Reiji (lemon) | Koszula |

1.8K 70 10
                                    

Zapraszam do zapoznania się z poprzednim rozdziałem o współpracy ze mną! Każdy może się zgłosić! Nie bójcie się spróbować, najwyżej napiszecie, że nie daliście rady. Nie karam za to 😂

Dla krysiaskiba troszkę inaczej, ale mam nadzieję, że też się spodoba ^.^

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Wstałaś z miękkiego łóżka i spojrzałaś na godzinę. Środek dnia a ty powinnaś spać. Jako, że mieszkasz z wampirami, musiałaś również przestawić się na tryb nocny. Ponownie usłyszałaś za swoimi drzwiami cichy jęk, który cię obudził. Pewnie to twoja starsza siostra Yui, z którą tu przyjechałaś.

Podeszłaś do drzwi i otworzyłaś je na oścież. Blondynka wylądowała u twoich stóp a przed tobą stał Laito.

- Nie ładnie. Jesteś naprawdę zboczoną siostrą skoro każesz mi słuchać swoich jęków podniecenia. - wytknęłaś jej. Dziewczyna tylko pokręciła głową i położyła dłoń na czole.

- Tyle razy ci tłumaczyłam, że to nie sprawia mi przyjemności! A zwłaszcza, kiedy tracę przytomność po piciu ze mnie krwi. - odpowiedziała

- Jakby ci się nie podobało to byś się sprzeciwiła. - odparłaś. Spojrzałaś na Laito, żeby jakoś cię wsparł, ale on tylko wpatrywał się w ciebie. Spojrzałaś w dół i zrozumiałaś, że jesteś tylko w samej koszuli. Na szczęście była na tyle długa, żeby zakryć wszystko co trzeba.

- I co się gapisz? Wiem, że moja siostra jest płaska, ale nie mam zamiaru ci się oddawać. To, co po części widzisz, jest zarezerwowane dla kogoś innego. - powiedziałaś zakładając ręce na piersiach, przez co je zasłoniłaś. Kapelusznik westchnął zawiedziony. 

- Pójdę już. Też chcę odpocząć przed szkołą. Bitch-chan, wstawaj z tej podłogi i nie ośmieszaj się. - odparł rudowłosy. Odwrócił się na pięcie odchodząc w stronę swojego pokoju. Westchnęłaś ciężko i wyszłaś na korytarz. Nachyliłaś się, żeby podać pomocną rękę swojej starszej siostrze. 

- Oj, Yui... Inteligencją nigdy nie grzeszyłaś, ale dawać się tak wykorzystywać? - sapnęłaś pomagając wstać dziewczynie. Blondynka otrzepała się z kurzu. 

- Uwierz, że to nie jest moja wina. Nie jestem w stanie ich odeprzeć. - próbowała się tłumaczyć. Odchyliłaś głowę tak, żeby pokazać swojej siostrze szyję. 

- Czy widzisz gdziekolwiek ślad po ugryzieniu? Jestem od ciebie młodsza i zawsze byłam słaba, ale powiedzenie facetowi, żeby cię nie gryzł to chyba prosta rzecz. Wszyscy próbowali a żadnemu się nie udało. - odparłaś jej marne argumenty. Yui nagle zbladła i wskazała coś za tobą. Odwróciłaś się. Napotkałaś czerwone, jarzące się tęczówki. 

- Reiji? - spojrzałaś na niego spod przymkniętych oczu. Wampir odchrząknął cicho i poprawił okulary. 

- [T/i], chodź. Pomożesz mi w pracowni. - powiedział. Widziałaś, że wcześniej patrzył na twój tyłek. Jednak posłusznie za nim w takim stanie, jakim byłaś. Yui próbowała was zatrzymać, ale jej nie słuchałaś. Poleciłaś jej tylko zamknąć drzwi od twojego pokoju. Weszłaś za Reiji'm do pomieszczenia. Okularnik zamknął za wami drzwi na klucz. Przyciągnął cię do siebie obejmując twoje ciało w pasie. 

- Nie powinnaś wychodzić w samej koszuli poza teren pokoju. - odparł. 

- To nie było zamierzone. Yui mnie obudziła swoimi zboczonymi zabawami. - odpowiedziałaś. Przyciągnęłaś go do siebie. Bez zbędnych słów złączyłaś wasze usta a chłopak od razu dostosował się do ciebie. Jedną ręką zjechałaś na jego tors. Powoli zaczęłaś odpisać koszulę, którą miał na sobie. 

Po dłużej chwili jego usta opuściły twoje przechodząc niżej na szyję. Zrobił ci kilka malinek i przejechał na wrażliwe miejsce za uchem. Tam również zostawił po sobie ślad. Jęknęłaś cicho z przyjemności. 

- Weź mnie mocno, Reiji. - sapnęłaś do jego ucha. Doskonale wiedziałaś, że właśnie to chciał usłyszeć. Rozpięłaś jego koszulę i ściągnęłaś ją razem z marynarką. On za to rozerwał materiał, który miałaś na sobie. Odsunął się od ciebie na jeden krok. Obrócił cię tyłem do siebie jednym ruchem. Przejechał dłońmi wzdłuż twojego ciała. 

- Wspaniale jest czuć mój zapach na tobie. - powiedział ci szeptem do ucha. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Jasne, że jego zapach jest na tobie, skoro miałaś na sobie koszulę od niego. Oparł cię o najbliżej stojące biurko. Naparł na ciebie, żebyś lekko się na nim położyła. Zaczął składać małe pocałunki na twoim karku. Odwrócił twoją uwagę, żeby móc wziąć cię z zaskoczenia. Wszedł w ciebie mocno a ty krzyknęłaś z bólu, ale tego było ci trzeba. Wchodził w ciebie mocno i szybko. Rękami przytrzymywał twoje ciało, żebyś nie uciekła a ustami błądził po karku i szyi. Przyspieszał z każdą chwilą.

- Reiji... - wysapałaś czując coraz większe napięcie. Brunet objął cię i przyciągnął bliżej siebie. Doszłaś szybko a po twoim ciele rozeszła się fala przyjemności. Twoje nogi zrobiły się miękkie jak z waty pod naporem rozkoszy. Jęknęłaś głośno i gdyby nie oplatające cię ramiona chłopaka, wylądowałabyś na podłodze. Wampir przejechał delikatnie od dłoni do twojego ramienia.

- Jesteś moja, nic tego nie zmieni. - wyszeptał ci do ucha. Obróciłaś się w jego ramionach i połączyłaś wasze usta. Jedną dłonią zjechałaś na tors a drugą jeszcze niżej. Chwyciłaś jego przyjaciela w dłoń i zaczęłaś nią poruszać. Reiji objął cię w pasie i przesunął ręce na twoje pośladki. Nadal cię całował, ale czułaś że za chwilę dojdzie. Chciałaś uklęknąć, żeby mógł dojść w twoich ustach, ale wampir przytrzymał cię mocniej w pasie. Doszedł na twój brzuch. Nie przestałaś swoich ruchów. Dopiero Reiji ci przerwał zatrzymując twoją dłoń. 

- Już wystarczy. Byłaś niezawodna i wspaniała jak zawsze. - odparł. Uśmiechnęłaś się do niego. 

- To było niesamowite. Chodźmy pod prysznic. - zaproponowałaś. Wampir skinął głową i podniósł cię za uda. Oplotłaś go w pasie pozwalając się zanieść do łazienki.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz