Ruki | Walentynki |

1.5K 78 18
                                    

Nie obchodzę, ale specjalnie dla was ^-^

Dla Revloney

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

[I/p] - imię przyjaciółki

[I/k] - imię kolegi

Dzisiaj 14 luty czyli walentynki. Zwykle nie obchodzisz tego święta, ale twoje przyjaciółki cały czas gadają ci o miłości. Masz chłopaka, którym jest Ruki, jednak nie wydaje ci się, żeby w ogóle pamiętał o takim święcie. 

Zaczęłaś szukać swojego chłopaka po szkole, bo chciałaś z nim porozmawiać. Zobaczyłaś Kou otoczonego fankami. Podeszłaś do nich i złapałaś blondyna za rękę. Wyrwałaś go z tłumu. 

- Hej [T/i], co się stało? - zapytał i puścił ci oczko. Założyłaś ręce na piersi. 

- Nigdzie nie mogę znaleźć Ruki'ego. - odpowiedziałaś

- No wiem. Powiedział, że przyjdzie po czwartej lekcji. Miał coś do roboty. - powiedział. Spojrzałaś na telefon. Dopiero za godzinę spotkasz się z wampirem. 

- Dzięki Kou. - odparłaś i wróciłaś do swojej klasy. Usiadłaś na ławeczce przed salą i weszłaś na portal społecznościowy, żeby zabić czas.

- Hej [T/i], wesołych walentynek! - usłyszałaś głos [I/k]. Podniosłaś wzrok nad telefonem. Wielki bukiet czerwonych róż był kilka centymetrów od twojej twarzy. Wstałaś z miejsca i bez zbędnego komentarza weszłaś do sali. Znalazłaś wzrokiem swoją przyjaciółkę i usiadłaś obok niej.

- Znowu on? - zapytała. Pokiwałaś głową.

- A najgorsze jest to, że Ruki przyjdzie dopiero za godzinę, bo musiał coś załatwić. - odpowiedziałaś. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Wyjęłaś zeszyt i piórnik.

***

Razem z [I/p] wyszłyście z sali. Zobaczyłaś swojego chłopaka, który czekał na ciebie. Podbiegłaś do niego.

- Ruki! Tęskniłam. Od wczoraj się nie odzywałeś. - powiedziałaś przytulając się do niego. Mocno cię objął.

- Przepraszam. Byłem zajęty. - odpowiedział. Poczułaś podmuch wiatru, czyli wampir was teleportował. Odwróciłaś się i zobaczyłaś ogród za rezydencją. Zobaczyłaś altankę pięknie udekorowaną. Obróciłaś się w stronę chłopaka.

- Mimo, że nie obchodzimy, pomyślałem że miło będzie. - odparł a ty pocałowałaś go w policzek. Wampir wziął cię na ręce jak pannę młodą i bez problemu doniósł do altanki. Nigdy tak cię nie nosił. 

- To chyba będzie mój ulubiony sposób przemieszczania się. - powiedziałaś tuląc się do niego. Ruki uśmiechnął się i postawił cię na nogi. Weszłaś po trzech schodkach. Usiadłaś na przygotowanym kocu. Wampir stanął naprzeciw ciebie. Oparłaś się na rękach z tyłu i spojrzałaś na niego. Skrzyżowałaś nogi w łydkach prostując je. 

- Siadaj koło mnie. - odparłaś i pociągnęłaś go do siebie. Usiadł koło ciebie. Położył ci dłoń na policzku. Nachyliłaś się i pocałowałaś go. Oddał gest bardzo szybko. 

- Ruki, chyba nie czujesz się zbyt pewnie ze mną, co? - zapytałaś odsuwając się od wampira. Położyłaś się całkowicie. 

- Nie bardzo wiem jak mam się zachowywać. Jesteśmy ze sobą kilka miesięcy, ale... - zaciął się a ty chwyciłaś go za rękę. 

- Wystarczy, że mnie przytulisz i pocałujesz. Nie musisz się bać. - powiedziałaś. Chłopak ułożył się na boku tak, żeby patrzeć na ciebie. Sięgnął po koszyk stojący niedaleko. 

- Masz ochotę na truskawki? A może na winogrona? - zaproponował 

- Na razie nie, ale wina to bym się napiła. - odparłaś. Wampir wyjął kieliszki i butelkę. 

- Przewiduję wszystko, mała alkoholiczko. - powiedział a ty zmarszczyłaś nos kręcąc nim w geście papugowania. Nalał czerwonej cieczy do kieliszków, a ty podniosłaś się. Wzięłaś jeden i stuknęliście się szkłem. Spróbowałaś wina, które od razu bardzo ci zasmakowało. 

- Ale dobre! Chyba będę częściej cię odwiedzać. - odpowiedziałaś uśmiechając się

- Częściej niż codziennie? - spytał i zaśmiał się pod nosem

- Cichaj tam. Nikt nie musi wiedzieć. - odparłaś też się śmiejąc. Przytuliłaś się do wampira. Mimo, że jest zimny było ci przyjemnie. Uwielbiasz się do niego tulić. 

- Kocham cię [T/i]. - powiedział. Pocałował cię w czubek głowy. 

- Ooo... Ruki, też cię kocham! - odpowiedziałaś i przekręciłaś głowę do góry. Wampir wpił się w twoje usta zachłannie a ty z chęcią oddałaś pieszczotę. 

*** 

Resztę dnia spędziliście na rozmowie, pocałunkach i upiciu cię winem. Musiałaś zostać u Mukami'ch na noc, bo nie potrafiłaś ustać na nogach a twoi rodzice nie mieli jak po ciebie przyjechać. Nie miałaś im tego za złe. Dzięki temu mogłaś spać wtulona w swojego ukochanego wampirka, który na następny dzień dzielnie zwalczał twojego kaca. 

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz