Shin | Samotność |

1.6K 85 28
                                    

Shot dla _Hell_Girl_

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

[I/d] - imię dziewczyny

Siedziałaś na parapecie szkolnym i rysowałaś sobie w zeszycie. Nie masz przyjaciół a jedyną osobą, która jakoś z tobą rozmawia to Shin Tsukinami. Lubisz go, ale nie potrafisz go uznać za przyjaciela. 

- Hej [T/i], co robisz? - usłyszałaś jego głos. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś jednookiego chłopaka opierającego się o ścianę. Pokazałaś mu zeszyt z ołówkiem. Wróciłaś do szkicowania krajobrazu, który zaczęłaś. 

- Może chciałabyś ze mną porozmawiać? - spytał. Pokręciłaś przecząco głową. Chciałaś po prostu dokończyć rysunek. 

- O kobieto... Dobra, sama tego chciałaś. - odparł i wsunął ręce pod twoje kolana oraz plecy. Podniósł cię z miejsca. Ruszył korytarzem w stronę wyjścia a ty starałaś się jak najbardziej naciągnąć kaptur na twarz. Nikt nie może zobaczyć, że jeden z najprzystojniejszych chłopaków w szkole, niesie cichą, wycofaną myszkę. 

- Czemu mi to robisz? - zapytałaś półszeptem. Dobrze wiedziałaś, że Shin podoba się twojej głównej prześladowczyni. Ona cię zamorduje, jeśli teraz was zobaczy. 

- Ale co? Przecież idziemy tylko pogadać. Skoro nie chciałaś w szkole to pójdziemy w inne miejsce. - powiedział. Nagle zatrzymał się. 

- Możesz zejść mi z drogi [I/d]? Twoje zagradzanie mi drogi robi się już nudne. - odparł beznamiętnie. Zerknęłaś spod materiału i zobaczyłaś to czego chciałaś uniknąć. Szybko zeskoczyłaś z rąk Shin'a. Pobiegłaś do wyjścia i nie patrząc przed siebie skręciłaś w stronę domu. 

Wpadłaś do środka z walącym sercem. Trzasnęłaś drzwiami i ruszyłaś do łazienki. Tam rozwaliłaś maszynkę do golenia i wyjęłaś ostrze. Opadłaś na ziemię opierając się plecami o wannę. 

- [T/i], nie waż się tego robić. - usłyszałaś Shin'a, który wpadł do pomieszczenia. Widziałaś desperację w jego oczach. Stał w miejscu jakby nie chciał cię wystraszyć. Patrząc mu w oczy podwinęłaś sobie rękaw bluzy odsłaniając wszystkie blizny na przedramieniu. 

- Czemu to zrobiłaś? Dlaczego się krzywdzisz? - spytał. Widziałaś jak po jego policzku spłynęła łza. 

- Dlaczego chcesz mnie ratować? Dla wszystkich będzie lepiej, kiedy... - zaczęłaś, ale ci przerwał

- Dla nikogo nie będzie lepiej! Myślisz, że łatwo jest przełknąć informację, że ukochana osoba się pocięła? Że chce się zabić? Jesteś dla mnie ważna i nieważne ile razy będę musiał cię odratowywać czy ile czasu pilnować, żebyś to zrozumiała, zrobię to. Będę przy tobie na zawsze. Nic nie jest ważniejsze od ciebie. Zrozum... proszę. - wyznał. Patrzył z nadzieją, że odrzucisz żyletkę. 

- Kocham cię Shin. - powiedziałaś i wbiłaś sobie ostrze na wylot. Zdążyłaś przejechać kawałek zanim chłopak podbiegł do ciebie chwytając żyletkę. Gwałtownie ją wyciągnął a metaliczny zapach twojej krwi rozniósł się po pomieszczeniu. Powoli traciłaś świadomość. 

- Nie, nie! [T/i], błagam, mów do mnie. Rozmawiaj ze mną! Nie pozwolę, żeby umarła! - krzyczał i chwycił najbliższy ręcznik. Próbował zatamować krwawienie. 

- Nie warto, naprawdę. Znajdziesz inną, która będzie lepsza. Jestem tego pewna. - wyszeptałaś i podniosłaś zdrową rękę, żeby położyć ją na policzku jednookiego.

- To nie prawda. Nie mogę cię stracić. Błagam, walcz dla mnie. Obiecuję, że będę się bardziej starał. Widocznie nie byłaś przekonana do mnie, ale zrobię wszystko co tylko będziesz chciała. Rzucę ci świat pod nogi, jeśli to tylko wywoła twój uśmiech. - powiedział zdesperowany. Przymknęłaś oczy nie mogąc utrzymać ich otwartych. Przez mgłę słyszałaś jak Shin woła do ciebie. Poczułaś jeszcze, że unosisz się i zupełnie straciłaś przytomność. 

***



Ciemność i pustka otaczały cię ze wszystkich stron. Inaczej wyobrażałaś sobie śmierć. Rozejrzałaś się wokół, ale nic nie było. Czułaś tylko lekki uścisk w lewej ręce. Spojrzałaś na nią, ale nie mogłaś jej zobaczyć. Podświadomie wiedziałaś, że ona, gdzieś musi być. 

- Słoneczko, otwórz oczy. - usłyszałaś z daleka. Otworzyć oczy? A gdzie one są? 

- Dasz radę, otwórz oczy. - znowu ten głos. Znajomy. Zebrałaś się w sobie i przypomniałaś sobie, że musisz poruszyć powiekami. Zrobiłaś to a coś cię oślepiło. Nagle coś zasłoniło światło, ale nadal mogłaś je widzieć. 

- Świetnie sobie poradziłaś kochanie. - powiedział chłopak. Rozpoznałaś, że to mężczyzna. Powoli wszystko zaczęło do ciebie wracać. Zrozumiałaś, że to co nad tobą to nie coś a ktoś. Konkretnie Shin, który teraz patrzy na ciebie z szerokim uśmiechem. Zamrugałaś kilkukrotnie i wszystko zrobiło się wyraźniejsze. Znowu mogłaś zobaczyć swoje ręce czy nogi. Przekręciłaś głowę w bok, ale to nie wyglądało jak szpital. Wróciłaś wzrokiem do chłopaka. 

- Jesteś naprawdę dzielna. Odpocznij sobie a ja przyniosę ci coś do picia, żebyś nawilżyła gardło. - odparł. Pogłaskał twój policzek a ty przymknęłaś oczy. Wyszedł na chwilę z pokoju a ty mogłaś się rozejrzeć w miarę dokładnie. Gdy jednooki wrócił, podał ci szklankę z ciemnobordowym płynem. Podniosłaś się do pozycji siedzącej i wzięłaś od niego napój. Wypiłaś kilka łyków a twoje kubki smakowe prawie tańczyły z radości. Milion słodkich, lekko owocowych aromatów złączyło się ze sobą tworząc ten niepowtarzalny smak. Spojrzałaś na Shin'a.

- Co to jest? - spytałaś

- Krew, słońce. To będziesz pić przez najbliższe kilkaset lat. - odpowiedział.

Diabolik lovers - one-shots [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz