Yuma | Przeszłość |

943 57 27
                                    

Dla Czytelniczka_XXI

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Patrzyłaś na zdjęcie z dzieciństwa. Byli na niej dwaj chłopcy. Jeden arystokrata z wysoko postawionej rodziny. Blondyn z granatowymi oczami tak wesoło uśmiecha się do obiektywu. Drugi, pochodzący z prostego ludu. Rozrabiaka jak ich mało. Brązowe włosy i oczy z łobuzerskim uśmiechem. Nie może się powstrzymać przed dokuczeniem swojemu przyjacielowi nawet przed aparatem.

Westchnęłaś cicho i przetarłaś zdjęcie ze swoich łez. To byli twoi najlepsi przyjaciele, kiedy byłaś mała. W najgorszym momencie wszystko się popsuło. Chłopcy pokłócili się o jakąś błahostkę a potem doszły do ciebie informacje, że wioska, w której jeden z nich mieszkał, spłonęła w wielkim pożarze. Z żadnym nie miałaś potem kontaktu. Aż do wczorajszego dnia. Przyszłaś do nowej szkoły, bo przeprowadziłaś się z powrotem do Japonii. W twojej nowej klasie znaleźli się chłopcy bardzo podobni do twoich przyjaciół. Nawet imię jednego z nich się zgadza, ale charaktery niezupełnie. Kiedyś żywe, ciekawe świata dziecko miałoby się stać zamkniętym w sobie introwertykiem, którego nic nie obchodzi? A drugi niby zachowanie ma trochę podobne, ale imię i nazwisko zupełnie inne. Nie potrafisz rozwikłać tej zagadki.

Weszłaś na teren szkolny, nadal głowiąc się nad zadaną sobie zagadką. Nie zwróciłaś uwagi, gdzie idziesz i dobiłaś do kogoś.

- Przepraszam. Zamyśliłam się. - odparłaś łapiąc się za głowę. Podniosłaś wzrok na osobę, którą staranowałaś. To był Edgar, a raczej Yuma.

- Następnym razem po prostu uważaj. - powiedział łagodnie. Uśmiechnęłaś się lekko. Zakuło cię serce, że on nadal cię nie rozpoznał.

- Okej. - rzuciłaś i już chciałaś go wyminąć, żeby iść do klasy. Chłopak złapał cię za rękę.

- Możemy porozmawiać po lekcjach? - spytał. Skinęłaś głową na potwierdzenie. Minęłaś go i szybkim krokiem poszłaś do budynku szkoły. Teraz żałujesz, że dziś nie zrobiłaś sobie jakiegoś makijażu, bo pewnie jesteś czerwona jak buraczek. Skierowałaś się do łazienki i ochlapałaś twarz zimną wodą. Niestety lekkie zaróżowienie policzków nadal zostało. Zadzwonił dzwonek, nie miałaś wyjścia i musiałaś iść do klasy.

***

Spakowałaś wszystkie rzeczy i wyszłaś z sali. Powędrowałaś korytarzem do wyjścia ze szkoły. Dzisiejsze przedmioty dały ci w kość. Niestety, ktoś czekał na ciebie przed budynkiem.

- [T/i], porozmawiamy chwilę? - spytał Yuma. Skinęłaś głową i przeszłaś z chłopakiem na tył szkoły. Nikogo tu nie ma. Słychać tylko gwar rozmów uczniów wychodzących ze szkoły.

- Słucham, o czym chciałeś porozmawiać? - odparłaś

- O przeszłości. - powiedział. Serce ci momentalnie stanęło. Spojrzałaś na chłopaka zdziwiona.

- Cz-czemu akurat przeszłości? - spytałaś

- Myślisz, że nie rozpoznałem cię po tych latach? Tak wiele się zmieniło od naszego ostatniego spotkania a ty nadal wyglądasz tak samo. Charakter masz taki sam. - odpowiedział kładąc dłoń na twoim policzku. Przymknęłaś oczy na jego dotyk. Różnił się jedynie tym, że był przeraźliwie zimny. Uniosłaś wzrok na jego twarz.

- Czemu jesteś taki zimny? - zapytałaś łapiąc jego dłoń w swoje.

- Nie jestem już taki jak kiedyś. Zmieniłem się po pożarze wioski. Stałem się kimś innym. - odparł. Palcem uniósł swoją górną wargę. Pokazał mi swój kieł.

- Nieważne. Tęskniłam za moimi najlepszymi przyjaciółmi. Spotykam was po latach a wy nie odzywacie się od siebie, oboje zmieniliście się nie do poznania. O co tu chodzi? - powiedziałaś

- Brat Shu podpalił moją wioskę, ja razem z moimi braćmi staliśmy się wampirami, żeby pomóc ich ojcu z pewną sprawą. Shu został złamany przez swoją matkę i brata. Dlatego nie odzywamy się do siebie. - odpowiedział niemal na jednym tchu. Zamrugałaś kilkukrotnie. To był wielki szok dla ciebie.

- No... Tego się nie spodziewałam. - odparłaś

- Ale moje uczucia wobec ciebie się nie zmieniły. - zapewnił. Złapał twoje ramiona i przysunął się bliżej. Nachylił się do ciebie i ostrożnie połączył wasze usta. Z chęcią oddałaś gest. Położyłaś dłonie na jego torsie.

- Moje też się nie zmieniły. Nadal cię kocham. - powiedziałaś odsuwając się od niego na krok. Uśmiechnęłaś się do niego.

- Możemy odnowić nasz kontakt? - spytał

- Po tym jak mnie pocałowałeś, raczej bym ci nie odpuściła, gdybyś nie chciał się do mnie odzywać. - odpowiedziałaś śmiejąc się lekko.

-------------------------------------------------------

Kiedy chcecie kolejnego shota: dzisiaj czy za 2 dni?

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz