. - westchnęłaś. Chłopak objął cię ramieniem. 

- Przepraszam. Nie sądziłem, że ktoś będzie przechodził tędy o tej porze. - powiedział a ty poczerwieniałaś po twarzy. Shin to twój sąsiad i jeden z najlepszych przyjaciół. Mimo to, zakochałaś się w nim. 

- Wracam właśnie z zajęć w bibliotece. Tydzień temu je zaczęłam. - wyjaśniłaś. Starałaś się opanować biorąc głębokie oddechy. 

- Odprowadzę cię do domu, jak chcesz. - zaproponował. Pokiwałaś głową na zgodę. Chwycił cię za rękę i splótł wasze palce. 

- Tak się nie zgubisz. - wytłumaczył się a ty uśmiechnęłaś się lekko. 

- Nie ma sprawy. - odparłaś i razem ruszyliście przez las. Chłopak zagadał cię i nawet szybko minęła ci reszta drogi. 

- A tak w ogóle, jak ci się podobał mój wilk? - spytał, kiedy stanęliście przy bramie. Wasze domy dzieli tylko jedno ogrodzenie. 

- Jaki wilk? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie. On spojrzał na ciebie pytająco. 

- No przecież przestraszyłaś się mnie, kiedy chodziłem po krzakach w postaci wilka. - powiedziała a ty zdębiałaś

- A ty co, wilkołak czy coś? - spytałaś zdziwiona. Próbowałaś zażartować, ale Shin tylko uśmiechnął szczerze. 

- Nie, wampir-stworzyciel. - odparł szczerząc się jeszcze bardziej. Zbliżył się do ciebie i objął twoją talię. 

- Skoro masz dzisiaj tyle niespodzianek, to ci jeszcze dołożę. - powiedział. Pocałował cię wyjątkowo delikatnie. Na szczęście szybko się ogarnęłaś i oddałaś gest. 

- Daj znać jak już wszystko sobie przemyślisz. Jakby co, to wiesz, gdzie mnie znajdziesz. - odparł i puścił ci oczko, kiedy się odsuwał od ciebie. Spojrzałaś na niego z zupełnym zawieszeniem mózgu. Odwrócił cię od siebie i ostrożnie popchnął, żebyś poszła do swojego domu. Poszłaś posłusznie i weszłaś do siebie. Po chwili znalazłaś się w swoim pokoju. Położyłaś się i wtedy dopiero dotarło do ciebie to wszystko co się przed chwilą stało. Położyłaś dłonie na głowie w geście załamania. Najgorszy a zarazem najlepszy dzień w twoim życiu. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz