Reiji | Tajemnica |

1.6K 89 22
                                    

For VioletChiara

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Dzisiaj do twojej szkoły przyjeżdżają bracia Sakamaki. Ayato ze szkolną drużyną mają mecz z twoją, ale dowiedziałaś się, że cała szóstka przyjedzie. Bardzo się cieszysz, bo spędzisz trochę czasu z Reiji'm. Załatwiłaś sobie, że oprowadzisz ich po szkole, więc już czekasz przed wejściem. Jesteś podekscytowana. 

Zobaczyłaś jak znajoma limuzyna podjeżdża pod waszą szkołę. Uśmiechnęłaś się szeroko. Pomachałaś do chłopaków jak wysiadali. Podbiegłaś do nich rzucając się Reiji'emu na szyję. Objął cię mocno i ucałował czubek twojej głowy. 

- Tak się cieszę, że przyjechaliście! - powiedziałaś szczęśliwa. Reiji cię puścił a ty przywitałaś się z jego braćmi. 

- Idziemy! - zarządziłaś i wzięłaś okularnika pod ramię. Ruszyliście w stronę szkoły. 

Zostawiliście Ayato przy szatni dla gości a resztę oprowadziłaś po całej szkole. Oczywiście na przerwie, bracia Sakamaki nie mogli opędzić się od dziewczyn, które chciały ich uwagi. Denerwowało cię to, że nawet do Reiji'ego się przystawiały mimo, że trzymałaś go za rękę. Zaprowadziłaś ich na salę gimnastyczną i usiedliście na trybunach. Obie drużyny się rozgrzewały. Spojrzałaś po braciach. 

- Huh? A gdzie jest Laito? - spytałaś a Subaru wskazał gdzieś w bok. Zobaczyłaś jak kapelusznik już zagadywał jakąś dziewczynę. Pokręciłaś głową z dezaprobatą. Oparłaś się o ramię swojego chłopaka. 

- [T/i], wracasz dzisiaj z nami? - zapytał Reiji

- Nie mogę. Wracam do domu i idę pomóc rodzicom w sprzątaniu garażu. - odpowiedziałaś

- A co powiesz w weekend? 

- Mogę. Zostanę na noc jak chcesz. - zaproponowałaś a chłopak pokiwał głową. Objął cię ramieniem a ty przytuliłaś się do niego. Był cały lodowaty, ale już się przyzwyczaiłaś do tego. 

- Może chcecie gdzieś iść zamiast patrzyć jak gra Ayato? - spytałaś

- Może tak będzie lepiej, to jest nudne. - odparł Subaru. Wstałaś z miejsca i wyszliście z sali. Kanato zostawiliście w szkolnej kuchni, Shuu zasnął w sali muzycznej, Subaru poszedł do szkolnego ogrodu, Laito dawno gdzieś zniknął a ty poszłaś z Reiji'm do biblioteki. Widziałaś tu z dwie, trzy osoby. Zostawiłaś torbę na stoliku. 

- Pójdę jeszcze do toalety, zaraz wrócę. - powiedziałaś i wyszłaś z pomieszczenia. Szybko załatwiłaś co miałaś. Wróciłaś do biblioteki, ale chłopaka nie było tam, gdzie go zostawiłaś. Westchnęłaś i postanowiłaś się przejść między regałami, bo mógł pójść szukać jakiejś książki. Ruszyłaś wzdłuż regałów. Nie było nikogo. Usłyszałaś cichy pisk i ruszyłaś w najbardziej oddalony kąt. To co zobaczyłaś, mocno cię zszokowało. Reiji był przyssany do szyi jakiejś dziewczyny, która traciła przytomność. Zatkałaś usta dłonią. 

- R-r-reiji... - wyjąkałaś wystraszona. Chłopak przeniósł wzrok na ciebie. Zobaczyłaś, że stróżka krwi spływa z kącika jego ust. 

- [T/i], nie bój się, błagam. Nic ci nie zrobię. Przysięgam! - powiedział puszczając bezwładne ciało nastolatki. Podszedł do ciebie tak szybko, że nawet nie wiedziałaś kiedy. Przytulił cię do siebie a ty nawet się nie wyrywałaś, bo byłaś z takim głębokim szoku. Po chwili dotarło do ciebie co się stało i wyślizgnęłaś się z objęć chłopaka. 

- Ty... ty jesteś wampirem?! - krzyknęłaś przerażona. Reiji chciał do ciebie podejść, ale zrobiłaś kilka kroków w tył. 

- Naprawdę chciałem ci powiedzieć, ale nie miałem jak. Zawsze patrzyłaś na mnie taka szczęśliwa, nie mogłem tako zniszczyć. - odparł a ty wytarłaś łzy z policzków. Pokiwałaś przecząco głową. 

- Jesteś potworem, teraz ostatni raz spojrzałeś w moje oczy. - powiedziałaś i wzięłaś swoją torbę

- [T/i], ja cię naprawdę kocham! - krzyknął za tobą, kiedy szłaś do wyjścia. Nie zareagowałaś, po prostu wyszłaś z pomieszczenia. Nie zwracałaś na nic uwagi. Wyszłaś ze szkoły i ruszyłaś w stronę domu. 

Kiedy już dotarłaś, poszłaś do swojego pokoju. Położyłaś się na łóżku i rozmyślałaś jak on mógł ukryć przed tobą tak ważną rzecz. 

~tydzień później~ 

Przez cały tydzień nie odbierałaś telefonów od Sakamaki'ch. Każdy po kolej próbował się z tobą skontaktować. Normalnie chodziłaś do szkoły, ale nie mogłaś wymazać obrazu Reiji'ego pijącego krew z tej dziewczyny. Gdybyś weszła chwilę później, dalej nic byś nie wiedziała. Dzisiaj jest sobota i siedzisz w domu oglądając swój ulubiony serial. Twoi rodzice pojechali do babci i wrócą dopiero jutro, więc siedzisz sama. 

Delikatne pukanie do drzwi przerwało najlepszy moment. Przewróciłaś oczami i zatrzymałaś odcinek, gdy pukanie się ponowiło. Wstałaś z kanapy podchodząc do drzwi. Otworzyłaś a twoim oczom ukazał się wielki bukiet różnokolorowych kwiatów. 

- [T/i], naprawdę bardzo cię przepraszam! Martwiłem się o ciebie, ale nie mogłem wcześniej przyjechać. Wybacz mi! - powiedział Reiji a ty uśmiechnęłaś się do niego. Wzięłaś kwiaty i pokazałaś mu by wszedł do środka. Wstawiłaś bukiet do wody.

- Bardzo mnie uraziłeś, że nie powiedziałeś o takiej ważnej rzeczy. - odparłaś odwracając się do niego

- W jakikolwiek sposób byś się nie dowiedziała, i tak byś ucierpiała. Tyle, że ja naprawdę cię pokochałem. - odpowiedział a ty przytuliłaś się do niego. 

- Jeśli opowiesz mi wszystko co muszę wiedzieć to myślę, że mogę ci wybaczyć. - powiedziałaś. Czułaś, że dawno mu wybaczyłaś, ale chciałaś się dowiedzieć czegoś więcej o wampirach. Chłopak tylko mocniej cię przytulił. 

- Co tylko chcesz najdroższa. - odparł. Razem usiedliście na kanapie a Reiji zaczął opowiadać.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz